Do wypadku w Chrzanowie doszło na prostym odcinku "sześćdziesiątki jedynki". Jak ustaliła policja, jadący fiatem pandą, w kierunku Warszawy, 60-letni mieszkaniec Wyszkowa, nagle stracił panowanie nad autem, zjechał na prawe pobocze i uderzył w przydrożne drzewo. Być może zasnął lub zasłabł za kierownicą. Po uderzeniu samochód wywrócił się na dach. Kierowca, z licznymi obrażeniami ciała, został przewieziony do szpitala w Makowie Mazowieckim. Niestety, mimo podjętej reanimacji, zmarł w szpitalu.
Jadący do tego wypadku radiowóz drogówki z Makowa, miał kolizję w Różanie. Na szczęście w tym przypadku nikomu nic się nie stało, a do Chrzanowa został natychmiast skierowany inny radiowóz. Jak doszło do kolizji radiowozu?
Policjanci jechali przez tę miejscowość na sygnale. Na skrzyżowaniu ulicy Poniatowskiego z drogą wewnętrzną, wyprzedzali volvo na litewskich numerach. Kierująca tym pojazdem kobieta, widząc radiowóz na sygnale, zjechała do prawej krawędzi jezdni, ale kiedy radiowóz znajdował się na wysokości jej samochodu, nagle, gwałtownie odbiła w lewo, uderzając policyjne auto. Okazało się, że za kierownicą volvo siedziała 52- letnia litwinka, Danguole M.
Zarówno ona jak i policjanci zostali zbadani na zawartość alkoholu. Wynik funkcjonariuszy: 0 promili, wynik Litwinki - 0,06 promila. Taka, śladowa ilość alkoholu nie miała oczywiście wpływu na karę jaką poniosła - została ukarana mandatem w wysokości 250 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?