Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa wojna o mleko! Kto ją wygra: Polmlek czy Spomlek?

(mb)
Tyle dziś pozostało z logo "Ostrowii” na budynku mleczarni
Tyle dziś pozostało z logo "Ostrowii” na budynku mleczarni
Czy w mleczarni pracować będzie 150 osób?

Od czerwca ostrowska mleczarnia jest zakładem produkcyjnym Spółdzielczej Mleczarni Spomlek w Radzyniu Podlaskim.

Spomlek dzierżawi mleczarnię od spółki Emir 10, należącej do InvestBanku, który kupił zakład od syndyka. InvestBank był największym wierzycielem MSM Ostrowia i jedynym uczestnikiem przetargu ogłoszonego przez syndyka.

Nie przystąpiła do niego grupa Polmlek, która przez wiele miesięcy - najpierw od upadającej Ostrowii, a potem od syndyka - dzierżawiła majątek ostrowskiej mleczarni.

- Nie kupiłem zakładu w Ostrowi, bo cena była nie do przyjęcia - mówi Andrzej Grabowski, właściciel Polmleku. - Zakład wart jest 20 mln zł, mógłbym zapłacić za niego nawet 30 mln zł, ale nie 45 mln zł, które zaoferował bank.

Jak twierdzą przedstawiciele nowego dzierżawcy zakładu, to właśnie Polmlek najbardziej przeszkadza w rozwinięciu produkcji. Wraz z dzierżawą mleczarni Polmlek przejął to, co w branży mleczarskiej najcenniejsze - zdecydowaną większość dostawców. Jeszcze w maju woził kupione mleko do Ostrowi, teraz transportuje je do Lidzbarka i Raciąża.

-Rolnicy skarżą się, że niektóre konkurencyjne firmy próbują nieczystymi metodami przeszkodzić tym, którzy decydują się na przejście do naszej mleczarni - twierdzi Marek Zając, koordynator do spraw skupu SM Spomlek. - Próbuje się ich zastraszyć, a dostawcy obawiają się, że w przypadku przejścia nie otrzymają na czas zapłaty za oddane wcześniej mleko. Opowiadają też, że otrzymują nieprawdziwe informacje. Nasz cennik jest atrakcyjny, a uzupełniamy go rozbudowanym systemem korzyści dla dostawców. I to one, a nie cena, są coraz częściej kluczowym czynnikiem wpływającym na decyzję o zmianie odbiorcy mleka.

-Walka o mleko trwa w całej Polsce - twierdzi Andrzej Grabowski, właściciel Polmleku. - To, co jest w Ostrowi, to nic w porównaniu z tym, co dzieje się w innych regionach. Mleko jeździ na duże odległości, ale to wszystko opiera się na rachunku kosztów. Duże zakłady mają jeszcze rezerwy produkcyjne, nasze wynoszą 30 - 40 proc. To, co skupujemy w okolicach Ostrowi, to jest zaledwie 10 proc. naszego przerobu.

Czy Spomlekowi uda się skupić 100 tys. litrów mleka dziennie? Tyle potrzeba, żeby mleczarnia w Ostrowi prowadziła samodzielną - to znaczy bez przewożenia mleka z innych mleczarń - produkcję zarówno serków, mleka w proszku, jak i serów twardych.

To połowa tego, co skupowała Ostrowia pod koniec 2009 roku, kiedy sytuacja w mleczarni nie była najlepsza.

- Każdego dnia zgłasza się do nas wielu rolników chcących sprzedawać nam mleko - relacjonuje Marek Zając. - Jesienią wzrost skupu będzie bardzo wyraźny. Po rozmowach z nimi jestem przeświadczony, że dostawcy przekonują się do naszej oferty. Wielu z nich mówi też o lokalnym patriotyzmie, podkreślając, że zdają sobie sprawę, że dzięki ich mleku, skupowanemu przez Spomlek uda się uratować ostrowską mleczarnię.

-Wierzę, że nasze plany się powiodą - mówi dyrektor Zbigniew Suliga. - Możliwie szybko zamierzamy uruchomić produkcję serów twardych. Za rok, kiedy będziemy mieć dostateczną ilość mleka, przy produkcji serów, serków i mleka w proszku pracować tu będzie 150 osób. To oznacza, że pracę może u nas znaleźć kolejne 100 osób.

Więcej przeczytasz o tym w najbliższym papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki