Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Treblinka. Jak upamiętnić dawną stację kolejową? Są różnice zdań!

Mieczysław Bubrzycki
warhistoryonline.com
Kilka miesięcy temu dotarła do nas kopia listu - apelu z ponad 500 podpisami mieszkańców Treblinki i okolic.

Autorom chodzi o upamiętnienie miejsca, gdzie była stacja kolejowa, na której zatrzymywały się pociągi z ludźmi wiezionymi do pobliskiego obozu pracy i obozu zagłady. Ze stacji do obozu prowadziła bocznica kolejowa.

Apel – wniosek z zebranymi ponad 500 podpisami o „odpowiednie wizualne upamiętnienie terenu byłej stacji kolejowej w Treblince” skierowano do: Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie, Polskich Kolei Państwowych S.A., PKP Polskich Linii Kolejowych S. A., Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, Muzeum Regionalnego w Siedlcach, Kurii Diecezjalnej w Drohiczynie, Urzędu Miasta i Gminy w Kosowi Lackim, Urzędu Gminy w Małkini Górnej oraz naszego „Tygodnika” z prośbą, abyśmy byli opiekunem medialnym tych starań.

Stacja Treblinka położona była w gminie Małkinia Górna w pow. ostrowskim, natomiast teren obozu pracy i obozu zagłady w Treblince leży już w pow. sokołowskim. W „Tygodniku Siedleckim” z 20 grudnia ub. roku ukazał się artykuł dotyczący tego, jak na apel mieszkańców zareagowało Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince. Autor pisze, że na stacji Treblinka „z pociągów wysiadały ofiary obozu śmierci”.

Z artykułu wynika, że muzeum zleciło Arturowi Szydlikowi (to artysta z powiatu ostrowskiego) przygotowanie projektu pomnika, który miały stanąć na terenie dawnej stacji kolejowej. Ma mieć kształt torów kolejowych ustawionych pionowo, skręcających w kierunku obozu, a „obok nich stanąć mają metalowe, niekompletne postacie przypominające duchy oraz tablice informacyjne w pięciu językach”. Obecnie muzeum stara się o przekazanie mu przez PKP nieodpłatnie terenu o powierzchni 4,72 ha.

Tekst w „Tygodniku Siedleckim” zaniepokoił autorów apelu.

- Nie było jeszcze żadnych wspólnych rozmów co do upamiętnienia tego miejsca, ale dyskusja wśród społeczeństwa trwa – mówi Jan Rytel – Skorek. - I bardzo dobrze. Ale niedobrze jest, jeżeli podaje się czytelnikom, zwłaszcza tym młodym, informację bardzo skrzywioną historycznie. Czytamy, że "To na tej stacji z pociągów wysiadały ofiary obozu śmierci". To nieprawda. To jedno zdanie nie może decydować o formie pomnika, jesteśmy temu przeciwni.

Zdaniem autorów listu - projekt nie odzwierciedla faktów historycznych. Piszą:

„Nikt w Treblince nie widział stojących na peronie Żydów. Najbliższe getto było w Kosowie Lackim, ale stamtąd do obozu zagłady Żydzi wędrowali pieszo, więc „kształt torów kolejowych ustawionych pionowo i stojące obok postacie przypominające duchy” będzie nietrafioną konstrukcją, bo ani na stacji w Kosowie, ani w Treblince nikt nie wpędzał ludzi do bydlęcych wagonów. (…) Druga sprawa, która budzi nasze obawy, to tory ustawione pionowo. Jak przyjdzie nam to wytłumaczyć, jeśli pierwszym skojarzeniem przechodnia będą nie tory, lecz drabina? Chciałoby się napisać „Drabina Świętego Jakuba łącząca niebo z ziemią”, ale ta łamiąca się górna część tej kompozycji całkowicie temu przeczy.
Koncepcja społeczeństwa co do upamiętnienia tego szczególnego miejsce jest taka, by na szynach kolejowych, ustawionych oczywiście poziomo, umieścić eksponaty kolejnictwa: starą lokomotywę parową i jak najstarsze wagony towarowe, bo takimi „pielgrzymowali” do miejsca zagłady niewinni, bezbronni ludzie. Lokomotywy parowe, czyli tzw. parowozy, na trasie Siedlce – Treblinka – Małkinia dopiero w latach 70. zostały wyparte przez trakcję spalinową. W Polsce jest ich wiele, a próby pozyskania tego zabytkowego okazu są na dobrej drodze. (…)”

Na koniec listu Halina i Jan Rytel – Skorek apelują: „Dyskutujmy i analizujmy wespół z gronem osób zainteresowanych tą sprawą, bo przykro będzie, jeżeli powstaną dwa obozy i dwa pomniki”.

- Jest plan upamiętnienia terenu dawnej stacji kolejowej w Treblince, na którą przybywały transporty z deportowanymi Żydami -powiedział nam Edward Kopówka, kierownik Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince. - Znajduje się ona 6 km od obozu, ale od tego miejsca rozpoczynał się „właściwy cykl” zagłady. Transport dzielony był na 3 części po 20 wagonów, które następnie wpychano na rampę obozową. Była to ostatnia droga ludzi, ostatecznie mordowanych w komorach gazowych. Niezależnie od naszej inicjatywy, pozostają również inne instytucje (społeczne, zagraniczne), które również chcą upamiętnić to szczególne miejsce. Chcielibyśmy jednak zjednoczyć siły i wybudować wspólny zespół memoratywny, w skład którego wchodziłby pomnik, tablice informacyjne oraz parking umożliwiający bezpieczne zatrzymywanie się i poruszanie przy ruchliwej trasie. Konsultacje
w tej sprawie trwają, nic nie jest jeszcze ustalone. Dalsze prace uzależnione są od przejęcia terenu od PKP. Gdy to się stanie, zwrócimy się z prośbą o wyrażenie swoich opinii do: Ministerstwa Kultury, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, instytucji i środowisk żydowskich, Urzędu Gminy Małkinia Górna, organizacji społecznych i fundacji, mieszkańców z najbliższej okolic oraz osób zainteresowanych z terenu Polski i świata. Wstępna koncepcja, jak i ewentualna ewolucja tego pomysłu, będzie zamieszczona na naszej stronie internetowej. Co do kształtu pomnika, to mam nadzieję że owocna dyskusja to rozstrzygnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki