Syn pani Mirosławy mieszkającej pod Chorzelami trafił do więzienia za zniszczenie samochodu swojej siostry. Adam dostał do odsiadki rok i trzy miesiące.
- Syn został pobity w Zakładzie Karnym w Przytułach Starych 16 lipca, ale od razu mi o tym nie powiedział. Taił to, bo nie chciał mnie martwić. Mam ja tych zmartwień...- opowiada zmęczona życiem kobieta w średnim wieku. - Dyrektor nic nie chciał mi powiedzieć, za co mój syn został pobity. Stwierdził, że jest to sprawa tylko między moim synem i więziennictwem. Wyszłam więc bez niczego, ale gdy wychodziłam, zobaczyłam Adama przez okno. Z daleka było widać, że ma siniaka ma pół twarzy.
Pani Mirosława poszła do Prokuratury Rejonowej w Ostrołęce i zażądała wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza Zakładu Karnego w Przytułach Starych. Po dwóch miesiącach z prokuratury przyszło zawiadomienie o umorzeniu śledztwa.
-Tymczasem ci dwaj strażnicy, wciąż go nękają. Jeden ze strażników nawet grozi, że jak nie będzie siedział spokojnie, to wyrżną mu całą rodzinę.
Mjr Agnieszka Chaberek, oficer prasowy Zakładu Karnego w Przytułach Starych tłumaczy nam:
- Według Prokuratury Rejonowej w Ostrołęce skarga osadzonego i zawiadomienie matki ma charakter nieadekwatnej reakcji na ujawnienie 16 lipca 2014 roku przy osadzonym Adamie B. środków zabronionych.
Pani Mirosławy to nie przekonuje:
- Te narkotyki, co niby znaleźli w celi mojego syna, zostały podłożone. Podrzucił ten, który go pobił, jestem o tym święcie przekonana.
Więcej na ten temat przeczytasz w aktualnym wydaniu Tygodnika w Przasnyszu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?