Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal blisko centrum miasta. Kto wyrzucił te odpady?

(mb)
Andrzej Gumowski nie wie, kto narobił mu tyle szkód na jego działce
Andrzej Gumowski nie wie, kto narobił mu tyle szkód na jego działce
Właściciel gruntu położonego w pobliżu nowo budowanego ronda interweniował w redakcji w sprawie tajemniczych odpadów.

Andrzej Gumowski z Ostrowi Mazowieckiej interweniował najpierw w tej sprawie na policji.

- Skierowali mnie do straży miejskiej - mówi. - Poradzono mi tam, żebym dogadał się z tymi, którzy to zrobili. Myślałem, że to żart. Minęło kilka dni, ale nikt ze straży nie kontaktował się ze mną w tej sprawie.

Sprawa dotyczy odpadów wyrzuconych na porośnięty trawą grunt należący do Gumowskiego. Odpady zajmują sporą część działki, kształtem i grubością przypominają krowie placki, tyle że powiększone pięćdziesiąt albo sto razy.

To mogą być - teoretycznie - resztki masy bitumicznej używanej do asfaltowania ulic.

- Mogłem się tylko domyślać, że to zrobiła firma budująca pobliską ulicę oraz rondo - mówi Andrzej Gumowski. - Gruntową drogą przez moją działkę jeździły ciągle z bazy na budowę ich samochody. Nie reagowałem do czasu, aż zobaczyłem to, co jest na mojej działce. Skojarzyłem sobie od razu z nimi i zabroniłem jeździć im po moim gruncie. Panowie byli bardzo zdziwieni, bo myśleli, że teren jest państwowy albo miejski.

Byliśmy na gruncie, na którym leżą odpady. Ich zebranie jest możliwe, choć w tym miejscu pewnie długo trawa nie wyrośnie. Po kolorze gleby można się domyślać, że jakieś środki chemiczne z tych odpadów przesiąkły już do gruntu i być może niezbędna będzie rekultywacja terenu.

- W pobliżu jest rów o nazwie Grabówka, który wpływa do pobliskiego stawu miejskiego - mówi Andrzej Gumowski. - Z pewnością te środki chemiczne znalazły się także w wodzie, a więc także i w stawie. Nie rozumiem, dlaczego na moją interwencję nie było do tej pory żadnej reakcji. Przecież sprawa dotyczy ochrony środowiska, do której przywiązuje się taką wagę. A mój grunt, skażony przez nieznane substancje, nie leży gdzieś na obrzeżach miasta, tylko blisko centrum.

Komendant straży miejskiej twierdzi, że zareagowali niezwłocznie na tę interwencję.

- Sam szukałem tego miejsca, ale nie mogłem go znaleźć - mówi komendant Dariusz Nowacki. - Potem strażnicy zwrócili się do pana Gumowskiego, który pokazał im to miejsce. Obejrzeliśmy dokładnie odpady. Naszym zdaniem, nie są to resztki asfaltu, ponieważ jak mówił pan Gumowski, te górki z czasem topniały, a więc musiały pod wpływem deszczu rozpuszczać się i wsiąkać w glebę. Jako straż miejska nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co to jest, więc po spisaniu notatki przekazaliśmy sprawę do pracownika urzędu miasta zajmującego się ochroną środowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki