Rataje. W ostatniej chwili udało im się uciec z płonącego domu

Czytaj dalej
Fot. Piotr Ossowski
Piotr Ossowski

Rataje. W ostatniej chwili udało im się uciec z płonącego domu

Piotr Ossowski

Na górze byłam ja i młodszy syn. Spaliśmy. Obudziły mnie krzyki: „Wyskakujcie z domu! Piwnica się pali!”. Zerwałam się, już było pełno dymu - opowiada Hanna Pragacz, stojąc obok zgliszcz swojego domu.

Nie mamy już niczego...

Obudziłam syna, a on już się chyba tego dymu nawdychał, bo jakby nieprzytomny, tylko pytał: „Co się dzieje? Mamo, co się dzieje...” - Hanna Pragacz z trudem, drżącym głosem, opowiada nam co się działo tej strasznej nocy, z 24 na 25 września w jej domu w Ratajach, w gminie Olszewo-Borki.

Pozostało jeszcze 93% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Piotr Ossowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.