Na ostatniej sesji, 26 sierpnia, radni mieli głosować nad uchwałą w sprawie wygaśnięcia mandatu wójta, której projekt był zamieszczony w porządku obrad. W rezultacie podjęli uchwałę… o nie wygaśnięciu mandatu, którą wprowadzili już na sesji. A nad pierwotną, do której obliguje radę ustawa Ordynacja wyborcza z 1998 roku, przeszli sobie do porządku dziennego.
Jak wiadomo, wójt Wojciech Gąsiewski otrzymał wyrok za jazdę w stanie nietrzeźwości. Wyrok, po długotrwałym postępowaniu i kilku posiedzeniach sądowych zapadł w V Wydziale Grodzkim w Makowie Mazowieckim 9 stycznia 2009 roku. Uprawomocnił się, po oddalonej apelacji Wojciecha Gąsiewskiego, 9 kwietnia 2009 r.
Zgodnie z ustawą, rada gminy w ciągu miesiąca od otrzymania informacji o prawomocnym wyroku skazującym powinna uchwałą formalnie stwierdzić wygaśnięcie mandatu wójta. Radni płoniawscy nie zrobili tego do wczoraj, mimo że wojewoda Jacek Kozłowski wezwał ich do tego pismem z 28 lipca.
Radni nie stwierdzili wygaśnięcia mandatu na ostatniej sesji, argumentując to nieobecnością wójta, który dzień wcześniej poszedł na zwolnienie lekarskie. Uchwałę zaś należy podjąć po umożliwieniu wójtowi złożenia wyjaśnień. Przewodniczący rady gminy już po raz drugi dał wójtowi taką możliwość (pierwszy raz prosił go o to na czerwcowej sesji). I wójt po raz drugi z tej możliwości nie skorzystał. Bardzo możliwe, że nie skorzystałby i po raz trzeci, gdyby rada znów przymierzyła się do podjęcia tej bolesnej uchwały. Ale rada scedowała obowiązek na wojewodę.
Wojewoda prawdopodobnie w tej sytuacji wyda zarządzenie zastępcze, od którego wójt Gąsiewski może się oczywiście odwołać do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Tym sposobem piastowanie stanowiska przedłuży się o kolejne kilka miesięcy. I o to przecież chodzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
