Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawiedliwość znalazła Stanisława K.

Fot. A. Suchcicka
Rozprawie przewodniczył sędzia Janusz Kołodziejski
Rozprawie przewodniczył sędzia Janusz Kołodziejski Fot. A. Suchcicka

ORWP w sądach

Afera zaczęła się od anonimu do ostrołęckiej prokuratury. Anonim napisała osoba blisko związana z ORWP, której zależało na usunięciu dotychczasowych władz i zajęciu ich miejsca. W wersji oficjalnej zaczęło się od zwykłej inspekcji krzyżowej, w czasie której kilku skontrolowanych podatników, wskazanych jako uczestników szkoleń, oświadczyło, że nigdy nie dokonywali płatności za udział w szkoleniach organizowanych przez ORWP i nie otrzymali z tego tytułu żadnej refundacji. Ale fikcyjne dokumenty potwierdzające owe transakcje istniały. Zostały wystawione przez należącą do Stanisława K. Agencję Handlowo-Usługową "Kurpie", a dowody wypłaty przez ORWP. Prokuratura zabezpieczyła dokumentację punktu szkoleń działającego przy ORWP oraz agencji Kurpie. Śledztwo zaczęło się w lutym 2002 roku. Jego wynikiem były cztery akty oskarżenia. Jeden z nich dotyczący szefa agencji Kurpie i 84 innych oskarżonych trafił do sądu w Przasnyszu. Prokuratura Okręgowa w Płocku stwierdziła bowiem, że należąca do Stanisława K. Agencja, która organizowała szkolenia dla przedsiębiorców, wyłudziła ok. 125 tys. zł publicznych pieniędzy (z Polskiej Fundacji Rozwoju Małych i Średnich Przedsiębiorstw), przeznaczonych na dofinansowanie szkoleń, które odbywały się nie tak jak powinny, albo nie odbywały się w ogóle.

Drugi akt trafił do sądu w Ostrołęce. Dotyczył on 58 osób, głównie nauczycieli, którzy rzekomo prowadzili kursy przedsiębiorczości dla młodzieży w Ostrołęce, Makowie, Przasnyszu, Lelisie i Kadzidle. Oskarżeni zostali o pomoc w wyłudzeniu 65 tys. zł publicznych pieniędzy. 35 z nich dobrowolnie poddało się karze.

Do tego sądu trafiły też akty oskarżenia w kolejnym wątku, dotyczącym prowadzenia kursów "Agroalternatywa I" i "Agroalternatywa II". Tu oskarżonych zostało w sumie 12 osób.

Kolejny wątek tej sprawy, który sądzony jest w tym roku, dotyczy wyłudzania refundacji za kursy na członków rad nadzorczych spółek, które prowadzone były w ORWP. To ostatni akt oskarżenia w tej sprawie, objął 11 osób, m.in. byłego szefa SLD w mieście, Romana B., dwóch powiatowych lekarzy weterynarii oraz osoby, które kierowały ORWP, związane z SLD. Ostrołęcka policja postawiła im m. in. zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentach, oszustwa i wyłudzenia pieniędzy.

Prokuratura Okręgowa w Płocku oskarżyła w sumie ok. 170 osób w kolejnych wątkach afery ORWP.

Były poseł SLD z Ostrołęki Stanisław K. skazany. Główne postaci afery w Ostrołęckim Ruchu Wspierania Przedsiębiorczości osądzone.

Stanisław K. zmierza do Prokuratury Okręgowej w Płocku, 8 września 2004 roku. Humor mu dopisuje, w rozmowie z nami chętnie przekonuje o swojej niewinności, nie wierzy, że może zostać skazany. Po wyroku nie zmienił zdania.

Sąd Rejonowy w Przasnyszu uznał Stanisława K. za winnego wyłudzenia 125 tys. zł i skazał go na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat oraz wymierzył karę finansową łącznie ponad 140 tys. zł (grzywna, zadośćuczynienie i koszty sądowe). Wyrok wydany 17 października jest nieprawomocny.

31 tomów akt. Dziesiątki rozpraw i dziesiątki warunkowych umorzeń wobec "pomniejszych" oskarżonych. Końcowy wyrok w sprawie, która trafiła do Sądu Rejonowego w Przasnyszu w grudniu 2004 roku, został ogłoszony 17 października. Pierwszym jego zdaniom przysłuchiwał się tylko dziennikarz TO, potem dołączali spóźnieni: Lech Czarnecki - adwokat reprezentujący głównego oskarżonego Stanisława K. i Marię S. (byłą ostrołęcką radną, wiceprezydent miasta, a także dyrektor delegatury Urzędu Wojewódzkiego w Ostrołęce) oraz trzech oskarżonych z kadry kierowniczej Ostrołęckiego Ruchu Wspierania Przedsiębiorczości.

- Sąd uznał, że tezy oskarżenia zostały potwierdzone przez zebrany materiał dowodowy. Oskarżeni zostali uznani za winnych zarzucanych im czynów - oświadczył przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Janusz Kołodziejski. Przewinienia trzech oskarżonych sąd uznał za mniejszej wagi i zastosował wobec nich warunkowe umorzenie (Marii P.-K., Teresy G. i Jerzego B.). Pozostali oskarżeni zostali uznani za winnych i skazani za wyłudzenie (lub pomoc w wyłudzeniu) publicznych pieniędzy. Zakaz zajmowania stanowisk publicznych, czego żądał prokurator, sąd uznał za zbędny.

Mowy końcowe oskarżonych

Tydzień przed ogłoszeniem wyroku prokurator, obrońcy i niektórzy z oskarżanych wygłosili mowy końcowe.

- W życiu nie popełniłam żadnego przestępstwa, tego o które mnie się oskarża też. Co więcej, oświadczam, że w życiu nie popełniłam nawet jednego wykroczenia - mówiła Maria S. - Z natury jestem absolutnym legalistą i doskonale sobie zdaję sprawę, jakie jest moje miejsce w społeczeństwie. Czuję się upokorzona, że postawiono mi taki zarzut. Maria S. do końca twierdziła, że podpisane przez nią zaświadczenia o prowadzeniu wykładów, były zgodne z prawdą. - Oświadczam uroczyście, że wykłady przeprowadziłam, do ludzi mówiłam, niektórzy dziękowali. Nie popełniłam żadnego przestępstwa, nie działałam w żadnym celu i w zorganizowaniu z kimkolwiek. Czuje się niewinna i jestem niewinna. Wysoki sądzie proszę o uniewinnienie od tego hańbiącego mnie zarzutu - zawnioskowała Maria S.

O uniewinnienie prosił też Kazimierz B., były szef i twórca ORWP.

- Przez całe swoje życie starałem się działać w zgodzie z prawem i dla dobra ludzi. W okresie transformacji ustrojowej, gdy w Polsce było tak ciężko z pracą, postanowiłem coś zrobić, by ludzie nie musieli wyjeżdżać z kraju, i z grupą osób zorganizowaliśmy stowarzyszanie, które pomagało osobom bezrobotnym. Kilkanaście tysięcy osób skorzystało z naszej pomocy. A tu z czterech małych szkoleń zrobiono taką aferę. Jestem przerażony tym co się stało - mówił.

O wielkim nieporozumieniu i braku winy mówiły też Marianna D. i Jolanta B. Obie także prosiły o uniewinnienie. Swojej klientki Elżbiety M. broniła mecenas Jolanta Ślubowska.

- Z materiału dowodowego wynika, że ORWP zawarła umowę z Polską Fundacja Rozwoju Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Warszawie, na prowadzenie punktu rekrutacji szkoleń. Zgodnie z umową ORWP miało refundować szkolenia po spełnieniu pewnych wymogów. Moja klientka - pani M. b. sekretarz zarządu ORWP - przyp. red.) miała obowiązek sprawdzić tylko wnioski pod względem formalno-prawnym. Nie była jednak w stanie sprawdzić, czy podpis na pieczątce albo pieczątka są autentyczne. Nie mogła też sprawdzić, czy szkolenia faktycznie się odbywały i w jakiej ilości. Nieprawdą jest, że moja klientka pomagała Stanisławowi K. w wyłudzeniu pieniędzy. ORWP tylko zgodnie z umową rozdysponowało pieniądze - uzasadniała Jolanta Ślubowska.

Z kolei broniący Kazimierza B. - Krzysztof Nejman szukał w sprawie drugiego dna.

- Czemu części osób warunkowo umorzono postępowanie, a części z takimi samymi przewinieniami, nie? - pytał i sam sobie odpowiadał: - Sprawa została zrobiona nie po to by wskazać winę, ale po to, by niektóre osoby napiętnować. W jego ocenie Kazimierz B. - dyrektor Inkubatora Przedsiębiorczości i społeczny prezes ORWP powinien być uniewinniony. - Podpisywał dokumenty bo reprezentował ORWP, nic ponadto. Trzeba oddzielić organizację od szkoleń, a to ostatnie przebiegało bez żadnych uchybień. Żadnej winy mecenas nie znalazł także w działaniach Jana Z. (byłego dyrektora filii WUP w Ostrołęce - przyp. red.) i Jerzego B. - Jan Z. miał szkolić. I swoją umowę wykonał. Grafolog przecież wykazał, że podpisy na zaświadczeniach nie należały do Jana Z. Na papierach była tylko jego firmowa pieczątka, a w tak dużej firmie pieczątek pewnie jest wiele - uzasadniał.

Kto co dostał

Głównym sprawcą i jednocześnie skazanym w tej sprawie jest Stanisław K. Prokuratura zarzuciła mu szereg przestępstw (poświadczenie nieprawdy, fałszowanie dokumentów, posługiwanie się fałszywymi dokumentami), które miały doprowadzić do wyłudzenia 125 tys. zł z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Zaraz za Stanisławem K. w akcie oskarżenia figurowali byli szefowie ORWP - były prezes Kazimierz B., była sekretarz zarządu Elżbieta M. oraz była główna księgowa Marianna D. Osoby te zajmowały się w ORWP przekazywaniem pieniędzy na szkolenia w AHU "Kurpie", której właścicielem był Stanisław K. Pozostali skazani to przedsiębiorcy, którzy poświadczyli, że uczestniczyli w kursach - wykładowcy. Zdaniem prokuratury i sądu, kursy te nie odbywały się, a służyły jedynie wyłudzeniu publicznych pieniędzy.

W 2000 roku w Ostrołęce, Ostrowi i Makowie miały się odbyć refundowane szkolenia dla przedsiębiorców - cztery dwutygodniowe kursy po 107 godzin (w sumie 428 godzin). Z wyliczeń prokuratury wynika, że przeprowadzono co najwyżej 92 godziny nauki.

- Oskarżeni działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. To niska pobudka. Działali wspólnie i w porozumieniu, co świadczy o premedytacji. A oskarżeni to w większości osoby publiczne z wyższym wykształceniem, od których można żądać szczególnych cech moralnych - mówił 10 października w mowie końcowej prokurator, który, jak się okazało tydzień później, dostał niemal wszystko czego żądał.

Stanisław K. został skazany na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, grzywnę 10 tys. zł i tytułem zadośćuczynienia do zapłaty w ciągu roku - 125 tys. 85 zł 10 gr na rzecz Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Kazimierz B. - rok i sześć miesięcy w zawieszeniu na cztery lata i grzywna w wysokości 5 tys. zł. Elżbieta M. i Marianna M. - rok i sześć miesięcy w zawieszeniu na trzy lata trzy lata plus grzywna 3,5 tys. zł. Krystyna M. - rok w zawieszeniu na trzy lata plus kara grzywny w wysokości 2,5 tys. zł. Jan Z., Jolanta B. Maria S. i Zofia M. - po 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i kara grzywny 2 tys. zł. Maria P-K. otrzymała warunkowe umorzenie na rok i 500 zł na Polski Komitet Pomocy Społecznej. Warunkowe umorzenie na rok i po tysiąc złotych na PKPS sąd zastosował także wobec Teresy G. i Jerzego B. Andrzej Ł. został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 500 zł grzywny. Skazani mają także pokryć koszty sądowe.

Wyrok, który podkreślmy, bardzo zdumiał oskarżonych, jest nieprawomocny. Mecenas i skazani obecni 17 października w przasnyskim sądzie, jednogłośnie zapowiedzieli apelacje. n

Anna Suchcicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki