- Czekamy tylko na decyzję arcybiskupa - dodaje proboszcz. - Konkretnych dat jeszcze nie znam. W każdym razie nastapi to niedługo.
Słowa te potwierdza metropolita.
- Kiedy przyjdzie pora, zostanie on pokazany wiernym, podobnie jak bywało to we wcześniejszych przypadkach, na przykład w Lunciano - powiedział Faktowi arcybiskup Ozorowski.
Na publiczne ogłoszenie cudu i wystawienie hostii trzeba będzie jednak poczekać. - Czekamy na decyzję z góry - usłyszeliśmy w białostockiej kurii. - Bez decyzji Stolicy Apostolskiej nic nie zrobimy. Jeśli zjawisko nie zostanie uznane za cud nie będzie czego eksponować.
- Mamy do czynienia z czymś bardzo ważnym, dlatego do całej sprawy należy podejść z powagą i cierpliwością - twierdzi przedstawiciel białostockiej kurii.
Obecnie fragment hostii znajduje się w kaplicy w budynku parafii Św. Antoniego w Sokółce.
- Teraz ciągle się ona zmienia. Na początku krwista plama była na komunikancie - opowiada Faktowi arcybiskup Ozorowski. - Komunikant został rozłożony na płóciennym korporale i z czasem, tak jak chleb, wtopił się w białą tkaninę. Teraz widoczny jest sam brunatno-czerwony skrzep.
Obecnie wszyscy czekają na decyzję Watykanu. W kościele Św. Antoniego od dłuższego czasu gromadzą się tłumy.Stolica Apostolska ostatecznie stwierdzi czy tajemnicze zjawisko z Sokółki jest cudem.
Wielu wiernych nie czeka na decyzję kościoła i już czci miejsce cudu. W czwartek odbyła się tam pierwsza całodniowa adoracja Najświętszego Sakramentu.
- Na msze do Kościoła przychodzi coraz więcej wiernych - twierdzi ks. Stanisław. - Widać to było na wczorajszej adroracji Najświętszego Sakramentu.
Źródło: Gazeta Współczesna Fragment cudownej hostii z Sokółki zostanie pokazany wiernym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?