- Było jak na amerykańskim filmie - opowiadają. - Wieś już prawie śpi, a tu nagle zajeżdża osiem policyjnych radiowozów. Nikt nie wiedział, o co chodzi. Policja rozjechała się pod różne domy.
- Dochodziła dziewiąta wieczorem, gdy do domu weszło trzech policjantów. Powiedzieli, że zostało popełnione przestępstwo i podejrzany jest nasz syn. Mało się nie przewróciłam - wspomina mama Tomka M. - Syna akurat nie było w domu. Godzinę wcześniej wyszedł do kolegi. Mąż zadzwonił po syna i Tomek przyjechał. Policjanci pytali, co robił między piąta a szóstą. Powiedzieli, że dostali zawiadomienie o porwaniu Jacka Ż. Tomek jest podejrzany o udział. Powiedzieliśmy, ze to absurd. Syn całe popołudnie był w domu, wyszedł przed ósmą. Policjanci przeszukali całe obejście - dom, stodołę, chlewy, piwnicę. Niczego nie znaleźli, ale zabrali Tomka na przesłuchanie. Do dziś nie mogę o tym spokojnie mówić.
więcej w najnowszym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?