Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sezon porwań w lasach i na łąkach. Nie zabierajmy piskląt i młodych ssaków!

Hanna Chromińska
Fot. Hanna Chromińska
Odwołanie zakazu wstępu do lasów to wiadomość dobra dla ludzi zmęczonych kwarantanną. Dla tysięcy małych ssaków i ptaków może to być wyrok śmierci – i nie chodzi tu o zagrożenie pożarowe…

Powtarzające się co roku duże i małe tragedie przyrodnicze potwierdzają, że zrozumienie mechanizmów funkcjonowania przyrody nie jest mocną strona Polaków. W tej chwili tragiczne wiadomości dochodzą z ogarniętego pożarem Biebrzańskiego Parku Narodowego. Chmura dymu znad wyschniętych bagien przyćmiewa inny sezonowy problem, nasilający się regularnie o tej porze roku. Dla pracowników warszawskiego Ptasiego Azylu i wielu innych ośrodków rehabilitacji dzikich zwierząt początek wiosny to otwarcie sezonu porwań.

Rodzice porzucili, trzeba było ratować

Porwania to nieuzasadnione zabieranie ze środowiska młodych ssaków, piskląt i podlotów. Wielkookie zajączki, delikatne sarenki, ptaki nie potrafiące latać są przynoszone do azylów dla dzikich zwierząt zawsze z tym samym uzasadnieniem „Matka (rodzice) porzucili malucha i musieliśmy go ratować”.

W przypadku nagich lub okrytych puchem piskląt gniazdowników (czyli ptaków wychowujących młode w gnieździe) ich obecność poza gniazdem najczęściej jest wynikiem niefortunnego wydarzenia i rzeczywiście wymaga interwencji człowieka. W przypadku młodych ssaków i podlotów (piskląt gniazdowników, które opuściły gniazdo, ale jeszcze nie są samodzielne) w 99 przypadkach na 100 do azylu trafiają młode, którym nie groziło żadne niebezpieczeństwo.

Pomijając przypadki gdy młody ptak lub zwierzę jest ranne bądź narażone na wyraźne niebezpieczeństwo (atak kotów lub psów, bliskie sąsiedztwo jezdni itp.) nie należy maluchów dotykać, narażać na stres i „otaczać opieką”. Zdecydowana większość młodych znajduje się pod dyskretną opieką rodziców, a odruchy dobrego serca połączone z niewiedzą najczęściej stanowią dla nich wyrok śmierci.

Mimo starannej opieki nie przeżył żaden z trzech widniejących na zdjęciach zajączków.

Przygarnięte w końcu marca maluchy („matki nie było widać, a one były głodne”) były karmione dostępnym w sklepach specjalistycznych pokarmem dla małych ssaków. Po początkowym przypływie wigoru dostały bardzo poważnej biegunki, osłabły i po trzech tygodniach ku wielkiej rozpaczy opiekunów zakończyły życie.

Pracownik azylu dla dzikich zwierząt podkreśla, że próby odchowania zającowatych bardzo rzadko kończą się sukcesem.

- Dobranie właściwego pokarmu dla młodych zajęcy jest szalenie trudnym zadaniem, dodatkowo te zwierzęta są ogromnie podatne na stres. Zające nie wychowują się w norach – aby nie przyciągać drapieżników matka ukrywa je w bruzdach lub trawie (często oddzielnie) i przychodzi na karmienie 2-3 razy dziennie. Ochronne umaszczenie i niemal całkowity brak własnego zapachu sprawia, że młode są stosunkowo bezpieczne. Czasami – jeżeli od porwania nie minęło dużo czasu – udaje się namówić „dobroczyńców”, żeby odnieśli zajączki w miejsce, skąd je zabrali, ale po dłuższym kontakcie z ludźmi matka z pewnością je odrzuci. Bardzo wszystkich proszę – spójrzcie na te małe, słodkie pyszczki, pamiętajcie, że nie przeżyły troskliwej ludzkiej opieki i kiedy spotkacie podobne maleństwa, zostawcie je tam, gdzie umieściła je matka - mówi.

Pozostałe fotografie przedstawiają podloty puszczyka i uszatki.

Dla nich kontakt z człowiekiem zakończył się szczęśliwie – zostały przeniesione z ziemi w bezpieczne miejsce (na gałąź), wyżej wspięły się same, a potem rosły zdrowo pod opieką rodziców.

Co zrobić w przypadku znalezienia młodego ssaka lub ptaka?

W przypadku znalezienia młodego ssaka lub ptaka wyraźnie potrzebującego pomocy należy kontaktować się z lekarzem weterynarii lub ośrodkiem rehabilitacji dzikich zwierząt (lista ośrodków dostępna na stronie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska Wykaż ośrodków rehabilitacji zwierząt w Polsce.

Ptaki potrzebujące pomocy można także przywozić do Ptasiego Azylu przy warszawskim ZOO (bezpłatnie, całą dobę, wejście od strony Mostu Gdańskiego).

Zobacz inne materiały

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki