Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat przasnyski. Milion na nowoczesny system alarmowania

Anna Suchcicka
sxc.hu
We wszystkich gminach powiatu przasnyskiego powstaną systemy wczesnego alarmowania i ostrzegania ludności przed katastrofami.

Na zakup 42 punktów alarmowych oraz utworzenia powiatowego centrum sterowania i kontroli potrzeba blisko 1 mln zł. Umowa na dofinansowanie unijne, które wyniesie około 700 tys. zł, została podpisana 7 lipca. I wywołała kolejną burzę na linii: powiat-miasto.

- Są to pieniądze dla samorządów zrzeszonych w Stowarzyszeniu Królewiecki Obszar Funkcjonalny- Porozumienie Przasnyskie - poinformował nas rzecznik starosty przasnyskiego, Sławomir Czaplicki. I odnosząc się do podjętej ostatnio przez samorząd miasta uchwały o wystąpieniu z KOF PP dodał: - Pieniądze otrzyma też miasto, ponieważ Mazowsze przyznało pieniądze unijne jeszcze przed podjęciem przez Radę Miejską w Przasnyszu uchwały zrywającej współpracę z pozostałymi gminami powiatu i starostwem.

Waldemar Trochimiuk, burmistrz Przasnysza ripostuje:

- Oczywiście powiat przekaże pozyskane prawie 700 tys. zł każdemu z lokalnych samorządów, partnerom w umowie. Miasto Przasnysz otrzyma kwotę około 95 tys. zł, ale nie ma znaczenia czy gmina należy czy też nie należy do Królewieckiego Obszaru Funkcjonalnego.

I informuje, że umowa partnerska w sprawie realizacji projektu pn. „Budowa systemu wczesnego ostrzegania przed zjawiskami katastrofalnymi złożonego z zestawu syren alarmowych wraz z wyposażeniem” została podpisana 28 grudnia 2015 roku. Umowę podpisały wszystkie gminy powiatu i powiat przasnyski jako partnerzy w projekcie. Liderem w tym projekcie jest powiat, ale partnerzy podpisali umowę niezależnie od przynależności do stowarzyszenia. I w żadnym punkcie umowy nie ma najmniejszej nawet wzmianki o tym, że porozumienie podpisują członkowie KOF lub informacji, że projekt będzie realizowany na obszarze działania KOF.

Informację przekazaną przez rzecznika starosty burmistrz nazywa „manipulacją informacyjną i przejawem braku rzetelności w informowaniu społeczeństwa”. I przypomina co się złożyło na wystąpienie miasta ze stowarzyszenia istniejącego od czerwca 2013 roku.
- Koszty ponoszone z tytułu członkostwa nie przekładały się na wymierne efekty - tłumaczy burmistrz. Argumentem przemawiającym za wystąpieniem miasta była także opracowywana obecnie strategia KOF do roku 2025, gdzie - jak twierdzi burmistrz, zabrakło rzetelnej diagnozy wspólnych problemów. -Niezrozumiałym jest dla mnie tworzenie ,i finansowanie, dodatkowego dokumentu, który nie wnosi nic nowego, a nawet nie przyczynia się do współpracy samorządów. A przecież współpraca samorządów jest ideą przewodnią tworzenia obszarów funkcjonalnych.

Do decyzji przyczyniło się też wstąpienie miasta do Lokalnej Grupy Działania „Północne Mazowsze”, stowarzyszenia którego cele są tożsame z celami KOF. W ocenie burmistrza, przynależność miasta do dwóch stowarzyszeń, o tych samych celach i pokrywającym się obszarem działania jest nieracjonalnym wydatkowaniem publicznych pieniędzy, wynikającym z opłacania składek członkowskich na rzecz dwóch organizacji.

- Ale przynależność miasta do LGD „Północne Mazowsze” daje realne możliwości pozyskania pieniędzy na przedsięwzięcia realizowane w Przasnyszu - podkreśla Waldemar Trochimiuk.

Nie wszyscy miejscy radni popierają działania burmistrza. Przeciwko wystąpieniu z KOF jest Jarosław Włodarczyk.

-Krok ten wydaje mi się nielogiczny. Ale nie podejrzewam burmistrza o nielogiczne myślenie, lecz raczej o niepotrzebne emocje, będące wynikiem osobistych animozji. Świadczy o tym choćby wystąpienie burmistrza na sesji rady powiatu 11 września 2015 roku, w którym negatywnie ocenił pomysł starosty związany z budową obwodnicy Przasnysza, sugerując, aby wpierw obwodnicę wybudował w Chorzelach. Natomiast na sesji, na której podjęto uchwalę o wystąpieniu ze stowarzyszenia, chwilę wcześniej uchwaliliśmy studium i strategię Przasnysza. Dokument studium przewiduje budowę obwodnicy! W strategii zapisaliśmy też, iż należy odciążyć centrum miasta poprzez budowę połączeń pomiędzy osiedlami .

Natomiast główny zarzut burmistrza w stosunku do stowarzyszenia, opierający się na tym, że stowarzyszenie przez ponad 1,5 roku nie pozyskało żadnych funduszy zewnętrznych, radny Włodarczyk komentuje tak:

- Przypominam, że jest to stowarzyszenie powołane do wspierania inicjatyw, a nie zdobywania pieniędzy. Przy ubieganiu się o środki unijne, o ich przyznaniu decydują nieraz setne punktu procentowego. Podejmując decyzję o wystąpieniu ze stowarzyszenia zmniejszamy swoje szanse na pozyskanie tychże środków. Zapewne niejednokrotnie z tego powodu nie uzyskamy kilku punktów przy ocenie wniosków. Wszak wykazanie we wniosku, że zadanie będzie realizowane wspólnie ze stowarzyszeniem dałoby nam dodatkowe punkty. Podobnie wykazanie, że realizacja naszego wniosku jest zgodna ze strategią stowarzyszenia, to także dodatkowe kilka punktów. Nie dziwmy się więc, że cenne z punktu widzenia interesów miasta inicjatywy nie dojdą do skutku, bo zabraknie na nie funduszy, czego powodem będzie nieroztropna decyzja o opuszczeniu stowarzyszenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki