Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeczytaj wspomnienia bliskich o śp.Lesławie Chojnowskim

possowski
Śp. Lesław Chojnowski
Śp. Lesław Chojnowski
W miniony wtorek odbył się pogrzeb Lesława Chojnowskiego.

Wieloletni radny, nauczyciel i pedagog odszedł w sobotę, 25 września (informowaliśmy o tym w poprzednim TO). Publikujemy wspomnienia bliskich i kolegów śp. Lesława Chojnowskiego.

Małgorzata Kossakowska, córka Lesława Chojnowskiego: - Tata uwielbiał nieść pomoc. O każdej porze dnia i nocy. Zawsze. Wspierał i pocieszał. Chętnie doradzał, ale nigdy nie narzucał swojego zdania. Zawsze skromny, uczciwy, całkowicie pozbawiony egoizmu. Niejednokrotnie powtarzał, że żyje się nie dla siebie, lecz dla innych… Dawał temu wyraz swą szlachetną postawą życiową. Bardzo kochał nas wszystkich. Tak bardzo cieszył się wnukami, one uwielbiały Jego. Wielka szkoda, że ta radość trwała tak krótko… Prawdopodobnie już cierpiał, być może był ciężko chorym człowiekiem. Ale nie chciał nam dawać powodu do niepokoju. Odszedł niespodziewanie, w ciszy, bez pożegnania…

Ryszard Załuska, były prezydent Ostrołęki, wieloletni nauczyciel i dyrektor ZSZ nr 1: - Lesław Chojnowski był moim uczniem w Technikum Mechanicznym. Potem przez wiele lat razem pracowaliśmy w tej szkole. W 1988 roku przekazałem Leszkowi prowadzenie drugiego etapu budowy Spółdzielni Budowy Domów "Belferek". Te dzisiejsze domy przy ulicy Sikorskiego - od tak zwanych "Gwoździ" do ulicy Komisji Edukacji Narodowej - to swoisty pomnik Jego działalności. Leszek był znakomitym nauczycielem i wychowawcą, wielokrotnie nagradzany przez ministrów i kuratorów oświaty. To był wyjątkowo dobry człowiek, wrażliwy na krzywdę ludzką i zawsze chętny nieść pomoc słabszym. Człowiek o bardzo łagodnym usposobieniu i obdarzony wielkim poczuciem humoru.

Wojciech Osajda, lekarz medycyny: - Poznałem Leszka w V klasie Szkoły Podstawowej w Rzekuniu. Spokojny, koleżeński, inteligentny, dowcipny z rozległymi zainteresowaniami. Ciekawość świata i wspólne zainteresowania od razu nas zbliżyły. Ciekawość poznawania przyrody realizowaliśmy na wspólnych wędrówkach po łąkach i lasach wokół Rzekunia i Daniszewa. Później wspólne dojazdy do szkoły średniej przegubowym "ogórkiem" ze Stacji Ostrołęka do "miasta" pełne dowcipów, opowieści, żartów. Okres studiów nieco rozluźnił nasze więzi. Spotkaliśmy się ponownie gdy na stażu powierzono mi funkcję lekarza szkolnego w ZSZ nr 1. Bardzo ciepłe powitanie przez Leszka i całe grono pedagogiczne, zostały we wspomnieniach na zawsze. Później wspólne spotkania, rozmowy, dyskusje do późna o przyszłości u progu lat 80., o naszym miejscu w zmieniającej się rzeczywistości. Spotkania w gronie naszych rodzin spowodowały, że do dzisiaj pozostał w pamięci moich synów Wujkiem Leszkiem, z którym mogli o wszystkim porozmawiać, których inspirował swoimi pasjami i zainteresowaniami. Zawsze w rozmowach wyrażał troskę o swoich uczniów, zwłaszcza tych w trudnych warunkach, żył - jak mało kto - problemami szkoły i Ostrołęki. Odpowiedzialność, rzetelność, otwartość, szczerość, taktowność, szacunek dla drugiego człowieka, pogoda ducha, dowcip, zjednywały mu życzliwość ludzi, ułatwiały realizację zadań dla dobra innych, dla naszego miasta Ostrołęki. Działalność społeczna wciągała Go coraz bardziej ale i kosztowała coraz więcej emocji. Nigdy nie godził się na bylejakość, miałkość, przygnębiała go obłuda, prywata i ciasnota horyzontów. A tak często musiał w trudnych warunkach wypra¬cowywać twórcze kompromisy, przypłacając to coraz bardziej własnym zdrowiem. Dzieląc się swoim szczerym sercem oddał je innym tak, że jemu samemu zabrakło go już na długie i spokojne życie w gronie rodziny i przyjaciół.

Marcin Dudziec, wicedyrektor ZSZ nr 1: - Współpracowałem z Lesławem Chojnowskim od 1998 roku. Nigdy nie popadliśmy w najdrobniejszy konflikt. Lesław był życzliwy, bezinteresowny, taktowny i bardzo lubiany przez młodzież. Mnie osobiście zaraził swoją wielką pasją - numizmatyką. Będzie mi brakowało jego rady, doświadczenia, trzeźwej oceny sytuacji, poczucia humoru i dystansu do świata. Teraz patrzę codziennie na puste krzesło, na którym Lesław zasiadał do pracy przy biurku i czekam… Trudno się z tym pogodzić. Jestem wdzięczny losowi, że miałem możliwość pracować z Lesławem i bliżej Go poznać.

Więcej wspomnień o Lesławie Chojnowskim w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki