Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Thriller w Warszawie! Legia awansowała do II rundy eliminacji Ligi Mistrzów!

RED/Legia
Paweł Kołakowski/ Legia Warszawa
KOSZYKÓWKA. Niezwykłe emocje przeżyli kibice zgromadzeni w Arenie Ursynów. Stołeczny zespół rywalizujący w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów stoczył wyczerpujący bój z Sigalem Prisztina, który po dwóch dogrywkach zakończył się sukcesem podopiecznych trenera Tane Spaseva.

Legioniści zaczęli piątką: Sebastian Kowalczyk, Filip Matczak, Romaric Belemene, Keanu Pinder i Michael Finke. Zaczęło się od wielu niedokładności i niskiej skuteczności po obu stronach boiska. Po upływie czterech minut gry oba zespoły zdobyły łącznie zaledwie osiem punktów. Goście szybciej opanowali nerwy, po tym jak osiągnęli prowadzenie 12:5 trener Tane Spasev poprosił o przerwę. Ta poskutkowała, warszawianie atakowali odważniej, z dystansu trafił Isaac Sosa, a spod kosza Szymon Kiwilsza. Gra Legii wciąż daleka była od ideału, ale lepsza dyspozycja w końcowych minutach tej części gry pozwoliła jej prowadzić po dziesięciu minutach 24:20.

Na parkiecie wyróżniali się Filip Matczak i Dardan Berisha – obaj byli najlepszymi strzelcami swoich zespołów. Gra wciąż była wyrównana, Sigal nie zamierzał się poddawać czego dowodem były kolejne trafienia za trzy punkty. Zapędy Kosowian ugasili identycznymi rzutami Filip Matczak i Drew Brandon. W połowie drugiej kwarty tablica wyników wskazywała rezultat 35:30 dla stołecznej ekipy. Na trzy minuty przed przerwą wykluczony z gry został Dardan Berisha, który ruszył agresywnie w stronę sędziego, który odgwizdał mu kolejne przewinienie. Zachowanie koszykarza nie uszło płazem, musiał przedwcześnie zakończyć pojedynek i udać się do szatni. Sigal stracił swojego lidera, co skrzętnie wykorzystali warszawianie wygrywając pierwszą połowę 42:39. Najskuteczniejsi po stronie gospodarzy byli Filip Matczak (13 punktów) oraz Isaac Sosa (10 punktów).

Po powrocie z szatni Sigal ruszył do ataku. Zdeterminowany rywal próbował zyskać przewagę za sprawą rzutów z dystansu i robił to skutecznie. Pod nieobecność Dardana Berishy wyróżniali się Mikaile Tmusić i Fahro Alihodzić. Kosowianie prowadzili 51:45 na pięć minut przed końcem trzeciej kwarty. Straty próbowali odrabiać swoimi rzutami Michael Finke i Filip Matczak, ale Sigal wciąż potrafił skutecznie odpowiedzieć rzutami za trzy Divine Milesa i Jonathana Janssena. Trzecia kwarta zdecydowanie dla przyjezdnych, którzy wygrali ją aż 20:8 a w całym spotkaniu prowadzili 59:50.

Drew Brandon dał sygnał do ataku i bardziej agresywnej gry. Najpierw trafił za trzy punkty, a kilka chwil później wyłuskał rywalowi piłkę i wsadził ją efektownie do kosza. Straty wciąż były jednak spore, to Sigal cieszył się prowadzeniem 63:55. Legioniści zażarcie walczyli o odwrócenie losów spotkania. Trafienia Romarica Belemene i Sebastiana Kowalczyka zmniejszyły straty do trzech punktów (63:66) na cztery minuty przed końcem. Ręce drżały obu zespołom, Legia miała tylko dwupunktową przewagę z pierwszego meczu. Kapitan legionistów mógł doprowadzić do remisu, był faulowany przy celnym rzucie spod kosza, ale rzut wolny okazał się niecelny. Emocje sięgały zenitu, Kosowianie mieli szansę rozstrzygnąć mecz, ale piłka nie doleciała do obręczy. Warszawianie mieli tylko kilka sekund na doprowadzenie do remisu, ale rzut Michaela Finke wpadł do kosza już po upłynięciu regulaminowego czasu. Sigal w ciągu 40 minut gry wygrał 69:67 i wyrównał stan rywalizacji. Do rozstrzygnięcia pojedynku potrzebna była dogrywka.

W niej to podopieczni trenera Tane Spaseva zaczęli lepiej, ale Sigal wciąż miał energię na przeciwstawienie się gospodarzom. Na minutę przed końcem dodatkowego czasu gry goście wygrywali 76:72 i to stołeczny zespół znów musiał odrabiać stratę. Oba rzuty wolne trafił Keanu Pinder, za trzy z kolei nie udało się przymierzyć Drew Brandonowi, a w odpowiedzi nie trafili rywale i kibiców a także zawodników czekała kolejna dogrywka!

Ponownie dobry początek zaliczyli legioniści, po celnym rzucie z dystansu w wykonaniu Sebastiana Kowalczyka było 79:76, a kolejne dwa „oczka” dołożył Keanu Pinder. Po kolejnej udanej akcji kapitana Legii było już 83:79, a zegar wskazywał tylko 36 sekund do końca drugiej dogrywki. Nic już nie odebrało warszawskim koszykarzom zwycięstwa i awansu do kolejnej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Legia zwyciężyła 85:83.

- Spotkanie zakończone po dwóch dogrywkach musi być ciężkie. Nie szło nam dziś, ale daliśmy radę zwyciężyć i awansować. Musimy jednak wiele poprawić przed meczem z Niżnym Nowogrodem. Przed nami kilka dni odpoczynku i przygotowań do tego meczu – powiedział po meczu Drew Brandon.

Teraz przed koszykarzami Legii Warszawa rywalizacja w drugiej rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów FIBA w której rywalem będzie rosyjski Niżny Nowogród. Pierwszy mecz w czwartek, 26 września w Arenie Ursynów, początek o godzinie 20:00. Zwycięzca dwumeczu (rewanż 29 września w Rosji) awansuje do fazy grupowej elitarnych rozgrywek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Thriller w Warszawie! Legia awansowała do II rundy eliminacji Ligi Mistrzów! - Portal i.pl

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki