Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

“Świecące" klapki celebryty, samowar i zegar na składowisku w Różanie

Robert Majkowski
Na składowisko w Różanie trafiają odpady promieniotwórcze z reaktora, medyczne... i nie tylko to

Trzy hektary pola po dawnych wojskowych fortach ogrodzone wysokim betonowym murem, zakończonym drutem kolczastym robi wrażenie. Wejście surowo wzbronione.

Nic dziwnego, że mieszkańcy Różana od wielu lat starali się dowiedzieć, co dzieje się za tym ogrodzeniem i snuli wiele różnych teorii, zazwyczaj mocno ubarwionych.

Nic więc dziwnego, że od ubiegłego roku zarządzający istniejącego od 53 lat Krajowego Składowiska Odpadów Promieniotwórczych, postanowili uchylić rąbka tajemnicy, organizując dni otwarte. W tym roku odbyły się one na początku września i trwały dwa dni.

Zwiedzający dowiedzieli się, skąd pochodzą odpady, jak się je przetwarza oraz przechowuje, ale też poznali kilka historii związanych z obecnością w życiu codziennym przedmiotów promieniotwórczych. Okazuje się bowiem, że przywieziony zza granicy kamień może "świecić", stary zegar po babci jest pomalowany farbą radową, a bardziej "świecą" nie różaniacy, jak to mówią złośliwi, a… grzybiarze.

Co trafia na składowisko?

Wraz z mieszkańcami Różana i okolic my też postanowiliśmy sprawdzić, co się dzieje na tym jedynym w Polsce takim składowisku i czy faktycznie nie ma się czego bać, mieszkając w jego sąsiedztwie. Nasza kilkunastoosobowa grupa została dowieziona autobusem pod bramę składowiska. Tu sprawdzono naszą tożsamość oraz poproszono o odłożenie wszelkich przedmiotów, które mieliśmy ze sobą. Panie musiały zostawić w depozycie torebki, a panowie opróżnić kieszenie, przede wszystkim odkładając telefony czy aparaty fotograficzne.

Pierwsze, co rzuciło się w oczy to zadbany teren. Większość odpadów znajduje się pod ziemią i nie widać ich po wejściu na teren składowiska. Powitali nas pracownicy Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Promieniotwórczych, do którego należy składowisko w Różanie: Aneta Korczyc oraz Krzysztof Madaj. Najpierw przekazali podstawowe informacje dotyczące składowiska, a także zakładu znajdującego się w Otwocku Świerku.

Znajduje się tam jedyny w Polsce, należący do Narodowego Centrum Badań Jądrowych aktywny reaktor "Maria", z którego pochodzi większość odpadów składowanych w Różanie. Są to między innymi materiały eksploatacyjne, jak zużyte wkłady do filtrów, skażona odzież i zestalone ścieki z reaktora. Poza tym do Różana trafiają przedmioty promieniotwórcze wykorzystywane w medycynie, ale też inne, nawet codziennego użytku, jak izotopowe czujki dymu, znajdujące się w wielu domach czy zakładach pracy.

- Czujki emitują promieniowanie alfa, sięgające około 10 cm, ale papier, folia czy naskórek są przed nimi skutecznymi osłonami, więc nie są niebezpieczne dla ludzi - uspokaja wszystkich właścicieli czujek dymu Krzysztof Madaj.

Świecące japonki, kamień i zegar

Nad składowiskiem czuwają niezależni eksperci, monitorujący składowanie odpadów, a także badający glebę, wodę, roślinność. Sprawdzani są także pracownicy, czy nie przekroczyli maksymalnej dawki promieniowania.

- Nigdy się nie przydarzyło, żeby ktoś musiał zrezygnować z pracy z powodu zbytniego napromieniowania - mówi Aneta Korczyc. Opowiada także o wielu przypadkach skonfiskowania przedmiotów promieniotwórczych.

- Często lotniska zgłaszają do nas różnego typu sytuacje, kiedy pasażer przewozi przedmioty promieniotwórcze. Oczywiście nie jest świadomy niebezpieczeństwa. Bramki zlokalizowane na lotniskach alarmują o zagrożeniu. Zazwyczaj są to przedmioty codziennego użytku. Część z nich, po badaniu promieniowania, oddajemy właścicielowi, inne konfiskujemy - pani Aneta pokazuje nam gablotę.

