Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siłą woli muszę się hamować, żeby nie usiąść mu na kolanach i nie zrobić tego, na co mam największą ochotę...

Maciek Sulima
Pomóż Agato!

Droga Agato!
Mam problem. Jestem trzydziestoletnią kobietą, która od jakiegoś czasu pędziła "szczęśliwe" życie singielki. Umawia się z kim chce i kiedy chce, hoduje kota i zarabia sama na siebie. Ostatnio jednak zaczęłam częściej spotykać się z chłopakiem, którego znam od wielu lat. Kilka wspólnych imprez, jakiś spacer, kawa u mnie. Spotkania właściwie każdego dnia i oczywiście długie rozmowy o wszystkim, jakoś tak zbliżyły nas do siebie. On mi się podoba, a właściwie mogę powiedzieć, że z każdym dniem coraz bardziej.

Dwa tygodnie temu, kiedy oglądaliśmy u mnie jakiś serial, atmosfera zrobiła się taka bardziej gęsta i rozkoszna, i przewróciliśmy się na kanapę całując jak para nastolatków.

Podobało mi się! Jemu chyba też, ale…No właśnie. Od tego czasu spotykamy się bardzo często i jest super miło, ale On nie uczynił żadnego podobnego gestu. Nic z tego nie rozumiem. Gadamy, przytulamy się, ale nie całujemy… Mnie jest trochę głupio, bo w jego towarzystwie czuje rozkoszne podniecenie i zwyczajnie się do niego "kleję", wręcz całą siłą woli muszę się hamować, żeby nie usiąść mu na kolanach i nie zrobić tego, na co mam największą ochotę. Czuję, że między nami rośnie temperatura emocji, ale boję się, że jeśli będę zbyt natarczywa, to nie skończy się to cudownym seksem, tylko wielką awanturą. Zupełnie nie wiem, co mam zrobić i nie rozumiem, dlaczego on tak stopniuje to napięcie?

Czyżby uznał, że nie jestem dość atrakcyjna? Ale dlaczego TAK na mnie patrzy w takim razie? Może Ty mi podpowiesz? Pozdrawiam
Ewa

Droga Czytelniczko! Powodów, dla których Twój przyjaciel nie zbliża się w pożądanym przez Ciebie tempie do dalszych etapów znajomości może być wiele. Jednak wszystko wskazuje na to, że pomimo braku bardziej seksualnie jednoznacznych zachowań, jesteś dla niego atrakcyjna i interesująca.

Wielu mężczyzn podświadomie kategoryzuje kobiety w rolach żony i kochanki, postrzegając te pierwsze jako spokojne i dające poczucie bezpieczeństwa, drugie zaś jako dzikie i pełne nieskrępowanej żądzy. Oczywiście oba te typy mogą harmonijnie współgrać, dając obojgu partnerom radość i satysfakcje. Czasem, niestety, stereotypy w rodzaju żona - kochanka, mogą blokować ekspresję uczuć i utrudniać życie, a właściwie współżycie.

Na szczęście jesteśmy istotami biologicznymi i seksualność wcześniej czy później upomni się o swoje prawa. A budowanie relacji seksualnych na obustronnym szacunku jest równie dobrym fundamentem jak wybuch natychmiastowej namiętności.

Myślę, że wystarczy trochę czasu i Twojej akceptacji, żeby sytuacja przybrała taki obrót na jakim mam wrażenie obojgu wam zależy. Życzę cierpliwości i pozdrawiam serdecznie
Agata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki