Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkolne biblioteki: Małe, ale potrzebne

epe
Dziecko bez komputera nie może podobno egzystować - takie zdanie wygłasza większość dzieci i młodzieży. Nieco w zapomnienie poszła książka, choć zdaniem nauczycieli i bibliotekarzy, z roku na rok jest lepiej. Czytać jednak zawsze będziemy.

W ubiegłym tygodniu - 26 października - obchodzony był Dzień Szkolnej Biblioteki. - Szkolne biblioteki są na pewno potrzebne - mówi nam wójt Rząśnika Jan Kozon. - Nie może istnieć szkoła bez nawet najmniejszej biblioteki.

Wyczytane do końca

- Mamy w naszym księgozbiorze ponad sześć tysięcy wpisanych na stan pozycji - opowiada Marek Żołyński, dyrektor Szkoły Podstawowej w Starym Lubielu. - Nie znaczy to jednak, że mamy tyle książek do wypożyczenia.
- Tych ostatnich jest około cztrech tysięcy - dodaje Hanna Mariańska, nauczycielka i bibliotekarka. - Niektóre książki mają już swoje lata, są zniszczone, po prostu "wyczytane" przez dzieci.
Szkolna biblioteka w Starym Lubielu zajmuje niewielkie pomieszczenie na parterze budynku. W środku przytulnie, cichutko, można powiedzieć: domowo. Wcześniej biblioteka mieściła się w jeszcze mniejszej salce. Trudno było wyeksponować książki, nie było miejsca, żeby spokojnie sobie wybrać lekturę.
- Z czytelnictwem jest różnie - opowiada Hanna Mariańska. - Mamy 147 czytelników, z nauczycielami włącznie. Niektórzy rwą się do książek, inni wybierają książkę z konieczności - np. bo trzeba przeczytać lekturę szkolną.
Biblioteki szkolne finansowane są z budżetów szkół. Dyrektorzy każdej z placówek przeznaczają na ich działania pieniądze według własnego uznania.
- Wiadomo, że trzeba kupić lektury, potrzebne są nowe pozycje - opowiada Marek Żołyński. - My kupujemy też czasopisma, szczególnie te dla nauczycieli i widzę, że chętnie po nie sięgają. Obchodów święta bibliotek szkolnych w zasadzie nie było.
- Rozmawialiśmy z dziećmi o książkach, o tym, że są potrzebne, że warto czytać - mówi Irena Perzyna z szkolnej biblioteki w Brańszczyku.
Zespół Szkół w Brańszczyku ma wspólną bibliotekę dla gimnazjalistów i uczniów Szkoły Podstawowej.
- Około dwustu czytelników ze szkoły podstawowej, 230 z gimnazjum - dodaje Irena Perzyna. - Odpowiednio 6750 książek dla młodszych i 930 dla starszych uczniów. Irena Perzyna w bibliotece pracuje od pięciu lat.
- Nie wyobrażam sobie, że nie byłoby szkolnych bibliotek - mówi. - Co roku kupujemy książki. Wielkość zakupów zależy od możliwości i od potrzeb. Jeżeli kupujemy encyklopedie, które są drogie, kupimy mniej innych pozycji.
W każdej z bibliotek największym powodzeniem cieszą się książki tzw. młodzieżowe i z racji obowiązku, lektury.

Były i będą

Dziennie, w zależności od liczby czytelników, biblioteki odwiedza kilkanaście osób. Szkoły dokładają do bibliotek kupując nowe pozycje, w grę wchodzi też pensja bibliotekarza. Żaden z wójtów gmin powiatu, z którymi rozmawialiśmy nie ma jednak w planach likwidacji bibliotek szkolnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki