To ankieta czy umowa? Część mieszkańców Goworowa ma obawy

- Co to za ankieta, w której trzeba umieścić swoje dane, a nawet numer działki! Tyle się czyta o oszustach różnej maści. Ja się boję, i nie tylko ja, że w tej ankiecie ktoś mi podsuwa umowę i kiedyś każe mi za to słono zapłacić - denerwuje się kobieta.

- Niepotrzebnie ta pani się zamartwia - uspokaja Artur Michniewicz, rzecznik Polskiej Spółki Gazownictwa. - To tylko ankieta, która nie niesie za sobą żadnych konsekwencji, zwłaszcza finansowych - zapewnia. - Bo też za co mielibyśmy obciążać mieszkańców teraz? Po prostu sprawdzamy potencjalne zainteresowanie. W taki sposób umów nie zawieramy. Robimy to w firmie. Zapraszam wszystkich do odwiedzenia naszej strony internetowej (www.psgaz.pl). Tam opisujemy cały proces, krok po kroku - dodaje.

Artur Michniewicz informuje przy okazji o pewnej bardzo istotnej zmianie dotyczącej gazyfikacji. W ostatnich latach bowiem spółka nie chciała inwestować na wsiach o rozproszonej zabudowie, tłumacząc to biznesowo - brakiem opłacalności inwestycji. A teraz?

- Zmieniają się technologie, zmienia się podejście nasze, ale też samorządów i klientów - mówi Michniewicz. - W Polsce zgazyfikowanych jest 60 proc. gmin. Chcemy to zmienić. Podjęliśmy w ostatnich latach intensywną współpracę z samorządami. Pytamy, czy byłyby zainteresowane gazyfikacją, podpisujemy listy intencyjne. Mamy już 250 deklaracji, w tym w ub. roku podpisaliśmy 67 listów intencyjnych na Mazowszu. Chcemy rozbudowywać sieć gazową - deklaruje. - Zgodnie z naszą strategią, planujemy rozwój sieci gazowej i możliwości likwidacji tzw. białych plam na mapie gazowej regionu poprzez dostarczanie skroplonego gazu LNG, w ramach tzw. gazyfikacji wyspowej. Dzięki stałym dostawom skroplonego gazu z gazoportu w Świnoujściu tzw. gazyfikacja wyspowa jest dla wielu gmin szansą na szybkie zyskanie dostępu do bezpiecznego i ekologicznego paliwa, jakim jest gaz ziemny.