MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sędzia: Nie może być tak, że rolnik robi co mu się podoba. Jest wyrok na gospodarza

Agata Wodzień-Nowak
Opracowanie:
Oprysk rzepaku skończył się sprawą w sądzie i uznaniem winy rolnika.
Oprysk rzepaku skończył się sprawą w sądzie i uznaniem winy rolnika. pixabay.com/barnafe
Na rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata skazał świdnicki sąd rolnika oskarżonego o otrucie ponad 7,5 mln pszczół. Wyrok zapadł po ponad 4 latach od wytrucia 7,5 mln pszczół. W maju 2020 r. w okolicach Modliszowa rolnik opryskał rzepak niedozwolonym pestycydem.

Spis treści

Szkodliwy dla pszczół oprysk rzepaku

Aby poznać sytuację, w konsekwencji której zapadł wyrok uznający rolnika winnym, musimy cofnąć się o ponad 4 lata. W nocy z 19 na 20 maja 2020 r. w okolicach Modliszowa w powiecie świdnickim na Dolnym Śląsku rolnik z tej miejscowości opryskał pola rzepaku ozimego.

Pora była odpowiednia, czyli po zaprzestaniu aktywności przez pszczoły. Problemem był jednak użyty preparat Danadim, który zawiera trującą dla pszczół substancję.

Pszczoły z okoliczny pasiek nad ranem rozpoczęły zbieranie pożytku. Zaczęły obumierać już w drodze powrotnej do swoich uli. Część zdechła tuż przy pasiekach, a te, którym udało się dostać do uli, zatruły pozostałe w nich pszczoły i miód.

Sprawa przeciw rolnikowi trafiła do sądu

Akt oskarżenia w tej sprawie wniosła do sądu Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. W środę Prokurator Rejonowy w Świdnicy Marek Rusin poinformował, że świdnicki sąd uznał w całości winę oskarżonego rolnika i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Nakazał również zapłacić mu nawiązkę każdemu z poszkodowanych pszczelarzy w wysokości 5 tys. zł i 10 tys. na rzecz Funduszu Ochrony Środowiska.

Prokurator Rusin powiedział, że jest zadowolony z wyroku w części dotyczącej uznania winy oskarżonego.

– Po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia wyroku rozważymy apelacje co do wymiaru kary. Wnosiliśmy m.in. o karę bez zawieszenia – powiedział prokurator.

Wcześniej prokurator Rusin powiedział, że w trakcie śledztwa przeprowadzono oględziny kwiatów rzepaku i obumarłych pszczół.

– Oględziny wykazały, że zostały one skażone silnie trującą substancją będącą głównym składnikiem preparatu Danadim. Ten środek nie może być stosowany do oprysku rzepaku, bo jest bardzo szkodliwy i zabija pszczoły – mówił Rusin.

W toku śledztwa i po zasięgnięciu opinii biegłych wykazano, że w wyniku oprysku doszło do zniszczenia znacznych rozmiarów w świecie roślin i zwierząt. Śledczy postawili rolnikowi zarzut dokonania zniszczenia znacznych rozmiarów w świecie zwierząt. Rolnik – jak wskazano w akcie oskarżenia – dokonał oprysku pola rzepaku niedopuszczalną substancją, w wyniku czego doszło do zatrucia kontaktowego i żołądkowego pszczół.

– W wyniku tego zmarło 240 rodzin pszczelich z pasiek w Modliszowie, Witoszowie i Pogorzale. Według delikatnych szacunków to 7,5 mln pszczół – powiedział prok. Rusin.

Prokurator dodał, że w wyniku oprysku nastąpiła mała katastrofa ekologiczna.

– Na tym mikroterenie doszło do zaburzenia ekosystemu i biocenozy, jeśli chodzi o populację pszczół – powiedział prokurator.

Szkody, które ponieśli właściciele pasiek z trzech miejscowości, oszacowano na 540 tys. zł. Łącznie mieli oni osiem pasiek.

Kara, żeby rolnicy, jak nie wolno postępować

Portal Swidnica24, który szczegółowo opisuje wyrok, cytuje sędziego Mariusza Górskiego:

Sąd wymierzył karę najłagodniejszą w stosunku do oskarżonego, czyli roku pozbawienia wolności, podzielając zdanie prokuratora, że tu nie chodzi o ukaranie, ale o stwierdzenie winy. Istotnie, tu nie chodzi o to, żeby L. wsadzić do więzienia, żeby zza krat przyglądał się latającym pszczołom – tłumaczył.

– Chodzi o to, żeby zarówno on, jak również inni rolnicy, wiedzieli, że w ten sposób postępować nie wolno. Sąd nie podzielił zdania prokuratora o braku podstaw do warunkowego zawieszenia wykonania kary, ponieważ jest to osoba niekarana i jest rolnikiem o dobrej opinii. Niech pracuje ku chwale ojczyzny i swojej, ale nie w sposób, jaki zademonstrował w 2020 roku – uzasadniał wyrok sędzia Mariusz Górski.

Sędzia wskazywał również, jaki jest cel podania wyroku do wiadomości publicznej:

Nie może być tak, że rolnik robi, co mu się podoba, nie patrząc na to, czy wyrządzi szkodę, czy nie. Wydaje się, że pan L. uznał, że jego gospodarstwo i jego korzyści są najważniejsze, a jeżeli coś się stanie pszczołom to trudno. Inni rolnicy, czyniąc opryski, potrafili porozmawiać z sąsiadującymi rolnikami, natomiast pan L. z takiej możliwości nie skorzystał. Należy ponosić konsekwencje swojego nieodpowiedzialnego działania. Jeżeli będziemy tak postępowali, jak pan L., to za parę lat nie będzie zapylaczy i nie będzie niczego – wskazywał sędzia Górski.

Źródła: PAP, Swidnica24.pl

Źródło:

Polska Agencja Prasowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki