Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Świata w łyżwiarstwie szybkim rozpocznie się w Polsce. Wystartują sami najlepsi!

PS
Zbigniew Bródka szykuje się do powrotu do zawodów Pucharu Świata
Zbigniew Bródka szykuje się do powrotu do zawodów Pucharu Świata Rafał Oleksiewicz
Niespełna miesiąc pozostał do pierwszych w tym sezonie zawodów Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim. Premierowy start na torze długim w Tomaszowie Mazowieckim równocześnie rozpocznie walkę o kwalifikację na igrzyska olimpijskie w Pekinie.

Organizatorzy PŚ w Tomaszowie Mazowieckim (12-14 listopada) zapewniają, iż wszystko w kwestii przygotowań do imprezy idzie zgodnie z planem. Ponadto liczą, że łyżwiarska rywalizacja odbędzie się przy udziale publiczności. Lada dzień ma ruszyć oficjalna sprzedaż wejściówek na imprezę. Obsada zapowiada się znakomicie, a swój start w Tomaszowie Mazowieckim potwierdził już m.in. Sven Kramer, słynny Holender, który ma na swoim koncie dziewięć medali olimpijskich, w tym cztery złote!

– Tak, spodziewamy się najmocniejszej obsady. Już zaczynają do nas spływać zapotrzebowania hotelowe i informacje o liczebności ekip – mówi Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. – Bieżąca sytuacja epidemiczna pozwala przypuszczać, iż nie będzie konieczności wprowadzania nagłych zmian. ISU (Międzynarodowa Federacja Łyżwiarska) w tym sezonie nie nałożyła tak zaostrzonych procedur, jakie choćby miały miejsce podczas styczniowych mistrzostw Europy i PŚ w Heerenveen. Wszystko będzie rozegrane w ścisłym reżimie sanitarnym, będą przeprowadzane testy, ale nie będzie „bańki”. Zawodnicy i sztaby będą mogły normalnie się przemieszczać z i do hotelu – dodaje.

Po trzydniowych zmaganiach w Arenie Lodowej panczeniści – a przynajmniej ich część – błyskawicznie przeniosą się czarterem do norweskiego Stavanger, gdzie tydzień później staną do kolejnych zawodów PŚ (19-21 listopada). Prosto ze Skandynawii biało-czerwoni polecą za ocean, gdzie w Salt Lake City (3-5 grudnia) i Calgary (10-12 grudnia) zakończą tegoroczny cykl. Start we wszystkich zawodach PŚ będzie niezwykle ważny w kontekście walki o kwalifikacje na igrzyska. Przepustkę olimpijską do Pekinie otrzyma pierwsza dwudziestka panczenistów tego sezonu PŚ, a ponadto, także dziesiątka zawodników z najlepszymi czasami. Z tego względu należy się spodziewać najmocniejszej obsady na ostatnich zawodach w Ameryce Północnej. Tory w Salt Lake City i Calgary, z uwagi na jakość lodu, należą do najszybszych na świecie.

W polskich reprezentacjach nie mogą się doczekać pierwszych przejazdów o pucharowe punkty. Forma większości zawodników u progu sezonu jest niezwykle wysoka, czego dowodem są ostatnie rezultaty w dwóch zawodach testowych w niemieckim Inzell. U mężczyzn największą uwagę przykuwa rosnąca dyspozycja Zbigniewa Bródki (UKS Błyskawica Domaniewice). Mistrz olimpijski z Soczi z 2014 roku, który po ponad dwuletnim rozbracie wrócił do łyżew, już w swoim pierwszym starcie odnowił limity na PŚ.

– Zbyszek zaprezentował się najlepiej ze wszystkich wieloboistów. Fizycznie czuje się dobrze, a on sam nie nakłada dużego ciśnienia na siebie. Ze startu na start, z weekendu na weekend powinien być coraz lepszy. Na pewno stać go również na igrzyska w Pekinie. Nie będziemy wytwarzać presji na niego, a on sam, jako mistrz olimpijski, najlepiej zna swoje możliwości – mówi Niedźwiedzki.

Bródka w ostatni weekend w Inzell był drugi na 3000 metrów (3.46,34). Nieźle spisali się również polscy sprinterzy – Damian Żurek (KS Pilica Tomaszów Mazowiecki, 35,40), Piotr Michalski (KS AZS AWF Katowice, 35,41) i Marek Kania (Fundacja ŁiSW Legia Warszawa, 35,42), którzy na 500 metrów ustąpili miejsca jedynie Białorusinowi Ignatowi Gołowaciukowi (35,27). Cieszy zwłaszcza wynik ostatniego z biało-czerwonych. Kania do niedawna był głównie… wrotkarzem.

– Wcieliliśmy go do kadry i nie żałujemy. Tydzień wcześniej w Inzell był jeszcze szybszy. To miłe zaskoczenie, ale i dobry prognostyk na przyszłość. To również znak, że nie będzie łatwo o bilety na Puchar Świata – uważa Niedźwiedzki.

W kadrze kobiet nadal nie ma Karoliny Gąseckiej (KS Pilica Tomaszów Mazowiecki). Członkini drużyny, która w 2020 roku zdobyła piąte miejsce na MŚ na dystansach w Salt Lake City, wciąż zmaga się z urazem kolana. Formą błyszczą za to inne panczenistki. W ostatni weekend w Inzell znakomicie spisała się 25-letnia Andżelika Wójcik (KS AZS AWF Katowice), wygrywając w niedzielę rywalizację w wyścigu na 500 m i przy okazji ustanawiając nowy rekord Polski (37,64). W tym roku lepiej od niej pojechały ledwie dwie zawodniczki. Wójcik pobiła również „życiówkę” na 1000 metrów (1.15,34, druga w rywalizacji), podobnie zresztą jak Magdalena Czyszczoń (KS AZS AWF Katowice) na dystansie 5000 metrów (7.14,51, także druga).

– Nie zregenerowałam się dobrze po sobocie z dwoma dystansami, ale byłam nakręcona wynikiem na tysiąc metrów. Startowałyśmy bardzo wcześnie (o 9:30), ciężko jest przełamać się tak wcześnie i być w swojej optymalnej formie startowej. Miałam świadomość, że jest to jedyna szansa, żeby ustanowić rekord Polski i dobrze zainaugurować olimpijski sezon – mówi Wójcik, która w tym sezonie celuje w podium PŚ. W przypadku kwalifikacji na igrzyska w Pekinie, również w Chinach nie zamierza składać broni.

Polacy od 15 października będą trenować w Tomaszowie Mazowieckim. Tam blisko dwa tygodnie później powalczą o przepustki na PŚ. Kwestia ta rozstrzygnie się podczas mistrzostw Polski na dystansach w Tomaszowie Mazowieckim (28-31 października).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Puchar Świata w łyżwiarstwie szybkim rozpocznie się w Polsce. Wystartują sami najlepsi! - Gazeta Pomorska

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki