Ostrołęckie osiedle Centrum, godzina 15.00. Dziesięć "elek" w ciągu dziesięciu minut. Ulica Sikorskiego zatamowana przez nawał samochodów nauki jazdy, a kierowcy coraz bardziej zniecierpliwieni. Kursanci uczą się parkować i płynnie jeździć w godzinach szczytu. Przed puszczeniem soczystej "wiązanki" przekleństw sfrustrowanych kierujących ledwo powstrzymuje widoczny przed oczami napis: "Nie trąb! Ty też kiedyś uczyłeś się jeździć". Kierowcy skarżą się i narzekają:
- Nie dość, że źle jeżdżą, bo jakieś 20 km/h, źle wykonują lewoskręty, to jeszcze strach zostawić samochód na parkingu z obawy o to, że któryś uczący się jeździć otrze samochód albo urwie lusterko - mówi nam jeden z przechodniów.
- "Elki" utrudniają ruch, stają na zielonym świetle, kilka razy z rzędu gasną im silniki. Bardzo dużo wyjeżdża ich z ulicy Kleeberga. Ciężarowe "elki" też jeżdżą po Centrum w godzinach szczytu - mówi pan Mietek, taksówkarz.
Jednak zdania ostrołęczan są podzielone. Dla części naszych rozmówców nie stanowi to problemu.
- Trochę tych "elek" jeździ, ale mi to nie przeszkadza. Gdzieś w końcu muszą się uczyć - mówi pani Barbara ze sklepu przy ulicy Sikorskiego.
O opinię zapytaliśmy specjalistów. Andrzej Skłodowski ze Szkoły Nauki Jazdy "Turbo" tłumaczy, że problem wynika z umiejętności kursantów oraz rosnącej liczby samochodów nauki jazdy. Bo przecież do Ostrołęki przyjeżdżają też "elki" z innych powiatów.
- Gdyby jeździły tylko ostrołęckie samochody, nie byłoby problemu. "Elki" nie jeżdżą płynnie i dlatego jest kłopot. Było spotkanie z prezydentem, po którym wprowadzono umowny zakaz wjeżdżania do śródmieścia w godzinach 7.30-8.30 i 14.00-16.00, ale wtedy tłok był gdzie indziej - mówi.
Więcej na ten temat przeczytacie w najbliższym papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?