Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Religia wypadnie z programu nauczania?

Magda Mrozek
Kościół domaga się przywrócenia nauczania religii do ramowego planu nauczania, zgodnie z zapisami konkordatu.

Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji Narodowej religia, etyka i wychowanie do życia w rodzinie od 1 września mogą się znaleźć się poza ramowym programem nauczania w szkołach. Jeszcze nie wiadomo, czy tak się stanie na pewno, ponieważ na zmianę tę nie wyrażają zgody ani samorządy, ani instytucje kościelne. Samorządy z obawy, że to na nich spadnie obowiązek płacenia za te lekcje.

Rozporządzenie MEN obejmuje podział przedmiotów w szkołach na dwie grupy. Religia, etyka, wychowanie do życia w rodzinie, języki mniejszości narodowej lub etnicznej, język regionalny, zajęcia sportowe w oddziałach i szkołach sportowych oraz w szkołach mistrzostwa sportowego znajdują się w ramowych planach nauczania w grupie przedmiotów nieobowiązkowych. Jednocześnie w wyjaśnieniu MEN, na ich stronie internetowej, można przeczytać, że zarówno zajęcia obowiązkowe i nieobowiązkowe w szkołach są realizowane nieodpłatnie, co jest zgodne z konstytucją. Zapewnienia MEN, że religia nie zniknie ze szkół i nie będzie trzeba za nią płacić, nikogo jednak nie uspokajają.

Ks. Roman Karaś, proboszcz parafii św. Wojciecha w Wyszkowie, z którym chcieliśmy na ten temat porozmawiać, nie chce zajmować stanowiska w tej sprawie.
- O to trzeba pytać wyższe władze. My czekamy na razie na zarządzenie ks. biskupa lub episkopatu - powiedział.

(...)

Swoje stanowcze stanowisko wyrażają w tej kwestii samorządy. Wiceburmistrz Adam Warpas zgadza się ze stwierdzeniem, że państwo obarcza je kolejnym obowiązkiem.
- To kolejny etap szukania oszczędności. Samorządy są przeciwko i liczę na to, że MEN jednak wycofa się z tego rozporządzenia - mówi nam.

Przyznaje jednak, że jeśli stanie się inaczej, samorząd znajdzie sposób finansowania lekcji religii.
- Ale będziemy się zastanawiać nad ilością godzin - zaznacza.
Wiceburmistrz nie wyklucza nawiązania współpracy z kościołami.
- Gdybyśmy już dzisiaj podjęli takie kroki, to tym samym dajemy przyzwolenie tej decyzji MEN. A wśród samorządowców takiego przyzwolenia nie ma. I w gminie Wyszków również nie - mówi.
Adam Warpas zauważa, że decyzja MEN, poza finansowym, ma również inny aspekt. Taki, który podzieli społeczeństwo.
- Jak samorząd będzie finansował lekcje religii, to podniosą się głosy, a dlaczego z mojego podatku płaci się za religię. Nie zgadzam się na to, albo nie mam dzieci w szkole - wyjaśnia. Wiceburmistrza również zastanawia kwestia zgodności rozporządzenia MEN z konkordatem.

- Ja sam, gdy czytam ten przepis, to mam duże wątpliwości. Prawo się pisze, mając jakąś intencję. Jeśli przepis mówi, że państwo zapewnia (obowiązek organizowania nauki religii w ramach planu zajęć szkolnych czy przedszkolnych jest zapisany w konkordacie - E.P.), to powinno również finansować. Żeby uniknąć sytuacji, że to rodzice będą zmuszeni za to płacić - stwierdza Adam Warpas.

Katechetka z wykształcenia, a obecnie wykładająca przedmiot wychowanie do życia w rodzinie, Zofia Książek, także uważa, że rozporządzenie MEN nie jest dobrym pomysłem.
- Jeśli tak się stanie, to samorządów zapewne nie będzie stać na finansowanie lekcji religii, etyki czy wychowania do życia w rodzinie. Samorządy tną koszty, więc te lekcje również uznałyby za zbyteczne i może ich w ogóle nie być w szkołach.

Zofia Książek dodaje, że gdyby lekcje przestałyby być organizowane w szkołach, a zaczęłyby odbywać się na przykład w salkach przy kościołach, to liczba uczniów w nich uczestnicząca na pewno by spadła.
- Jestem niepocieszona takim biegiem rzeczy, bo to nie w porządku. To kolejne podejście i uszczuplenie godzin na niekorzyść ucznia. Ten kierunek nauczania na pewno ich nie zepsuje, a wręcz im w życiu pomoże - komentuje.
Zdaniem jednego z dyrektorów szkoły podstawowej w gminie Wyszków (który poprosił o nie podawania nazwiska), żadna z osób kierujących szkołami nie chce, by lekcje religii z nich zniknęły.
- Wszyscy jesteśmy za tym, żeby zostały w szkołach. Natomiast warto zastanowić się nad ilością godzin religii w stosunku do innych przedmiotów. Tym bardziej, że wartości chrześcijańskie przekazujemy również na innych lekcjach. Po co na przykład dwie lekcje religii w klasie pierwszej? W szkole podstawowej są cztery lekcje historii, a sześć religii. Ta proporcja jest nieco dziwna - zauważa.
I dodaje, że gdyby lekcje zostały przeniesione do salek przy kościołach, to należałoby dzieci na nie prowadzać. - Ja nie mam kogo, ani jak wysłać z dziećmi.

Więcej w papierowym wydaniu GW.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki