W skrócie
Maciej Kawecki to popularyzator nauki, nauczyciel akademicki, doktor nauk prawnych oraz prorektor do spraw innowacji w Wyższej Szkole Bankowej w Warszawie. W trakcie swojej działalności zawodowej był też doradcą w Ministerstwie Cyfryzacji w 2016 roku i koordynatorem krajowej reformy ochrony danych osobowych. Ostatnio napisał na Facebooku o pomyśle Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie na uprzyjemnienie i ułatwienie życia studentom uczelni.
Sklepik samoobsługowy a zaufanie społeczne
18 maja 2022 roku w Wyższej Szkole Bankowej w Warszawie ruszył sklep samoobsługowy.
- Na mojej uczelni w pełnym zaufaniu do studentów jakiś czas temu zamontowaliśmy sklep samoobsługowy. Nigdzie indziej takiego nie widziałem. Czasami technologii trzeba powiedzieć stop - stwierdził Maciej Kawecki na Facebooku. - Tu jedyną weryfikacją płatności za pobrany towar jest poczucie uczciwości. Nie generuje prób braku zapłaty. Jakoś mnie to podbudowuje Dużo mówi i pięknie o nas mówi - dodał.
I zaznaczył, że w sklepiku dostępna jest też zdrowa część produktów, a więc sałata, orzechy i napoje bezcukrowe.
Praktyczne dobro i kultura - komentarze obserwatorów
Pod postem Macieja Kaweckiego na Facebooku pojawiło się wiele komentarzy internautów. Jeden z nich zażartował, że taki sklepik powinien powstać w ramach eksperymentu w budynku sejmowym. Inni komentujący podkreślali, że zaufanie to podstawa i "w takim świecie aż chce się żyć".
- […] Miałam okazję widzieć na co dzień takie „praktyczne dobro” w Szwajcarii. Tam, może nie w większych miastach, ale wszędzie, gdzie ludziom szkoda czasu na pilnowanie, to powszechna forma sprzedaży tego, co się urodziło w gospodarstwie - w większości płodów rolnych, ale i garażowych wyprzedaży. Tyle, że tam nikt nie pozwoliłby sobie na niezapłacenie. Może to i zakorzeniona kultura, a może i wyryta przez pokolenia dyscyplina – napisała pod postem pani Mariola.
Ewelina dodała, że we wsi Sitawka na Podlasiu działa sklepik z żywnością regionalną, również na zasadzie zaufania społecznego, a jego właściciele liczą na uczciwość kupujących. Obserwatorka dodała, że jest to bardzo budujące. Inni komentujący podpowiadali, że taka forma sklepów popularna jest na przykład w Korei Południowej.
Sklepiki na uczelniach – jak było do tej pory?
Taka inicjatywa to krok dalej niż standardowe automaty z jedzeniem spotykane w wielu publicznych miejscach. Do tej pory na uczelniach trzeba było zapłacić najpierw kartą lub gotówką, aby otrzymać wybrany produkt. Dodatkowo większość automatów ma w ofercie głównie jedzenie przetworzone, np. ciastka, paluszki lub chipsy oraz napoje słodzone. Niekiedy pojawiają się maszyny oferujące gorące napoje, a nawet zupę. Wtedy też trzeba uprzednio zapłacić, aby móc się posilić. Dlatego działanie uczelni z Warszawy zaprezentowane przez Macieja Kaweckiego jest pewną nowością. Stawia na uczciwość studentów i nie weryfikuje zapłaty.
Pan Waldek sprzedawca i niebiańska buła sprzed lat
Przy okazji wiele osób zaczęło wspominać uczelniane sklepiki sprzed lat. Ważną rolę w życiu studentów często odgrywali sprzedawcy z takich miejsc.
- Pierwszego dnia studiów na Uniwersytecie Zielonogórskim, a działo się to 2 października 2009 roku, jako student - świeżak, byłem kompletnie zagubiony. Nie znałem murów uczelni - opowiada Michał z Zielonej Góry. - Warknąłem wtedy pod nosem nieco sfrustrowany słynne hasło „zaraz będzie ciemno”. Myślałem, że powiedziałem to na tyle cicho, że nikt mnie nie usłyszał. Zza pleców jednak dobiegło mnie gromkie: „zamknij się!”. Odwróciłem się i stał tam pan Waldek, który chętnie wyjaśnił, co i jak. Jeszcze tego samego dnia okazało się, że słynny pan Waldek jest sprzedawcą w jednym z uczelnianych sklepików.
Od razu złapali wspólny język i często zamieniali ze sobą kilka zdań na przerwach między jednymi a drugimi wykładami. „O jest i zaraz będzie ciemno” – mówił często sprzedawca, jak widział Michała.
- A ja na to: „Zamknij się i skseruj mi proszę ten intrygujący fragment „Państwa” Platona, dorzucając przy tym bułę. Już ty wiesz którą!” - wspomina zielonogórzanin. - Pozostali na nas dziwnie patrzyli, ale my czerpaliśmy z tego satysfakcję. I mieliśmy taki układ, że za wszystko płaciłem połowę. Świetny gość! A buła, o której mowa, to był właściwie rogal. Ale jaki! Niebiański, z nadzieniem makowo-budyniowym. Niebo w gębie! Tego typu akcenty z udziałem pana Waldka pozwalały przetrwać często 10-12-godzinne zajęcia na uczelni. To były fajne czasy… - dodaje Michał.
A wy jakie macie wspomnienia ze sklepikami i barami na uczelniach?
Pij soki na zdrowie

[direrxaMY] Elektryczna sokowirówka do cytrusów bez użycia rąk, ...
Opis produktu Elektryczna sokowirówka USB, limetyk…

Cecotec
Cecotec Extreme Titanium 19000 (biały)
Funkcje dodatkowe:nóżki antypoślizgowe;Gwarancja:2…

Braun
Braun SJ3100 (biały)
Funkcje dodatkowe:4-stopniowy system bezpieczeństw…

Orion
Wyciskacz do cytrusów wyciskarka do cytrusów owoców cytryny ...
Wyciskacz do cytrusów wyciskarka do cytrusów owocó…

IKEA
Wyciskarka wyciskacz do cytrusów owoców IKEA
Wyciskarka do cytrusów IKEA Wymiary Długość: 21 c…
Zobacz inne tematy kulinarne ze Strony Kuchni:
- Przepis na frittatę ze szparagami. Zrobisz ją w 30 min. Palce lizać!
- Szparagi to najlepsze warzywo wg Makłowicza. Rady i przepisy od mistrzów kuchni
- Smaki dzieciństwa z lat 90. Bransoletki z cukierków, krówki ciągutki i gumy kulki
- Lody majonezowe, ze szpinakiem i prosecco. Te lodziarnie stawiają na nietypowy smak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?