Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śladem telefonów do redakcji

(mb)
- Jestem pracownicą Zakładów Mięsnych, która była zwolniona grupowo w kwietniu. Jest połowa maja, a zakłady nie przelały jeszcze pieniędzy na moje konto. Nie wiem, za co mam żyć i jak mam egzystować dalej. Ta sprawa dotyczy także innych zwolnionych. Gratuluję wrażliwości kierownictwu Zakładów Mięsnych w Ostrołęce, które pozwalniało z pracy samotne matki i wdowy pozbawiając je chleba, a pozostawiali ludzi poukładanych z mistrzami - poskarżyli się do redakcji byli pracownicy Zakładów Mięsnych w Ostrołęce.

O zwolnieniach w zakładach i ich przyczynach informowaliśmy kilkakrotnie na naszych łamach. Przypomnijmy, kierownictwo zakładów planowało zwolnienie ok. 200 osób.
Tomasz Łączyński, prezes zarządu Zakładów Mięsnych "Ostrołęka" odpowiadając na uwagi przekazane przez naszych czytelników, powiedział nam że ostatnie zwolnienia to kolejny, jeden z ostatnich, etapów restrukturyzacji firmy.
- W kwietniu zwolniono 80 osób, w sumie ta liczba zwiększy się do ok. 130-140. Jeśli chodzi o należne wynagrodzenie dla osób zwalnianych, to podejrzewam, że telefonująca do redakcji pani już je otrzymała. Powodem perturbacji jest fakt, że pomimo niezłej sprzedaży mamy duże kłopoty z naszymi odbiorcami, którzy nieterminowo płacą nam za towar. Dlatego też należności dla zwolnionych pracowników wypłacone zostały w dwóch ratach: jedna już została zrealizowana, a druga właśnie jest przekazywana - wyjaśniał nam dyrektor Łączyński. - Jeśli chodzi o to drugie pytanie, to bardzo dużo pracowników naszych zakładów jest w bardzo trudnej sytuacji. Zanim wytypowano pracowników do zwolnienia, oceniono wszystkich pracowników, wykonując tzw. matryce umiejętności. Robili to mistrzowie razem z wynajętą przez nas firmą konsultingową. Założenie było takie, że pozostają w zakładzie ludzie o najwyższych kwalifikacjach i największej uniwersalności. Mogło być tak, że ktoś będący w trudnej sytuacji został zwolniony, choć gdy podobną liczbę punktów miały dwie osoby, w tym pracownik w trudnej sytuacji życiowej, wówczas pozostawała w pracy ta druga osoba. Niezależnie od wyników oceny w pracy pozostała też pewna grupa osób, które w ciągu najbliższych miesięcy nabierają prawa do zasiłku przedemerytalnego. Nie zwolniliśmy dotychczas wszystkich osób z planowanej do zwolnienia grupy, gdyż znaczna część pracowników z listy, którą przekazaliśmy zgodnie z przepisami związkom zawodowym, nagle pod koniec kwietnia zachorowała. Oni będą zwalniani później. Obecnie - odliczając osoby na zwolnieniach lekarskich - w zakładach pracuje 340 osób, które produkują tyle, ile w ubiegłym roku produkowało 780 osób. Roczne koszty utrzymania tych ponad 400 zwolnionych osób wynosiły 9 mln zł. To duże pieniądze. Na tym powinny zakończyć się zwolnienia w Zakładach Mięsnych. Teraz możemy iść tylko "do góry". Jeśli w najbliższej przyszłości będziemy przyjmować do pracy, to pierwszeństwo mieć będą osoby, które ostatnio zwalnialiśmy. Jeśli chodzi o najbliższą przyszłość, to jesteśmy na końcowym etapie restrukturyzacji. Najważniejszą dla nas sprawą jest obecnie nauczenie ludzi pracy w nowych warunkach, w tym celu szukamy inwestora, który pomógłby nam szybciej przeprowadzić ten proces. Dotychczas wykonaliśmy kolosalną pracę, do zakończenia restrukturyzacji potrzeba nam jeszcze trzech miesięcy - twierdzi prezes Zakładów Mięsnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki