Trzy pytania do Cecylii Domżały, dyrektor szpitala w Wyszkowie

- W SPZZOZ znowu mamy spór zbiorowy między pielęgniarkami a dyrekcją. Gdy wcześniej dochodziło w szpitalu do strajków, sporów zbiorowych, protestów - także stronami konfliktu były pielęgniarki i dyrekcja. Dlaczego zarządzający nie mogą się Pani porozumieć z tą grupą zawodową?

- Nie można absolutnie mówić o braku porozumienia z grupą zawodową pielęgniarek. W spór zbiorowy z dyrekcją wszedł jeden związek - Związek Zawodowy Pielęgniarek Anestezjologicznych, ale w SPZZOZ istnieją dwa związki skupiające pielęgniarki. W SPZZOZ zatrudnionych jest 240 pielęgniarek, a pozwy sądowe złożyło około 80 pielęgniarek ze ZZPA.

Ja nie chcę nikogo okraść, skrzywdzić. Nie chcę sobie nawzajem utrudniać życia. Zaproponował, żeby związki zawodowe wypracowały wspólnie, jak chcą podzielić należne pracownikom pieniądze. Zgodnie z prawem wszystkie związki w zakładzie musiały przedstawić mi wspólne stanowisko w tej sprawie, ale tak się nie stało. Ja nie mogę żadnego związku dyskryminować. Skoro nie było wspólnego stanowiska, miałam prawo wprowadzić regulamin i tak się stało.

- Czy Pani zdaniem istnieje groźba strajku pielęgniarek w wyszkowskim szpitalu?

- Z mojej strony nie widzę żadnych podstawa do strajku, choć oczywiście to nie ja jestem stroną organizującą strajk. Jesteśmy na etapie rozmów, uzgodnień. Moim zdaniem wprowadzenie nowego regulaminu wynagradzania za pracę na dyżurach nocnych, w dni wolne od pracy, niedziele i święta nie skutkowało znacząco na sytuację dla pracowników w zakładzie. Ja od początku deklarowałam, żeby usiąść, rozmawiać, niewielkie zmiany w wynagrodzeniach za dyżury zrekompensować w tzw. podstawie wynagrodzenia. Ale podkreślam, ja sama nie zaproponowałam żadnego rozwiązania w kwestii podziału pieniędzy. poprosiłam o to związki zawodowe, żeby one wypracowały sposób podziału nadwyżki. Niestety, od nich też nie usłyszałam żadnej propozycji.

Cała rozmowa w papierowym wydaniu "Głosu Wyszkowa"

Podyskutuj na forum: Wyszków - forum