- W sobotę wieczorem dyżurny ostrowskiej komendy otrzymał niepokojące zgłoszenie od mężczyzny twierdzącego, że ma w szopie bombę lotniczą, którą zdetonuje wysadzając siebie i połowę swojej miejscowości. Na miejsce natychmiast pojechały służby, w tym policja, straż pożarna oraz pogotowie – informuje Marzena Laczkowska – rzeczniczka ostrowskiej policji.
Policjanci z zachowaniem ostrożności sprawdzili drogę dojazdową do posesji, budynki gospodarcze oraz dom, w którym siedział na łóżku 47-letnin mężczyzna. Był pod wyraźnym wpływem alkoholu.
Oczywiście żadnej bomby nie było.
47-latek nie był w stanie logicznie wytłumaczyć policjantom, co było powodem jego zachowania. Teraz ze swojego zachowania będzie tłumaczył się przed sądem
– informuje Marzena Laczkowska.
I dodaje:
- Przypominamy, że kto, wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób, podlega karze do 8 lat pozbawienia wolności. Telefony o podłożeniu ładunków wybuchowych uruchamiają całą lawinę działań policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku. Autorzy takich "żartów" są pociągani do odpowiedzialności karnej. A oprócz odpowiedzialności karnej osoby takie mogą także zostać zobowiązane do zwrotu kosztów akcji służb oraz wypłaty odszkodowań. Kodeks wykroczeń za wprowadzenie w błąd instytucję użyteczności publicznej albo innego organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności lub grzywnę.
Zobacz inne materiały
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?