W czwartek, 4 września, około godz. 13 st. asp. Grzegorz Boguszewski, dyżurny makowskiej policji z 24 letnim stażem służby, odebrał telefon z PCPR w Warszawie.
Nie wiedział, gdzie jest
PCPR w Warszawie poinformowało go, że 40-letni mieszkaniec Warszawy jest gdzieś w lesie na terenie gminy Rzewnie, źle się czuje i potrzebuje pomocy medycznej.
To się nazywa bohaterstwo. Mężczyzna uratował dziecko przez telefon
- Po tym zgłoszeniu dyżurny natychmiast skontaktował się telefonicznie z mężczyzną - relacjonuje Monika Winnik, oficer prasowa makowskiej komendy. - Okazało się, że nie wiedział on, gdzie dokładnie znajduje się, ani od której strony wjechał do lasu. Nie mógł wstać ani nawet usiąść. Był przytomny.
Zlokalizował go dzięki GPS
Dyżurny z mężczyzną cały czas był w kontakcie.
- Poinstruował go, aby w swoim telefonie włączył mapę i zaznaczył punkt na mapie tzw. pinezkę, a następnie dane GPS przesłał na telefon dyżurnego - tłumaczy Monika Winnik. - Dzięki temu mógł zlokalizować dokładne położenie mężczyzny. 40-letniego mieszkańca Warszawy odnaleziono w lesie skąd karetką pogotowia został przewieziony do szpitala. Dzięki sprawnej akcji dyżurnego być może nie doszło do tragedii.
Awans i nagroda dla Grzegorza Boguszewskiego, który uratował życie dziecku
Przypomnijmy, że Grzegorz Boguszewski dwa lata temu uratował życie rocznego chłopca. Wówczas odebrał telefon od zapłakanej, zdenerwowanej kobiety, która, krzycząc, powiadomiła go, że jej dziecko jest nieprzytomne. Roczny chłopczyk, leżąc na łóżku, przestał oddychać i był już cały siny. Grzegorz Boniszewski poinstruował kobietę, w jaki sposób ma przeprowadzić resuscytację. Dziecko zaczęło oddychać, a na miejsce przyjechało pogotowie, które się nim zajęło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?