Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w węźle PKP Ostrołęka

(mb)
Przed pierwszą w nocy sytuację udało się opanować
Przed pierwszą w nocy sytuację udało się opanować J. Pawłowski
W nocy z poniedziałku na wtorek spłonął barak kolejowy przy ul. Żeromskiego. Podobny los czekać może inne opuszczone przez kolej budynki.

Pożar zauważono nocą z 10 na 11 czerwca, tuż po północy.
- Po wyjściu od znajomych już siedziałem w samochodzie, bo za chwilę miałem wracać do domu - opowiada Andrzej P. z Ostrołęki. - Mój samochód stał naprzeciw tego baraku. Widziałem, jak po ulicy Żeromskiego ścigają się dwa samochody. Najpierw pojechały w jedną stronę, potem w drugą. To byli pewnie młodzi ludzie. W końcu wjechali na teren, na którym stał barak. Po chwili wyjechali stamtąd, ale nie minęło kilka minut, a barak już płonął. To było ewidentne podpalenie. Pożar z jednego końca budynku na drugi rozprzestrzenił się w ciągu 10-15 minut.
Obok palącego się baraku zatrzymało się tico, wysiadło z niego dwóch umundurowanych ludzi. Andrzej P. powiedział do nich, że trzeba zawiadomić straż. Jeden z umundurowanych odpowiedział, że już to zrobił.
- Straż zawiadomiono o godz. 0.30 - mówi kpt. Bartosz Pliszka, rzecznik prasowy komendanta miejskiego PSP w Ostrołęce. - Do pożaru wyjechały trzy samochody. Cały budynek wykonany z płyty pilśniowej objęty był już pożarem.
Strażacy nie tylko gasili ogień, ale także bronili przed nim sąsiednie budynki. W szczytowym momencie pożaru, płomienie sięgały powyżej koron stojących wokół topól - na wysokość trzeciego, może czwartego piętra. Żar bił na kilkanaście metrów. Akcja gaszenia trwała ponad trzy godziny. Według wstępnych informacji straży pożarnej prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez nieznane osoby.

Wykrakaliśmy

Do trzech razy sztuka

To był trzeci pożar tego kolejowego baraku w tym roku.
Pierwszy wybuchł 6 kwietnia br. Zniszczeniu uległa nieużytkowana połowa budynku. Strażacy gasili pożar ponad 2 godziny. Jako przypuszczalną przyczynę podali zaprószenie ognia przez osoby nieznane.
Drugim razem wezwano straż 27 maja parę minut po osiemnastej. Ktoś rozpalił ognisko w jednym z pomieszczeń baraku. Akcja strażaków trwała niespełna pół godziny.
Za trzecim razem barak spłonął doszczętnie. Straż odpocznie, a kolej pozbyła się kłopotliwej rudery. Problem w tym, że nie z własnej woli i z narażeniem bezpieczeństwa ludzi.

3%?§?1 maja pisaliśmy o problemie porzuconych przez PKP nieruchomości na osiedlu Stacja w Ostrołęce. Przewodniczący zarządu osiedla Andrzej Pieczyński ostrzegał, że w opuszczonych budynkach gromadzą się narkomani i wandale. Budynki więc nie tylko szpecą osiedle, ale i stwarzają realne zagrożenie dla mieszkańców. Przewodniczący Pieczyński okazał się złym, ale wiarygodnym prorokiem. Dwa tygodnie po naszej publikacji strażacy musieli walczyć, żeby od ognia nie zajęły się sąsiednie budynki należące do prywatnych osób.
Barak typu ?Karkonosze? należał do kolei. Został pobudowany pod koniec lat 70. lub na początku 80. Mieściło się tam najpierw zaplecze budowy oraz OHP, w późniejszych latach fragment budynku zajmowała policja. Część baraku kolej wynajmowała jeszcze do kwietnia br., ale najemca po pierwszym w tym roku pożarze baraku wyprowadził się natychmiast stamtąd. Od tamtej pory barak był już pusty.
- O pożarze dowiedziałem się dopiero rano, bo nocą nikt mnie nie powiadomił ? mówi Stanisław Powierza, naczelnik sekcji nieruchomości stacji PKP w Ostrołęce. ? Ten obiekt miał zerową wartość księgową, natomiast jakąś wartość rzeczywistą na pewno miał, choć był totalnie zdewastowany. Dosłownie tygodnie dzieliły ten budynek od rozbiórki. Już poczyniliśmy starania w tym kierunku, właśnie przygotowywaliśmy odpowiednie dokumenty.
Kilka tygodni temu pisaliśmy o stanie obiektów kolejowych w Ostrołęce. Znaczna część z nich popada w ruinę.
- Bardzo mi przykro, że przewidywany przeze mnie na łamach ?Tygodnika? scenariusz realizuje się ? powiedział nam we wtorek Tadeusz Pieczyński, przewodniczący zarządu osiedla Stacja. ? Następny w kolejce do podpalenia jest zdewastowany budynek kolejowego przedszkola. Jeśli sprawcy podpalenia baraku nie zostaną wykryci, mogą podpalić także przedszkole.
Stanisław Powierza z PKP przyznał w rozmowie z nami, że chętnie oddałby nieużytkowane obiekty kolejowe w dobre ręce, np. miastu, ale decyzje w tej sprawie zapadają wyżej. Najczęstszą przeszkodą w przekazaniu kolejowych budynków np. gminom jest nieuregulowany stan własności gruntów.
Czynności w sprawie wyjaśnienia przyczyn pożaru kolejowego baraku prowadzi policja. Można domniemywać, że w tym celu dotrze do świadków, a więc m.in. do Andrzeja P., z którym rozmawialiśmy we wtorek po południu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki