Na przełomie kwietnia i maja jedną z podostrołęckich strzelnic sportowych odwiedzał Syryjczyk, który mieszkał w Ostrołęce. Postrzelać nie przyjeżdżał sam: zabierał tam też swoich kolegów z Syrii.
– Mówił nieźle po polsku, służył za tłumacza swoim kolegom, gdy przyszło do poznania regulaminu – opowiada nam jeden z instruktorów strzelnicy.
Jedna z wizyt w strzelnicy się nie udała, ponieważ kolega Syryjczyka z Ostrołęki nie miał dokumentu tożsamości. Obcokrajowcy laikami w strzelaniu nie byli, bronią posługiwali się profesjonalnie. O ich strzelaniu instruktorzy powiadomili Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Jaki był efekt dochodzenia ABW, nie wiemy.
– Ze względu na ograniczenia natury prawnej agencja nie podaje do publicznej wiadomości informacji o szczegółach swoich działań bądź zainteresowań – dowiedzieliśmy się od zespołu prasowego.
Dziś na antenie programu Trzeciego Polskiego Radia wypowiedział się natomiast krótko o całej sytuacji Syryjczyk mieszkający w Ostrołęce.
Powiedział, że nie ma żalu do instruktorów o zawiadomienie ABW. Ale gdyby wiedział, że taki będzie finał sprawy, to by zabrał kolegów na... wódkę albo ryby.
Więcej w przyszłym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?