Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkola i szkoły przepełnione. Jak w praktyce wygląda powiększenie liczebności grup i tworzenie nowych oddziałów? „Szkoły nie są z gumy”

Magdalena Konczal
Magdalena Konczal
Przedszkola i szkoły będą przepełnione? "Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji" – mówi Przemysław Krzyżanowski. – "Pomagamy narodowi ukraińskiemu i ważne jest, by to robić, ale mamy też świadomość, że szkoły nie są z gumy".
Przedszkola i szkoły będą przepełnione? "Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji" – mówi Przemysław Krzyżanowski. – "Pomagamy narodowi ukraińskiemu i ważne jest, by to robić, ale mamy też świadomość, że szkoły nie są z gumy". unsplash/ Adam Winger
Zwiększony został limit dzieci w grupach przedszkolnych i klasach I-III szkoły podstawowej. Taką decyzję podjęto z myślą o ukraińskich uchodźcach przybywających do Polski. Pojawiają się jednak głosy, że nie jest to dobre rozwiązanie, bo oddziały będą zbyt liczne. Jeszcze do niedawna w wytycznych GISU-u mogliśmy znaleźć informacje o limitach covidowych, zgodnie z którymi w przedszkolu miało przebywać jedno dziecko na 1,5 metra kwadratowego. Obecnie zapis zniknął z listy. Z jakimi problemami obecnie muszą borykać się placówki oświatowe?

Przepełnione przedszkola i szkoły? „Duża liczba osób wchodzi do systemu oświaty”

Rozporządzenie ministra edukacji i nauki w sprawie zwiększenia limitów w oddziałach placówek oświatowych weszło w życie 10 marca 2022 roku. Zgodnie z nim w grupie przedszkolnej może być obecnie maksymalnie 28 dzieci, a w klasie I-III szkoły podstawowej – 29 uczniów. Wielu rodzicom takie rozwiązanie się nie spodobało. Podkreślano, że w ten sposób zaniża się poziom nauczania i utrudnia funkcjonowanie grup.

Zapytaliśmy Przemysława Krzyżanowskiego – przewodniczącego Komisji Edukacji Związku Miast Polskich i wiceprezydenta Koszalina – czy taka decyzja jest dobrym pomysłem.

– To bardzo dobry przepis – słyszymy w odpowiedzi – Nigdy nie jest tak, że w grupie przedszkolnej mamy pełen skład. Ja już to obserwuje od wielu lat i zazwyczaj do jednego oddziału fizycznie chodzi 20-22 dzieci. Zwiększenie limitów wpływa na grupy przedszkolne w ten sposób, że może jest teraz około 25 dzieci w jednym oddziale. Nie mamy więc do czynienia z dużym przeładowaniem. Nam to z kolei ułatwia planowanie finansów, bo dzięki temu nie musimy tworzyć dodatkowych, kosztownych oddziałów.

Nie da się jednak zlekceważyć głosów pracowników oświaty czy rodziców, którzy twierdzą, że już teraz pojawiały się trudności związane ze zbyt licznymi grupami, czy to w szkole, czy w przedszkolu. Problemem są jednak pieniądze.

– Ja rozumiem, że rodzice są zdenerwowani i może się im to nie podobać, ale pamiętajmy, że żaden budżet jednostki samorządu terytorialnego nie udźwignie tak dużej liczby osób, które od jakiegoś czasu wchodzą w system oświaty – tłumaczy Przemysław Krzyżanowski.

Zbyt duża liczba dzieci w przedszkolach i szkołach. Problem dopiero może się zacząć. „Szkoły nie są z gumy”

W obliczu konfliktu Ukraina-Rosja z dnia na dzień przybywa uchodźców, którzy w Polsce szukają schronienia. Zapewnienie edukacji tysiącom dzieci, które wraz ze swoimi rodzicami przekraczają wschodnią granicę, stanowi duże wyzwanie. Wprowadzenie rozwiązania, jakim jest powiększenie grup przedszkolnych czy klas w szkole może za chwilę okazać się niewystarczające.

– Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji – zauważa Przemysław Krzyżanowski. – Pomagamy narodowi ukraińskiemu i ważne jest, by to robić, ale mamy też świadomość, że szkoły nie są z gumy. Koszalin jest miastem stutysięcznym. Ja mam dziś 550 dzieci i młodzieży, którzy już są w naszym systemie. To jest bardzo dużo. Pomyślmy o Warszawie, Poznaniu i innych większych miastach i wyobraźmy sobie, jak wielka jest to skala. Ta liczba mówi nam o tym, że tak naprawdę w Koszalinie powstała jedna dodatkowa szkoła!

W przedszkolach dodatkowe miejsca, które powstały na skutek zwiększenia limitów w oddziałach, z dnia na dzień się zapełniają. I chociaż obecnie sytuacja jest stabilna, to trudno przewidzieć, co będzie za dwa tygodnie czy miesiąc.

Tym bardziej że nie wszyscy ukraińscy rodzice decydują się na to, by właśnie teraz zapisać dziecko do przedszkola. Uchodźcy na tę chwilę mają zapewnioną opiekę od państwa: zakwaterowanie oraz 40 zł dziennie na osobę, które może być przeznaczone m.in. na wyżywienie. Niebawem jednak matki zaczną poszukiwać pracy i dopiero wówczas zdecydują się na zapisanie dziecka do przedszkola. Wkrótce można więc spodziewać się prawdziwego oblężenia placówek oświatowych.

– Teraz mamy 550 dzieci, ale myślimy, że za jakiś czas to może być dwa lub trzy razy tyle, a więc około półtora tysiąca osób – podkreśla wiceprezydent Koszalina.

Nie wiadomo też, jak będzie zorganizowany system oświatowy w przyszłym roku. Na tę chwilę nie ma jeszcze informacji, czy limity w przedszkolach i szkołach będą obowiązywały także od 1 września 2022 roku. W obliczu tak wielkiego napływu dzieci do szkół bardzo trudne może okazać się zorganizowanie efektywnej nauki.

Do tego wszystkiego dochodzą problemy związane z zatrudnieniem kadry. Potrzebni będą bowiem nauczyciele, którzy mówią po ukraińsku, a jednocześnie mają odpowiednie uprawnienia do wykonywania zawodu. Kolejny problem to potrzeby lokalowe. Dla tak dużej liczby dzieci trzeba zorganizować odpowiednią przestrzeń do nauki. Trudności jest więc całkiem sporo, a rozwiązaniem, jak to zwykle bywa, mogłyby okazać się pieniądze.

– Jako przewodniczący Komisji Edukacji Związku Miast Polskich apeluję do rządzących o to, by w obecnej sytuacji pamiętali o środkach przeznaczanych dla samorządów. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji i oczekujemy na pomoc finansową z rządu – podsumowuje Przemysław Krzyżanowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki