Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozczarowanie i żal. Reakcja medyków na zamieszanie z dodatkami covidowymi

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
Jakie nastroje panują w środowisku medycznym?
Jakie nastroje panują w środowisku medycznym? unsplash.com/zdjęcie ilustracyjne
Nie będzie dodatku do wynagrodzenia dla wszystkich pracowników medycznych. Zgodnie z ustawą covidową podwójna pensja będzie należeć się medykom, którzy otrzymali skierowanie do pracy przy pandemii od wojewody. Zaś dotychczasowi pracownicy oddziałów zakaźnych liczą na dodatkową pensję w ramach tzw. polecenia ministra zdrowia. Jakie nastroje panują w środowisku medycznym?

- Nieopublikowanie w Dzienniku Ustaw pierwszej nowelizacji ustawy covidowej, która przyznaje dodatki wszystkim pracownikom służby zdrowia świadczy o tym, że była tylko blefem medialnym, aby sprawić wrażenie, że pracownicy służby zdrowia są godziwie wynagradzani przez rząd. Co oczywiście mija się z prawdą. Nigdy nie było sprawiedliwości, wszystkie ekipy rządowe przez ostatnie 30 lat po macoszemu traktowały wydatki na służbę zdrowia - wyjaśnia Antoni Rybka, przewodniczący lubelskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Przypomnijmy, że pierwotnie dodatek w formie podwójnej pensji miał przysługiwać wszystkim pracownikom ochrony zdrowia zaangażowanym w leczenie chorych na Covid-19. Nowela nie została jednak opublikowana w Dzienniku Ustaw. W międzyczasie rząd przyjął drugą nowelizację ustawy covidowej, która ogranicza wypłatę dodatku tylko dla medyków skierowanych do pracy w ramach skierowań wojewodów.

Ile jest obecnie takich osób w woj. lubelskim?

- Na dzień 30 listopada pracuje 17 osób skierowanych do pracy przy zwalczaniu
epidemii decyzjami wojewody lubelskiego - odpowiada Agnieszka Strzępka, rzecznik wojewody. Zaś od początku epidemii wydano 40 takich decyzji. Lekarze i pielęgniarki byli przeniesieni m.in. do szpitala w Chełmie, Puławach, Rykach, Włodawie.

Zaznaczmy, że część pozostałych medyków może liczyć na dodatek covidowy, bowiem minister zdrowia wydał polecenie NFZ, aby wypłacić medykom walczącym z pandemią dodatki w wysokości 100 proc. wynagrodzenia. Z tym, że przeznaczone są one tylko dla zatrudnionych w szpitalach II i III poziomu zabezpieczenia covidowego, którzy mają bezpośredni kontakt z zarażonymi lub osobami z podejrzeniem zakażenia. Środki powinny trafić do nich około 10 grudnia.

- Obecnie w biłgorajskim szpitalu pracuje czterech lekarzy skierowanych przez wojewodę na oddział zakaźny. Według zapowiedzi MZ, dodatkowe wynagrodzenia mają otrzymać także medycy z oddziału zakaźnego, a także z izby przyjęć, ratownicy medyczni. Łącznie to może być do 150 osób w naszym szpitalu. Złożyliśmy wniosek do lubelskiego NFZ i czekamy na decyzję. Nie wiemy czy to będzie jednorazowa pomoc, czy będziemy mogli liczyć na te środki na wynagrodzenia co miesiąc - tłumaczy Piotr Kwiatkowski, dyrektor szpitala w Biłgoraju.

W Szpitalu Neuropsychiatrycznym pracuje jeden lekarz z tzw. nakazu pracy, drugi ma wkrótce dołączyć. Szef szpitala cieszy się, że również pozostali medycy zaangażowani w walkę z covid mogą liczyć na dodatek. - Przy czym obejmie on jedynie część pracowników (np. z oddziału zakaźnego, izby przyjęć), a nie cały szpital. Trzeba też zwrócić uwagę, że dodatek należy się tylko osobom wykonującym zawód medyczny, a więc nie salowym, sekretarkom medycznym pracującym na oddziale zakaźnym. Dlatego postanowiłem dać im dodatek za pracę przy covid ze środków budżetu szpitala. Uważam, że jest to uczciwe, bo zgłosili się sami do pracy i równie ciężko pracują co personel medyczny - mówi Piotr Dreher, dyrektor Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie.

Medycy nie ukrywają jednak, że mimo wszystko są zawiedzeni takim traktowaniem, bo zamieszanie z przyznaniem dodatków pokazało, ile tak naprawdę znaczą. - Ja sam w listopadzie przyjąłem 106 pacjentów na izbie przyjęć, miałem 15 dyżurów na oddziale chirurgii, 15 dyżurów jako koroner, kiedy zrealizowałem 10 wyjazdów do osób zmarłych z koronawirusem. To wszystko robiłem oprócz pełnienia funkcji dyrektora szpitala. Dlatego mam prawo być zawiedzony tym wszystkim. Nie dziwię się, że medykom puszczają nerwy. Atmosfera w pracy jest nerwowa, pojawiają się konflikty, bo wszyscy są już przemęczeni, ciężko pracują od marca i nie widzą lepszych perspektyw - dodaje Piotr Kwiatkowski, szef biłgorajskiego szpitala.

Rozgoryczone są również pielęgniarki, które mówią o dzieleniu środowiska medycznego. - Teraz naprawdę nie ma oddziału szpitalnego bez przypadku covid. A dodatki będą należeć się tylko osobom z oddziałów zakaźnych. Czujemy się rozżalone, ale będziemy pamiętać na przyszłość, którzy to posłowie byli przeciwni przyznaniu dodatków wszystkim pracownikom służby zdrowia. Wiemy, że są to duże koszty, ale można było inaczej rozwiązać tę sytuację - komentuje Bernarda Machniak, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek na Lubelszczyźnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rozczarowanie i żal. Reakcja medyków na zamieszanie z dodatkami covidowymi - Kurier Lubelski

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki