Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital czy wypożyczalnia kart

Magdalena Mrozek
Mirosław P. z Ostrołęki oskarża szpital o bezprawne udostępnienie karty choroby jego dziecka lekarzowi prowadzącemu prywatną praktykę. Szpital twierdzi, że dokumentację udostępnił w interesie pacjenta.

Syn Mirosława P. przez osiem lat był pacjentem poradni alergologicznej w przychodni specjalistycznej przy ul. Artyleryjskiej, obecnie al. Jana Pawła II. Tam też znajdowała się pełna dokumentacja choroby.
- Była, ale już jej nie ma - powiedział nam wzburzony Mirosław P., który do redakcji przyszedł prosto z przychodni. - Kartę choroby syna i jeszcze innych pacjentów doktor Grzegorz Bar zabrał ze sobą odchodząc z pracy w szpitalu. Teraz przyjmuje w swojej prywatnej przychodni i mam problem ze zrobieniem kopii.
O tym, że karty z historią choroby w przychodni specjalistycznej nie ma P., jak twierdzi, dowiedział się od rejestratorki, do której przyszedł z pisemną zgodą kierownika przychodni na skserowanie karty.
- Syn ma umówioną konsultację w Warszawie. Zależało nam na tej wizycie, zwłaszcza że trzeba było na nią długo czekać. Tymczasem okazało się, że nie mogę zrobić kopii potrzebnych dokumentów. Przez myśl mi nawet nie przeszło, że mogą się dostać w obce ręce. Przecież obowiązuje ustawa o ochronie danych osobowych?

Interes pacjenta

Dariusz Suchcicki, zastępca dyrektora Szpitala Specjalistycznego wyjaśnił nam, że doktor Grzegorz Bar po likwidacji poradni alergologicznej w przyszpitalnej przychodni (z końcem 2002 roku) wcale kart swoich pacjentów nie zabrał, ale za zgodą dyrekcji wypożyczył.
- U doktora Bara leczyło się kilkuset pacjentów i z pewnością nie pamięta dokładnie historii choroby każdego z nich. Udostępniliśmy karty, tak by miał je przed sobą przyjmując chorych.
Drażliwą kwestią jest to, że przychodnia doktora Bara leczy pacjentów wyłącznie prywatnie i właśnie prywatnej przychodni szpital udostępnił dokumentację medyczną. Dyrektor Suchcicki odpiera te zarzuty.
- Zrobiliśmy to w interesie pacjentów - zapewnia dyrektor szpitala. - Gdy doktor Bar występował do nas o udostępnienie kart, starał się o kontrakt z kasą chorych. Dopiero później okazało się, że kontraktu nie otrzymał.
Dyrektor Suchcicki zapewnia, że na życzenie pacjenta, pracownicy szpitala przygotowują kopię.

Ciągłość leczenia

- Nie ma mowy o jakimkolwiek utrudnianiu dostępu do historii choroby - usłyszeliśmy z kolei od doktora Bara, jedynego alergologa w Ostrołęce. - Wystarczy, że pacjent się do mnie zgłosi. Oddałbym kartę panu P. jak tylko by przyszedł. Zresztą, natychmiast po telefonie ze szpitala dokumentację przekazałem.
Doktor Grzegorz Bar również tłumaczy, że kart nie zabrał a jedynie pożyczył:
- Chodzi tu po prostu o ciągłość leczenia - mówi.

Alergicy bez przychodni

Mirosław P. zrezygnował z leczenia syna w prywatnym zakładzie alergologicznym:
- Nie rozumiem dlaczego w Ostrołęce nie ma przychodni, która miałaby podpisaną umowę z kasą chorych. Bardziej opłaca mi się jeździć z synem do Warszawy, niż płacić za wizyty prywatne.
O tym, że alergicy w Ostrołęce nie są pozostawieni w tej chwili samym sobie przekonuje Ryszard Zaborowski, dyrektor Oddziału Mazowieckiej Regionalnej Kasy Chorych.
- Z danych, które w kasie chorych posiadamy wynika, że pacjentów poradni alergologicznej, wymagających na wiosnę natychmiastowego odczulenia jest około 250 i są to głównie dzieci. Z tego 85 proc. pacjentów, potrzebuje odczulenia związanego z drogami oddechowymi. Mogą je wykonać w poradni pulmonologicznej w Ostrołęce. Natomiast odczulenia skórne wykonuje poradnia dermatologiczna, która podobnie jak pulmonologiczna ma z kasą podpisany kontrakt.

Dane pod szczególną ochroną

Do ostrołęckiego oddziału kasy chorych i do wojewody mazowieckiego wpłynęła skarga Mirosława P. dotycząca bezprawnego, jego zdaniem i niezgodnego z Ustawą o ochronie danych osobowych przekazania przez szpital dokumentacji choroby doktorowi Barowi.
- Najmniejszych wątpliwości nie ma, że na wniosek pana P. dokumentacja powinna być mu udostępniona. Natomiast, żeby rozsądzić skargę na bezprawne przekazanie dokumentacji lekarzowi, który teraz prowadzi prywatną praktykę powinni szczegółowo wypowiedzieć się praktycy - usłyszeliśmy od Zaborowskiego.
W biurze Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych dowiedzieliśmy się, że dane o stanie zdrowia są pod szczególną ochroną prawa i pod żadnym pozorem nie mogą być udostępniane ani przetwarzane bez zgody zainteresowanych, ale są tu rozliczne wyjątki.
- Ustawa o ochronie danych osobowych wymienia sytuację, kiedy te dane mogą być przetwarzane, jak również wylicza przypadki, kiedy zgoda pacjenta nie jest potrzebna - mówi rzecznik GIODO Małgorzata Kałużyńska-Jasak. - Jednym z przypadków legalizujących udostępnienie dokumentacji medycznej, jest istnienie innych przepisów, które to umożliwiają.
Dariusz Suchcicki z ostrołęckiego szpitala twierdzi, że takie przepisy są w rozporządzeniu ministra zdrowia z 10 sierpnia 2001 roku. Mówi ono m.in. o możliwości udostępnienia dokumentacji medycznej na zewnątrz, jeżeli jest ona niezbędna do kontynuacji leczenia a zwłoka w przekazywaniu mogłaby narazić zdrowie pacjenta na szkodę. Udostępnienie ma się odbywać, jak mówi rozporządzenie "w trybie zapewniającym zachowanie poufności i ochrony danych osobowych".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki