Jak co roku wyszkowskie Koło Łowieckie "Lis" zorganizowało bal, na którym zgodnie z myśliwskimi tradycjami i w otoczeniu myśliwskich akcesoriów bawili się łowczy oraz ich przyjaciele. Bal odbył się w restauracji "Baśniowa".
Bal Myśliwych jest już tradycją wyszkowską. To jedyna taka noc w roku, kiedy każdy z myśliwych zamiast królem polowania, próbuje zostać królem parkietu. W tym roku w myśliwskie pląsy ruszyło ponad 150 balowiczów. Wszystko, jak obyczaj łowiecki nakazuje: były myśliwskie sygnały, dziczyzna na stołach, scenografia z myśliwskich trofeów, a nawet polowanie na najpiękniejszą lisiczkę na balu. To ostatnie zwłaszcza panom łowczym - i nie tylko się podobało. Wszystkie lisiczki - kandydatki były śliczne, zwinne i sprytne. A tę najpiękniejszą wybrało jury szacowne: w skład którego weszli m.in. wiceburmistrz Wyszkowa, Adam Mróz, powiatowy komendant straży pożarnej, Ignacy Woźniak, prezes Banku Spółdzielczego, Sławomir Chmielak, szef Sanepidu, Tomasz Liwartowski. Tą najurodziwszą lisiczką na tegorocznym Balu Myśliwych została śliczna i długonoga Iga Łukasiuk.
W tany z myśliwymi oprócz wiceburmistrza Adama Mroza, który w tym roku ma przed sobą wielkie polowanie na parlamentarny mandat, ruszył m.in. także przewodniczący miejskiej rady, Józef Biernacki - wyraźnie zainteresowany łowieckimi akcesoriami, które myśliwi przygotowali do tradycyjnej na balu licytacji. Dzielnie rywalizował z samorządowcami na parkiecie Ryszard Łukasiuk, skarbnik Koła Łowieckiego LIS.
Podobno najlepszy sposób myśliwego na odchudzanie to jeść to, co się samemu upolowało, ale nie tym razem. Łowczy sprawiedliwie dzielili dzikiem i innymi przysmakami, a potem, jak łowczych tradycja nakazuje - bawili się do białego rana
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?