Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sheriff Tyraspol, czyli nowy postrach Europy, który prawie nikogo nie obchodzi

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
2:1 z Realem w Madrycie to największy jak dotąd sukces Sheriffa w europejskich pucharach.
2:1 z Realem w Madrycie to największy jak dotąd sukces Sheriffa w europejskich pucharach. fot. JAVIER SORIANO/AFP/East News
Gdyby Legia Warszawa pokonała w Lidze Mistrzów Real Madryt i to na Santiago Bernabeu, polskie media wpadłyby w ekstazę. Mołdawskie odwrotnie, przyjęły sukces Sheriffa Tyraspol dość chłodno, żeby nie powiedzieć obojętnie. Aż trudno uwierzyć, ale 19-krotny mistrz Mołdawii prawie nikogo w tym kraju nie obchodzi. A jeśli już, to budzi raczej negatywne emocje.

Większość mołdawskich portali podsumowało mecz w Madrycie w zaledwie kilku zdaniach, ograniczając się niemal wyłącznie do suchych faktów. Jedynie "publika.md" uderzyła w bardziej podniosły ton pisząc, że "Sheriff Tyraspol pisze historię". Faktycznie, pisze. Polityczne uwarunkowania sprawiają jednak, że nie jest to do końca historia mołdawskiej piłki nożnej.

Tyraspol, choć oficjalnie leży na terytorium tego kraju, od 1991 roku jest stolicą Republiki Naddniestrzańskiej - samozwańczego państwa na wschodnim brzegu Dniestru, walczącego przy wsparciu Rosji o pełną niezależność (potem chce przyłączyć się do Federacji Rosyjskiej). Na razie bezskutecznie, trudno się jednak dziwić, że z Sheriffem nie identyfikują się mieszkańcy innych rejonów Mołdawii. Tym bardziej, że Naddniestrze uważane jest (nie bez racji) za mafijną enklawę. Kwitnie tam przemyt, a jedna ze szwajcarskich gazet przekręciła nawet swojego czasu (przy okazji meczu z FC Basel) nazwę klubu na "FC Gangster Tyraspol".

Co ciekawe, nie do końca identyfikują się z Sheriffem również mieszkańcy Naddniestrza, bo w regionie tym panuje bieda, a ludzie tęsknią za czasami gdy Mołdawia była częścią komunistycznego Związku Radzieckiego. Piłkarze i ludzie związani z klubem opływają za to w luksusy. To zasługa właściciela Sheriffa, lokalnego oligarchy Wiktora Guszana. Byłego agenta KGB, a obecnie biznesmena stojącego na czele holdingu Sheriff, skupiającego wszystkie ważne przedsiębiorstwa w regionie: sieć supermarketów, stacje benzynowe, operatora telefonii komórkowej i prywatną telewizję. Jest również w posiadaniu wydawnictwa, agencji reklamowej, fabryki alkoholi, piekarni, dealera marki aut Mercedes-Benz oraz pięciogwiazdkowego hotelu.

Holding kontroluje w dodatku lokalnych polityków. Wybrany w 2016 roku na prezydenta Naddniestrza (pełni tę funkcję do dziś) Wadim Krasnosielski teoretycznie startował jako niezależny kandydat. Nie było jednak żadną tajemnicą, że jest człowiekiem Guszana. Wcześniej dostał się do parlamentu z listy kontrolowanej przez Sheriffa partii Odnowa, był również szefem ochrony w jednej ze spółek należących do holdingu.

Nie dziwi w tej sytuacji fakt, że Krasnosielski był jedną z osób, które najbardziej żywiołowo gratulowały piłkarzom zwycięstwa nad Realem. "Widzieliście to? Czy możecie uwierzyć w to, co się dzieje? Jak oni walczyli o zwycięstwo! Hiszpanie oddali tak wiele strzałów na naszą bramkę, że my kibice straciliśmy już rachubę. Sheriff może uderzał rzadko, ale za to celnie. 2:1. To nie przypadek, to zasłużony wynik zgranej wspólnej pracy. To wciąż zapiera mi dech w piersiach. Dziękuję chłopaki" - napisał na "Telegramie".

Nie byłoby tej wygranej, gdyby Guszanowi nie zamarzył się w pewnym momencie własny klub. I to taki, który będzie odnosił sukcesy również w Europie. W 1997 roku Sheriff przejął więc utworzony rok wcześniej (i występujący w Divizii A - mołdawskiej II lidze) Tiras Tyraspol. Zmieniono nazwę, a pięć lat później za 200 mln euro stworzono również nowoczesną bazę treningową z kilkunastoma boiskami. Powstał też nowy stadion Sheriffa, z trybunami na 13 tysięcy widzów (krajowy rekord). Swojego czasu mecze rozgrywała tur nawet reprezentacja Mołdawii, choć obecnie miejscowi wolą - z wiadomych powodów - Stadion Zimbru w Kiszyniowie (to na nim straciła punkty Polska w eliminacjach MŚ 2014).

Klub szybko zaczął również odnosić sukcesy. Na początku na krajowym podwórku, bo na te europejskie trzeba było poczekać. Przez 24 lata swojego istnienia Sheriff aż 19 razy zdobywał mistrzostwo kraju, do tego dziesięć Pucharów i siedem Superpucharów Mołdawii. W sezonie 2010/11 po raz pierwszy awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Powtórzył to w rok później, a potem w sezonach 2013/14 i 2017/18. W tym drugim kosztem Legii Warszawa, którą ograł w kwalifikacjach. Wtedy uznano to w Polsce za wpadkę i powód do wstydu.

Od wczoraj wstydzą się również piłkarze Realu, a hiszpańska prasa już okrzyknęła wtorkową porażkę z najbardziej kompromitującą w historii klubu z Madrytu. Trochę przesadzają, wystarczy przypomnieć, że Sheriff ograł w kwalifikacjach Ligi Mistrzów Crvenę Zvezdę Belgrad (mistrz Serbii) i Dinamo Zagrzeb (Chorwacji), a w pierwszej kolejce fazy grupowej również ukraińskiego Szachtara Donieck. I wcale nie zamierza na tym poprzestać.

Pytanie, czy sukcesy Sheriffa docenią kiedyś Mołdawianie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Sheriff Tyraspol, czyli nowy postrach Europy, który prawie nikogo nie obchodzi - Sportowy24

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki