Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rada Miejska dała zielone światło zamiarom likwidacji dwóch wiejskich szkół

Magda Mrozek
Obrady Rady Miejskiej 17 lutego zdominował temat, którym od kilku tygodni żyją dwie podwyszkowskie miejscowości - Kamieńczyk i Gulczewo. Radni rozpatrywali bowiem dwa projekty uchwał w sprawie zamiaru likwidacji tamtejszych szkół podstawowych.

Bronić swoich placówek przyszli na sesję rodzice i nauczyciele. Przedstawili szereg argumentów, nie rzadko - co zrozumiałe - bardzo emocjonalnych.
- Uczęszczałem do tej szkoły, mój ojciec i dziadek też się tam uczyli. Przykro mi, że mój syn już nie będzie. Dla naszej miejscowości to jest szok. Szkoła była i myślałem, że zawsze będzie - mówił Marek Curuł, sołtys Kamieńczyka.

Z drugiej strony też padały argumenty - o niżu demograficznym i wysokich kosztach utrzymania szkół.
Szkoła Podstawowa w Kamieńczyku od października ubiegłego roku jest najmniejszą w gminie Wyszków. Po zamknięciu ośrodka dla uchodźców w Pustych Łąkach, uczęszcza do niej obecnie 22 dzieci. W Gulczewie uczy się 38 osób.

- Można emocjonalnie przedstawiać ten temat, ale nauka w łączonych klasach upośledza te dzieci. 22 uczniów to nie jest szkoła, to jest klasa - mówił radny Wojciech Chodkowski.
- Dane demograficzne są nieubłagane - tłumaczyła Anna Gołębiewska, naczelnik wydziału oświaty Urzędu Miejskiego.

Analiza tych danych nie pozostawia wątpliwości, że w najbliższych latach sytuacja nie poprawi się. A prowadzenie szkoły dla tak małej liczby uczniów powoduje, że koszt nauki jednego dziecka w Kamieńczyku sięga 24 tys. zł rocznie, w Gulczewie - 15 tys. zł. Dla porównania w innych szkołach gminy Wyszków jest to 6-8 tys. zł. Dlatego samorząd zaproponował, aby dzieci z Kamieńczyka dowozić do szkoły w Rybienku Leśnym, a z Gulczewa - do Rybna.
- Mówimy o dzieciach sześcioletnich, które będą stały na mrozie i marzły, czekając na autobus - odparł Marek Curuł.

W obronie szkoły wystąpił także inny mieszkaniec Kamieńczyka, Jerzy Sadkowski.
- Cztery miesiące temu, w kampanii wyborczej, nie kazał nam się pan martwić o przyszłość szkoły. Pytam, co się od tego czasu stało? Wytyka pan nam wydatki na remont szkoły, a umarza miliony podatków najbogatszym biznesmenom - wypominał burmistrzowi.

- Ja powiedziałem, że nie zamknę tej szkoły. Wy sami ją zamkniecie, małą liczbą dzieci - odparł burmistrz. - Dzieci z Kamieńczyka są dowożone przez samych rodziców do szkół w Wyszkowie, Rybienku, Skuszewie. Chyba rodzice chcą dla nich dobrze. Pan też dowozi dzieci do Wyszkowa i pan też miał umorzone podatki. To na jakiej podstawie miał pan je umorzone - pan uczciwie, a inni nie? Nie. Jest taka sama procedura dla wszystkich - odpowiedział na zarzuty Grzegorz Nowosielski.

Więcej w jutrzejszym wydaniu Głosu Wyszkowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki