- W piątek 16 listopada odbędzie się ostatnie bądź przedostatnie spotkanie z lekarzami, którzy złożyli wypowiedzenia, i z organizacjami związkowymi – mówi dyrektor szpitala w Ostrołęce Paweł Natkowski. - Szanse na osiągnięcie porozumienia oceniam pół na pół. Z naszej strony była daleko idąca otwartość na kompromis. Jeśli do niego nie dojdzie, po 19 listopada wstrzymamy planowe przyjęcia na oddziały: kardiologiczny (nie dotyczy to kardiologii interwencyjnej), chorób wewnętrznych, neurologii i obserwacyjno-zakaźny. Obejmiemy jednak opieką osoby, których życie będzie zagrożone, przyjmiemy także pacjentów w stanach ostrych na oddział kardiologiczny - mówi dyrektor, który dementuje pojawiające się informacje, że lekarze z innych oddziałów również złożyli wypowiedzenia.
Zobacz: Szpital w Ostrołęce straci cztery oddziały? Wciąż nie ma porozumienia z lekarzami
Do dogadania wysokość podwyżki
Rozbieżności dotyczą obecnie tylko kwestii płacowych. Lekarze chcą, aby młodsi asystenci zarabiali ponad 7 tys. zł netto, a starsi asystenci – ponad 8 tys. zł netto.
Szpital oferuje sporo mniej: dla tych pierwszych ponad 5 tys. zł, ale brutto, a dla drugich – ponad 7 tys. zł, także brutto.
- Młodzi asystenci zostali zapomniani przez ministerstwo, które przyznało podwyżki tylko rezydentom – mówi Paweł Natkowski. - My oferujemy im ponad 40-procentową podwyżkę – żadna grupa zawodowa nie otrzymała tak wysokiej. Starsi asystenci otrzymali już podwyżkę ministerialną.
Dyrektor dodaje, że szpital ciągle inwestuje w asystentów.
- Uczą się przy lekarzu prowadzącym i wszystkie koszta związane z ich nauką ponosi szpital, który płaci m.in. za szkolenia, delegacje. W połączeniu z pensją są to o wiele większa koszta niż te związane z samym lekarzem - opowiada. - Jeżeli mówimy o jakichkolwiek regulacjach płacowych, to muszą one dotyczyć wszystkich grup w szpitalu, nie tylko lekarzy, którzy złożyli wypowiedzenia.
Szpital będzie musiał się zadłużyć
Jeśli dojdzie ostatecznie do porozumienia, szpital będzie musiał znaleźć pieniądze na podwyżki. W pierwszej kolejności poprosi o pożyczkę od organu prowadzącego, czyli od samorządu województwa mazowieckiego. W innym przypadku pozostaje kredyt. Dyrektor obawia się konsekwencji zadłużenia.
- Nie będziemy w stanie prowadzić na tak wysokim poziomie usług medycznych, ponieważ trzeba będzie znaleźć oszczędności na pokrycie podwyżek wynagrodzeń – tłumaczy Paweł Natkowski. - Stąd też żądanie podwyżek prawie o 100 proc. w przypadku młodszych asystentów i o ponad 40 proc. w przypadku starszych jest dla mnie sytuacją daleko niezrozumiałą. Policjanci wywalczyli podwyżki o ok. 600 zł, od nas żąda się kilka tysięcy złotych więcej. Ostrołęczanie powinni być dumni ze szpitala: jest on na bardzo wysokim poziomie, jest dobrze wyposażony sprzętowo, a sale nie odbiegają od tych w szpitalach zachodnich. Warto się natomiast przejechać i zobaczyć, jak wyglądają zadłużone szpitale. W tym roku pozyskaliśmy różne środki na inwestycje. Jeśli będziemy je przejadać na podwyżki, nie będziemy w stanie modernizować szpitala. Niestety, te argumenty nie są brane przez lekarzy pod uwagę.
Zobacz: Protest lekarzy w szpitalu w Ostrołęce: "Szpital stoi na granicy zapaści kadrowej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?