Stowarzyszenie 61 z Ostrołęki - Miłośnicy Aut Amerykańskich - zapraszają na swój Pierwszy SPOT. Zdjęcia

Stowarzyszenie 61 organizuje 30.05 2021 r. swój pierwszy spot amerykańskich aut. Nam opowiedzieli o swojej pasji i planach na przyszłość.

Zaczęło się od Krzyśka Zielińskiego z Pomianu. Poznałem go dawno temu, w 90-tych latach ubiegłego wieku. On właśnie miał wtedy pierwszy amerykański samochód w Ostrołęce, Ford Maverick, potem inne. Zainteresował tymi autami rówieśników, kolegów. Tomasz Dębski kupił niebawem Chevrolet Camaro, potem Tomek Broniek kupił auto. Ja miałem wtedy Ford Escort, z 1962, więc też się do nich przykleiłem. W tamtych czasach w ogóle trudno jeszcze było o jakiekolwiek samochód, więc te stare też były wielką atrakcją, choć wtedy nie kolekcjonerską, ale stworzyła się taka nieformalna grupa miłośników. Wkrótce jednak chłopaki pokończyli szkoły średnie, zaczęli zajmować się innymi sprawami, pracą, rodzinami, posprzedawali samochody. Pasje przycichły. Po latach, w 2008 roku ja przywiozłem z USA Chevrolet. Kupiłem go w Kentucky. Jego pierwszym i jedynym właścicielem był Anthony Zytczak. W tym czasie Krzysiek Zieliński też w USA kupił Plymouth Barracuda i kilka innych wozów, które potem jednak wyprzedał

– wspomina Paweł Samsel, jeden z członków Stowarzyszenia, właściciel pięknego Chevrolet Impala z 1967 roku.

Ja trzy lata temu kupiłem od niego, na 40 urodziny, Dodge Charger z 1972 roku. Wcześniej kupiłem Chevrolet Impala 1996. Mój Charger też pochodzi z jednej rodziny: ojciec przekazał go synowi, syn swojemu synowi i dopiero ten go sprzedał

- mówi Krzysztof Grala, założyciel i prezes Stowarzyszenia 61.

Członkiem stowarzyszenia może być właściciel oryginalnego amerykańskiego auta, niekoniecznie wiekowego, jednak obecni członkowie, a jest ich 17 mają auta z lat 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku, czyli już kilkudziesięcioletnie, zabytkowe.
- Widzę jednak, że w Ostrołęce jeździ bardzo dużo nowszych, amerykańskich samochodów i ich właścicieli także do naszego stowarzyszenia zapraszamy- dodaje Krzysztof Grala.

- Jeżeli jednak już się zaraziło tą pasją, to szuka się samochodów starych i oryginalnych – dodaje Dominika Kamińska - właścicielka Pontiac Le Mans z 1969 roku.- To nie są raczej samochody do codziennej eksploatacji. Na całą zimę idą spać do garażu, ze względu na śnieg z solą, staramy się też nie używać ich w deszczu, bo to są sędziwe auta i trzeba o nie pieczołowicie dbać. My wcześniej mieliśmy Dodge Durango, ale w sierpniu kupiliśmy pontiaca i pojechaliśmy na pierwszy zlot.

Jeszcze zanim zawiązaliśmy Stowarzyszenie jeździliśmy na zloty, skrzykiwaliśmy się i jeździliśmy silną ekipą, kilkoma autami, w kilkadziesiąt osób, rodziny, znajomi. Pierwszy raz na takim wspólnym wyjeździe byliśmy w Miliczu, chyba w 2014 roku i 2015 też. Potem w 2016 roku pojechaliśmy do Oleśna, następny był zlot w Oleśnicy – bardzo fajny, na dawnym lotnisku, gdzie można było poszaleć autami, pościgać się na 1/4 mili, zaprezentować ich moc, sprawność i piękno – wspomina Krzysztof Grala. - Trzy lata temu w Oleśnicy było 700 aut. W ubiegłym roku udało się jeszcze wyskoczyć do Grudziądza, w antrakcie między pierwszą i drugą falą pandemii. We wrześniu postanowiłem założyć stowarzyszenie, żeby zrzeszyć jak najwięcej pasjonatów, takich jak my, nie tylko z Ostrołęki. Koledzy podchwycili pomysł. Jako stowarzyszenie możemy realizować cele edukacyjne, turystyczne, integracyjne, propagatorskie. W przyszłości chcielibyśmy połączyć stowarzyszenie z fundacją, która pozyskiwałaby fundusze, kupowała stare auto, remontowalibyśmy je, dawali na licytację, a pieniądze przekazywalibyśmy na pomoc np. dzieciom poszkodowanym w wypadkach drogowych. Na razie jednak zaraza nam całą działalność wyhamowała. W tej chwili chcielibyśmy wykorzystać moment letniego poluzowania obostrzeń i będziemy próbowali raz w miesiącu zorganizować spotkania dla lokalnej społeczności. Pokazać samochody, porozmawiać o starych autach, o pasjach samochodowych, nie tylko naszych, przy jakimś grillu. SPOT Ostrołęka, tak nazwaliśmy tę naszą inicjatywę.

- Chcemy dać się poznać, zaistnieć lokalnie, no i zorganizować interesujące spotkanie – mówi Dominika.- To zalążek aktywności. Mamy nadzieję, że ludzie przyjdą, zamiast siedzieć przed telewizorem, żeby dzieciom fajne wozy pokazać.

- Mamy bardzo dobre auta, klasyczne, kolekcjonerskiej wartości. Jesteśmy, jako ostrołęcka grupa, wyraźnie postrzegani na wszystkich zlotach więc powinniśmy zainteresować także ostrołęczan - ma nadzieję Paweł Samsel. - Naszym celem w przyszłości jest też organizacja zlotów, bo na tym między innymi polega działalność stowarzyszenia. Przez kilka lat w Ostrołęce próbował organizować takie regionalne, kameralne zloty Grzegorz Plaskota. Ale to były jeszcze czasy ze słabym internetem, niełatwo było się skrzykiwać, no i trudno było uzyskać pomoc w organizacji tych imprez.

- Myślę, że w przyszłości uda nam się ściągnąć hobbystów z Warszawy, Olsztyna czy Białegostoku, z którymi się spotykamy na różnych imprezach, na ostrołęcki zlot – mówi Krzysztof Grala.-Tymczasem zapraszamy w niedzielę, 30 maja od godziny 15 na plac przy Auto Centrum Graniczna (ul. Graniczna 1a).

Będzie można posłuchać dobrej muzyki, coś zjeść, wypić piwo i pogadać z gronem zbzikowanych zapaleńców, jak sami o sobie mówią, z szeroką wiedzą o amerykańskich samochodach. Na spotkaniu będzie można podziwiać kilkudziesięcioletnie auta, w tym Lincoln, Pontiac, Plymouth, Chevrolet czy Dodge. Na plac spotkania można będzie wjechać tylko amerykańskim samochodem (obojętnego rocznika). Inne będą musiały zostać za ogrodzeniem. Taka zasada zlotów. Ale wszyscy będą witani serdecznie – zapewniają organizatorzy.