Do tragedii doszło w zbiorniku wodnym po byłej żwirowni w miejscowości Trzcianka, pow. wyszkowski. Pod powierzchnią wody w pewnej chwili zniknął 34-letni mężczyzna. Nie udało się go uratować.
- W Boże Ciało dyżurny wyszkowskiej policji otrzymał zgłoszenie, że w akwenie wodnym po byłej żwirowni w Trzciance mógł utonąć mężczyzna - informuje Damian Wroczyński z Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie. - Na miejsce natychmiast udały się służby ratunkowe, gdzie zastały kolegę 34-letniego mieszańca Trzcianki. Z wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 34-latek chciał dopłynąć na „wyspę”, która znajduje się na zbiorniku wodnym. W pewnym momencie mieszkaniec Trzcianki zaczął się topić i zginął pod taflą wody. Świadek widzący topiącego się mężczyznę niestety nie zdążył dopłynąć do niego i go uratować. Strażacy zaczęli przeszukiwać zbiornik wodny, w którym poszkodowany zniknął pod wodą. W niektórych miejscach głębokość wody przekraczała 2 metry i działania w tych miejscach musiały być prowadzone przez nurków. Po godzinie 14.00 płetwonurek znalazł poszukiwanego. Mężczyzny mimo prowadzonej reanimacji nie udało się uratować.
Do drugiego utonięcia doszło w Radomiu - zginął 25-latek, który przed wejściem do wody najprawdopodobniej pił alkohol. W tym roku - w kwietniu i maju - na Mazowszu utonęło już 14 osób.
Jak informuje zespół prasowy KWP zs. w Radomiu, przyczynami większości wypadków są: nadmierna brawura, nierzadko połączona z alkoholem, słaba znajomość zbiornika wodnego, brak umiejętności, złe przygotowanie do pływania, brak odpowiedniego nadzoru dorosłych nad dziećmi.
Policja daje kilka rad, jak ustrzec się tragedii nad wodą:
- korzystajmy tylko z kąpielisk strzeżonych,
- stosujmy się bezwzględnie do poleceń osób nadzorujących kąpieliska i obowiązujących tam regulaminów,
- unikajmy „dzikich kąpielisk”, a jeżeli już decydujemy się na korzystanie z nich, nie wskakujmy do wody, zwłaszcza na głowę i nie wchodźmy sami do wody,
- nie pozwalajmy dzieciom samodzielnie wchodzić do wody, a nawet przebywać blisko niej,
- korzystając ze sprzętu wodnego, pamiętajmy, aby był sprawny, oraz o tym, aby zwłaszcza osoby, które nie potrafią pływać, używały kapoków,
- nigdy nie wchodźmy do wody będąc pod wpływem alkoholu. Alkohol wbrew pozorom rozgrzewa nas od środka, co podczas upałów prowadzi często do problemów z krążeniem, a nawet do utraty przytomności. Rozszerzają się też pod jego wpływem naczynia krwionośne. Wówczas, jeśli wejdziemy do zimnej wody (zdarza się to nawet przy temperaturze 20-22 stopni), możemy doznać szoku termicznego. U niektórych osób dochodzi nawet do zatrzymania akcji serca.
Jeżeli już dojdzie do wypadku, wzywając pomoc pamiętajmy o precyzyjnym określeniu miejsca, w którym się znajdujemy, aby pomoc dotarła jak najszybciej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?