Bronić swoich placówek przyszli na sesję rodzice i nauczyciele. Przedstawili szereg argumentów, nie rzadko - co zrozumiałe - bardzo emocjonalnych.
- Uczęszczałem do tej szkoły, mój ojciec i dziadek też się tam uczyli. Przykro mi, że mój syn już nie będzie. Dla naszej miejscowości to jest szok. Szkoła była i myślałem, że zawsze będzie - mówił Marek Curuł, sołtys Kamieńczyka.
Z drugiej strony też padały argumenty - o niżu demograficznym i wysokich kosztach utrzymania szkół.
Szkoła Podstawowa w Kamieńczyku od października ubiegłego roku jest najmniejszą w gminie Wyszków. Po zamknięciu ośrodka dla uchodźców w Pustych Łąkach, uczęszcza do niej obecnie 22 dzieci. W Gulczewie uczy się 38 osób.
- Można emocjonalnie przedstawiać ten temat, ale nauka w łączonych klasach upośledza te dzieci. 22 uczniów to nie jest szkoła, to jest klasa - mówił radny Wojciech Chodkowski.
- Dane demograficzne są nieubłagane - tłumaczyła Anna Gołębiewska, naczelnik wydziału oświaty Urzędu Miejskiego.
Analiza tych danych nie pozostawia wątpliwości, że w najbliższych latach sytuacja nie poprawi się. A prowadzenie szkoły dla tak małej liczby uczniów powoduje, że koszt nauki jednego dziecka w Kamieńczyku sięga 24 tys. zł rocznie, w Gulczewie - 15 tys. zł. Dla porównania w innych szkołach gminy Wyszków jest to 6-8 tys. zł. Dlatego samorząd zaproponował, aby dzieci z Kamieńczyka dowozić do szkoły w Rybienku Leśnym, a z Gulczewa - do Rybna.
- Mówimy o dzieciach sześcioletnich, które będą stały na mrozie i marzły, czekając na autobus - odparł Marek Curuł.
W obronie szkoły wystąpił także inny mieszkaniec Kamieńczyka, Jerzy Sadkowski.
- Cztery miesiące temu, w kampanii wyborczej, nie kazał nam się pan martwić o przyszłość szkoły. Pytam, co się od tego czasu stało? Wytyka pan nam wydatki na remont szkoły, a umarza miliony podatków najbogatszym biznesmenom - wypominał burmistrzowi.
- Ja powiedziałem, że nie zamknę tej szkoły. Wy sami ją zamkniecie, małą liczbą dzieci - odparł burmistrz. - Dzieci z Kamieńczyka są dowożone przez samych rodziców do szkół w Wyszkowie, Rybienku, Skuszewie. Chyba rodzice chcą dla nich dobrze. Pan też dowozi dzieci do Wyszkowa i pan też miał umorzone podatki. To na jakiej podstawie miał pan je umorzone - pan uczciwie, a inni nie? Nie. Jest taka sama procedura dla wszystkich - odpowiedział na zarzuty Grzegorz Nowosielski.
Więcej w jutrzejszym wydaniu Głosu Wyszkowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?