Znajduje się tu między innymi zwykły obiektyw do aparatu, zegar, kamień, a nawet samowar.

- Obiektyw i zegar są pokryte farbą radową. Z materiału promieniotwórczego wykonany został także samowar, a przez lata przecież ludzie parzyli w nim herbatę. Pewna osoba przywiozła zza granicy piękny, zielony kamień, na pamiątkę. Okazało się, że "świecił". Musieliśmy tę niezwykłą pamiątkę odebrać - mówi pani Aneta. - Ostatnio zostaliśmy wezwani do pewnego celebryty, który przywiózł zza granicy japonki. Okazało się, że mają w sobie substancję promieniotwórczą. Odesłane zostały do badania, zostanie podjęta decyzja o ich oddaniu lub niestety zatrzymaniu.

- Jak wiadomo grzyby potrafią czerpać niezbędną im energię z promieniowania. Więc każdy smakosz grzybów na pewno bardziej "świeci" niż mieszkający w sąsiedztwie składowiska ludzie - mówi dowcipnie Krzysztof Madaj, obalając krążącą w terenie plotkę o napromieniowanych mieszkańcach Różana. Na promieniowanie bowiem jesteśmy narażeni zawsze i wszędzie. Jedynie ok. 30 proc. ogólnej dawki promieniowania pochodzi ze źródeł sztucznych (wytworzonych przez człowieka).

Większość stanowią źródła naturalne, takie jak promieniowanie kosmiczne czy pierwiastki występujące w glebie.

- Wartości mocy dawek promieniowania gamma w otoczeniu składowiska nie odbiegają od poziomów rejestrowanych na pozostałym obszarze Polski - zapewnia Krzysztof Madaj, jako dowód pokazując wartość promieniowania na specjalistycznym mierniku.

Odpady leżą bezpiecznie w ziemi

Pracownicy ZUOP-u oprowadzili nas po terenie, a nawet, po wcześniejszym ubraniu odpowiednich ochraniaczy na buty i białych fartuchów pozwolili na wejście do jednego z magazynów, gdzie znajdowały się zabezpieczone beczki z odpadami promieniotwórczymi.

- W Różanie składowane są odpady krótkożyciowe oraz długożyciowe - mówi pan Krzysztof i od razu wyjaśnia. - Krótkożyciowe odpady to takie, których połowiczny rozpad radioizotopów, czyli pierwiastków promieniotwórczych, jest obliczony na okres poniżej 30 lat. Czas połowicznego rozpadu to czas po jakim aktywność danego izotopu promieniotwórczego spadnie do połowy swej początkowej wartości. Czyli po zamknięciu składowiska po jakimś czasie wszelkie odpady będą zupełnie obojętne dla ludzi i środowiska, gdyż promieniotwórczość wygaśnie - tłumaczył.

Takie odpady składowane są m.in. w podziemnym obiekcie składającym się z 12 komór. Po zapełnieniu komora zostaje zalana betonem i szczelnie zamknięta. Innym miejscem składowania odpadów jest sucha fosa.

- Dno i zbocza fosy pokryte są 20 cm warstwą betonu. Stałe i zestalone odpady w dwustronnie ocynkowanych bębnach metalowych umieszczane są w fosie warstwami. Następnie zalewane są betonem z dodatkiem bentonitu, który, z uwagi na właściwości sorpcyjne, wspomaga skuteczność izolacji odpadów. Na wierzch wylewana jest 40 cm warstwa betonu zaimpregnowana mieszanką bitumiczną ograniczającą możliwości przenikania wód opadowych do wnętrza - opowiada pan Krzysztof.

Składowisko służy również do okresowego przechowywania odpadów długożyciowych. Ich okres połowicznego rozpadu sięga nawet tysięcy lat. Przechowywane są w betonowych bunkrach. Po zamknięciu składowiska w Różanie zostaną one stąd wywiezione. Takim przykładem mogą być właśnie izotopy znajdujące się w czujkach dymu.

Na koniec każdy z odwiedzających przeszedł, pozytywnie, pomiar napromieniowania na tzw. bramce dozymetrycznej. KSOP w Różanie wkrótce zostanie zapełnione i zamknięte. Dlatego też po 2020 roku Polska będzie potrzebowała nowego składowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki