Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozsupłać węzeł

JarosŁaw Zaradkiewicz
Kilka bloków na osiedlu Śródmieście, między ulicami 11 Listopada a Starosty Kosa, od kilku lat nie może dogadać się jak ma wyglądać ten fragment osiedla. Śmietnik, plac zabaw, miejsca parkingowe, wąska osiedlowa uliczka - to wszystko dzieli zarządców poszczególnych bloków i spółdzielni. Patowa sytuacja trwa już ponad dziesięć lat.

Największym, choć nie najgłośniejszym rozdającym karty jest spółdzielnia mieszkaniowa Elektron, która powstała z bloków, w których mieszkają byli i obecni pracownicy elektrowni. Ma tam aż cztery bloki. Jej prezesem jest Krzysztof Majkowski, obecny przewodniczący Rady Miejskiej w Ostrołęce.
- Teraz największym problemem jest ucywilizowanie bezimiennej uliczki, biegnącej od 11 Listopada w kierunku basenu. Chcieliśmy już dawno położyć na niej dwa progi zwalniające, ale nie było zgody wszystkich właścicieli tej ulicy - mówi Majkowski i dodaje, że kilka miesięcy temu spowodował, by przed wjazdem na tę uliczkę pojawiły się znaki określające ją jako drogę osiedlową. Znaki jednak pojawiły się tylko na jeden dzień, w nocy już zniknęły.
Współwłaścicielami drogi są spółdzielnie mieszkaniowe Elektron i Ganek oraz dwie wspólnoty mieszkaniowe Jaskółka i 11 Listopada 9. Część gruntów należy też do miasta.
To właśnie po powstaniu wspólnoty mieszkaniowej Jaskółka, której szefuje Danuta Majkowska, na osiedlu pojawiło się wiele problemów. Wcześniej dwa bloki nazywane blokami zakładów mięsnych stanowiły jedną wspólnotę mieszkaniową. Jednak w pewnym momencie części mieszkańców taka sytuacja przestała odpowiadać i postanowili się rozdzielić. Powstały dwie wspólnoty: Jaskółka i 11 Listopada 9. Po dwublokowej wspólnocie został śmietnik, z którego wcześniej mieszkańcy obu bloków korzystali wspólnie. W wyniku podziału znalazł się on na terenie Jaskółki. Wspólnota szybko zażądała, by drugi blok płacił za śmieci wynoszone do śmietnika i zamknęła śmietnik na klucz. Mieszkańcy 11 Listopada 9 wyrzucali więc śmieci do kubłów stojących nieopodal bloku. - W końcu powiedziałem ich prezesowi, żeby korzystali z naszego śmietnika. Płacą tylko tyle, ile za odbiór bierze firma wywożąca śmieci - mówi Krzysztof Majkowski. Teraz mieszkańcy z "dziewiątki" biegają ze śmieciami dwa bloki dalej, mając inny śmietnik pod nosem.
Ale nie tylko śmietniki są źródłem konfliktów. Ubiegłego lata stał się nim też plac zabaw dla dzieci. Gdy pojawił się taki pod blokami spółdzielni Elektron, swój plac zapragnęła mieć także wspólnota Jaskółka. Teraz obok siebie są dwa placyki. - Dochodzi do tego, że babcie nawzajem przeganiają się z wnuczkami do "swoich" placów zabaw - mówi jeden z naszych rozmówców.
Trudno tu znaleźć też miejsce do zaparkowania. Właśnie o miejsca parkingowe trwa batalia. Gdy tylko ktoś zaparkuje nie tam gdzie powinien, życzliwi sąsiedzi natychmiast donoszą o tym straży miejskiej.
Niedawno pojawiła się szansa na powiększenie parkingu przyległego do terenu Gimnazjum nr 1. Jednak po wizycie delegacji mieszkańców dyrektorka gimnazjum, która miała udostępnić część terenu należącego do szkoły, odmówiła dalszej współpracy.
- Zobaczyła, że z tymi ludźmi nie da się dogadać, bo potrafi się poznać na ludziach - wyjaśnia anonimowy rozmówca.
Z tej części osiedla znikają znaki drogowe. - Gdy jest taki znak na całym terenie, obowiązuje ograniczenie prędkości do 20 km/h oraz zakaz parkowania poza miejscami do tego wyznaczonymi - wyjaśnia komendant Straży Miejskiej Liżewski. Zdejmowanie tego znaku umożliwiało parkowanie gdzie popadnie i tłumaczenie strażnikom, że przecież nie ma znaku.
Przywiązanie do własności wśród mieszkańców zauważa też przewodniczący rady osiedla Śródmieście.
- Żałuję, że czasem niektórym puszczają nerwy. Kiedyś mnie nawet publicznie zwyzywano. Ale się nie obraziłem i nie czekałem, że mnie ktoś przeprosi. Kilka dni później sam zadzwoniłem i zaprosiłem na spotkanie, bo trzeba było wspólnie podjąć ważne decyzje dla naszego osiedla - wyjaśnia Dariusz Maciak.
Mieszkańcom tych kilku bloków żyje się coraz trudniej. Jedynymi władnym rozwiązać konflikt są prezesi wspólnot i spółdzielni mających tam swoje bloki i udziały w gruncie. Miasto umywa ręce i czeka czy właściciele się dogadają. Ostatnio pojawiła się szansa na porozumienie choć w niektórych sprawach.
- Tyle już zostało powiedziane i napisane w tej sprawie, że już zostało tylko usiąść wspólnie i patrząc sobie w oczy rozwiązać sprawy tego osiedla. Tyle mogę powiedzieć - uważa Henryk Nadaj, prezes spółdzielni mieszkaniowej Ganek, która niedawno ogrodziła swój blok przegradzając istniejący chodnik.
W tym roku rada osiedla chce doprowadzić do ułożenia progu zwalniającego na wysokości przejścia między blokami 9 i 11 oraz wykonanie przejścia dla pieszych, w postaci progu zwalniającego, w miejscu chodnika na środku uliczki osiedlowej. W tej sprawie udało się uzyskać zgodę wszystkich właścicieli gruntów przez które biegnie uliczka. Przy wjazdach w uliczkę umocowano znaki drogi osiedlowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki