Uciekł z koleżanką z domu. Napisał, że wyjedzie za granicę

Do dyżurnego makowskiej policji zgłosiła się zaniepokojona ucieczką swojego 14-letniego syna z domu mieszkanka gminy Karniewo.

- Oświadczyła, że nie jest to pierwszy taki incydent, i że syn zostawił list - informuje Anna Waśniewska z Komendy Powiatowej Policji w Makowie Mazowieckim. - W liście podał powody swoje decyzji, jak również to, że chce wyjechać za granicę.
Matka zasugerowała, że syn mógł uciec do ojca, który przebywa za granicą, lub do swojej babci, która mieszka na terenie powiatu ciechanowskiego.

- W toku czynności mających na celu ustalenie miejsce pobytu patrol policji udał się do miejscowości Karniewo, gdzie zamieszkiwała bliska koleżanka chłopca - dodaje Anna Waśniewska. - Na miejscu, w rozmowie z matką dziewczynki ustalono, że je córka miała przebywać na noc u swojej koleżanki, jednakże potem matka znalazła list, z którego wynikało, że ona również uciekła z domu. Funkcjonariusze, w tym momencie jednoznacznie mogli stwierdzić, iż nastolatkowie mogą przebywać razem. Tę wersję potwierdziła ich koleżanka, mówiąc iż wczoraj wieczorem widziała się z nimi.

Po tych ustaleniach policjanci skontaktowali się z babcią chłopca, która zaprzeczyła, że nastolatkowie znaleźli u niej schronienie.

- Szybkie działania policjantów pozwoliły ustalić, że uciekinierzy przebywają jednak u babci - mówi Anna Waśniewska. - Powiadomiony o tym fakcie dyżurny ciechanowskiej policji na miejsce skierował swój patrol, który w domu babci ujawnił nastolatków. Jak się okazało, dotarli oni tam na rowerach.

Cali i zdrowi wrócili do rodziców. Do zdarzenia doszło 19 sierpnia.