Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sesja zgodna, czy niezgodna z prawem? Zwyczajna, czy nadzwyczajna?

M.Uścińska
Radny Krzysztof Laska opuszcza salę konferencyjną
Radny Krzysztof Laska opuszcza salę konferencyjną MU
Część radnych stwierdziła, że niezgodna i opuściła salę
Po wyjściu dziesięciorga radnych, na sali pozostało ośmioro. Nie mogli oni podejmować wiążących decyzji
Po wyjściu dziesięciorga radnych, na sali pozostało ośmioro. Nie mogli oni podejmować wiążących decyzji MU

Po wyjściu dziesięciorga radnych, na sali pozostało ośmioro. Nie mogli oni podejmować wiążących decyzji
(fot. MU)

W środę, 22 sierpnia odbyła się ósma nadzwyczajna sesja rady miasta. Spięcia między burmistrzem a radnymi wynikły zaraz po otwarciu sesji. Chodziło o to, że zdaniem niektórych radnych, sesja nie mogła być zwołana w trybie nadzwyczajnym. W art. 20 ust. 3 Ustawy o samorządzie gminnym, na który to zapis powołał się burmistrz zwołując sesję, jest napisane, że sesja powinna być zwołana w ciągu 7 dni od dnia złożenia wniosku. Burmistrz złożył wniosek 6 sierpnia, a sesja odbyła się dopiero po 16 dniach, 22 sierpnia.

- W związku z tym, że został niedopełniony wniosek formalny 7 dni na zwołanie sesji, nie może ona odbywać się z tego artykułu, a więc jako sesja nadzwyczajna - mówił radny Krzysztof Listwon. - Jeśli ta sesja odbędzie się w trybie nadzwyczajnym, będzie nieważna, tak jak wszystkie podjęte na niej uchwały. My, w tej sesji uczestniczyć nie będziemy.

Radny zaproponował też, aby sesja odbyła się, ale w zwykłym trybie. Burmistrz Władysław Krzyżanowski stwierdził, że radny Listwon nie zna orzecznictwa w sprawie interpretacji tego artykułu, a sesja zwołana jest prawomocnie i propozycję odrzucił. W odpowiedzi radny Listwon stwierdził, że ważniejsza od interpretacji jest literalna wykładnia ustawy samorządowej, a Krzysztof Laska i Stanisław Dylewski poprosili radcę prawnego o wyjaśnienie sytuacji. Mimo protestów burmistrza, który stwierdził że jest to zakłócanie porządku obrad i nie ma w nim miejsca na interpretację ustawy, radca odpowiedziała na zadane pytanie.

Jednak nadzwyczajna

Zdaniem Anny Bylińskiej, sesja została zwołana przez burmistrza, a więc jest sesją nadzwyczajną, natomiast termin 7 dni określony w ustawie jest "terminem instrukcyjnym" i nie świadczy on o charakterze sesji.

Dziesięcioro radnych nie zgodziło się z taką interpretacją i zgodnie z zapowiedzią opuściło salę obrad. To spowodowało, że na sali pozostało ośmioro radnych, a więc nie było kworum - minimalnej liczby radnych potrzebnej do podejmowania wiążących decyzji, w tym uchwał. To nie przerwało jednak sesji.

W dalszej części spotkania omówiono punkty dotyczące zmiany budżetu miasta na rok 2012 oraz zmiany wieloletniej prognozy finansowej miasta, ale nie przystąpiono do głosowań nad uchwałami w tych sprawach.

Następnym punktem było omówienie stopnia realizacji miejskich inwestycji. Pojawiły się pytania o budowę kanalizacji deszczowej przy ul. Sielskiej i o projekt budowy hali sportowej przy Szkole Podstawowej nr 2. Pojawił się też temat domu, który stoi na środku Baczyńskiego dzieląc tym samym ulicę na dwie części.

- To woła o pomstę do nieba, że w XXI wieku tak się dzieje i nic z tym nie można zrobić - mówił o Baczyńskiego radny Edward Podbielski. - Myślę, że miasto powinno zaproponować realną, satysfakcjonującą kwotę na wykup tej nieruchomości od właścicieli i skończyć tę głupotę.

Nie wiadomo jednak, czy miasto zamierza coś w tej sprawie zrobić.

ZGK wychodzi na prostą

Omówiono też sytuację finansową Zakładu Gospodarki Komunalnej i okazało się, że wygląda ona coraz lepiej, mimo że spółka jest jeszcze na minusie. Na koniec 2010 roku spółka była zadłużona na ok. 1 mln 750 tys. Na koniec 2011 wynik ten był już lepszy - spółka miała na minusie ok. 1,5 mln. Prezes ZGK, Kazimierz Zacharski tłumaczył, że kwota ta zawiera też karę w wysokości prawie 450 tys. zł za magazynowanie odpadów bez wymaganego zezwolenia w 2009 roku. A jak jest w tym roku?

- Za okres sześciu miesięcy tego roku, spółka osiągnęła wynik ogólny na poziomie minus 137 tys., ale dla porównania za sześć miesięcy ubiegłego roku było to minus 990 tys., więc poprawa jest kilkukrotna - tłumaczył Kazimierz Zacharski. - Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że w przyszłym roku nie powinniśmy już o minusie w gospodarce komunalnej w ogóle rozmawiać.

W dalszej części obrad przewodnicząca rady miasta Hanna Sasinowska poinformowała o spotkaniu z nowym właścicielem ostrowskiej mleczarni, czyli Polską Spółką Milkiland, które odbyło się w ratuszu. Spółka kupiła sto procent udziałów w kapitale zakładowym MSM Ostrovia i zapowiedziała, że ma zamiar zatrudnić nawet 200 osób.

Na koniec sesji burmistrz wygłosił oświadczenie, w którym skomentował wyjście radnych z sali. Stwierdził że "grupa radnych dokonała zamachu na demokrację lokalną w imię partykularnych interesów kilku radnych". Poprosił też zebranych na sali, aby wytłumaczyć im, że "czynią źle, że tak nie da się rozwijać Ostrowi".

Wpłynął kolejny wniosek o zwołanie sesji

A grupa "zamachowców" po opuszczeniu sali obrad złożyła kolejny wniosek o zwołanie sesji. Podpisało się pod nim trzynaścioro radnych.

- Choć pewnie okaże się, że burmistrz złożył swój wniosek już wczoraj i znów nas wyprzedził - skomentował w drwiącym tonie Krzysztof Laska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki