Rzekuń. Pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej boją się zwolnień

Już teraz nie mają za co opłacać rachunków, bo za czerwiec i lipiec nie dostali pensji. A może być jeszcze gorzej. 30 pracowników Zakładu Gospodarki Komunalnej w Rzekuniu boi się, że straci pracę. Mają powody do obaw.
Zakład jest zadłużony na ponad milion złotych. Komornik zablokował gminne konto. Zakład zostanie niedługo albo zmieniony w jednostkę budżetową, albo zlikwidowany. O tym mają zadecydować radni.
Tymczasem 2 sierpnia pracę w ZGK zakończył jego ostatni kierownik, Zbigniew Dąbrowski. Tego dnia wójt wręczył mu wypowiedzenie umowy bez zachowania okresu wypowiedzenia (kierownik nie jest objęty ochroną związków zawodowych) z powodu "ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych".
Dąbrowski jednocześnie dostarczył wójtowi swoje rozwiązanie umowy o pracę , z "powodu dopuszczenia się przez Wójta, jako pracodawcy, ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków".

Pracownicy się boją
Tymczasem związkowcy boją się o przyszłość zakładu i swoją. 4 sierpnia spotkali się z nami w ZGK: Wacław Jakacki, Marian Grzeszczyk, Stanisław Kruczyk (emerytowany, ale wciąż aktywny związkowiec), Stanisław Boruch oraz Kazimierz Sasin (zarazem radny gminny).
Związkowcy przypominali, że już w marcu zwrócili się do Rady Gminy o zbadanie przyczyn finansowej zapaści ZGK i tego, kto jest za nią odpowiedzialny. Komisja rewizyjna trzy miesiące badała tę sprawę. Ale nie było komu sporządzić protokołu końcowego. Piotr Suchta zrzekł się funkcji przewodniczącego komisji. Pozostali członkowie komisji protokołu napisać nie chcieli.

Wójt i były kierownik ZGK obarczają się winą nawzajem. Wójt tłumaczy, że aby gmina mogła uregulować długi, zakład musi zostać przekształcony w jednostkę budżetową, albo zlikwidowany. Decyzję w tej sprawie musi podjąć Rada Gminy - najbliższa sesja odbędzie się 10 sierpnia.

Więcej w papierowym wydaniu TO