Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podtopione są posesje, pola i… cmentarz. Czy winna jest tylko pogoda?

(mb)
Tej rury już nie ma. Przez wiele miesięcy płynęła nią woda z placu budowy ośrodka zdrowia
Tej rury już nie ma. Przez wiele miesięcy płynęła nią woda z placu budowy ośrodka zdrowia
W ostatnich latach drastycznie podniósł się poziom wód gruntowych. W Szulborzu jest tak źle, że utrudnione są pochówki na cmentarzu

Niektórzy mieszkańcy Szulborza obwiniają za to nie tylko pogodę, ale także rurę, którą przez wiele miesięcy płynęła woda z placu budowy ośrodka zdrowia. Woda podtapiała okoliczne pola.

Jednym z nich jest Wojciech Zakrzewski, który ma obawy, że w tej sprawie nie było przestrzegane prawo. Jego zdaniem, na odprowadzanie tak dużych ilości wody do nieczyszczonego rowu gmina powinna mieć pozwolenie.

Ma rację. Jak nas poinformowano w Powiatowym Zarządzie Dróg, inwestor nie miał zgody na zakopanie rury w pasie drogi i odprowadzanie wody. A gdyby nawet się o to zwrócił, zapewnie nie otrzymałby go. Rura była więc nielegalna.

Problemy z nadmiarem wody ma nie tylko Wojciech Zakrzewski i jego sąsiedzi. Niecały kilometr dalej, po drugiej stronie ulicy Romantycznej, znajduje się cmentarz parafialny. Około 200 metrów od niego przebiega rów, do którego dochodzi rów doprowadzający wodę z podmokłego ośrodka.

- Wykopali go za czasów carskich, ze 150 lat temu, budowniczowie linii kolejowej z Warszawy do Petersburga, stąd taka nazwa - wyjaśnia jeden z mieszkańców. - Ponieważ wytyczona w linii prostej linia natrafiła w Szulborzu na jeziorko, pod nasypem zrobiono przepust, a nadmiar wody postanowiono odprowadzić do Bugu przy pomocy długiego rowu.
Rów nie spełnia jednak swego zadania. Jest wąski, płytki, a w niektórych miejscach rosną w nim 50-letnie drzewa. W ostatnich latach jest więcej opadów, więc teren, po którym biegnie rów, jest bardziej podmokły.

- Jak tak dalej pójdzie, to trumny będą pływać po cmentarzu - mówi podekscytowana mieszkanka Szulborza.

- Zła sytuacja jest od roku, w ubiegłym roku poziom wód gruntowych na cmentarzu podniósł się aż o około 80 cm - wyjaśnia ks. dr Marek Truszkowski, proboszcz parafii w Szulborzu. - Tak jest do dziś. To stwarza poważne problemy, bo woda jest bardzo wysoko i wykopane groby napełniają się wodą. To bardzo utrudnia pochówki. Parafianie protestują, ale ja nic nie mogę zrobić. Zgłaszałem to wójtowi, który zwrócił się do ekspertów, a ci stwierdzili, że to wina obfitych opadów w ostatnich latach.

Za torami kolejowymi mieszka Bogdan Kossakowski. Z okien domu widać jego łąkę. Kiedyś wchodziła w skład jeziorka, które znacznie osuszono w czasie budowy linii kolejowej, po wykopaniu rowu. Przez wiele lat można było łąkę kosić, sytuacja pogorszyła się w ostatnich latach, głównie z powodu dużych ilości opadów.

- Ten teren ma specyficzną budowę geologiczną - tłumaczy Bogdan Kossakowski. - Na wierzchu jest wielometrowa warstwa piasku, a na głębokości około 20 metrów znajduje się nieprzepuszczalna glina zwałowa. Przez nią woda nie ma szans przejść. To taka nieprzepuszczalna niecka.

Wczesną wiosną tafla wody na łące Kossakowskiego miała około 2 hektary. Pod wodą znajdowała się wtedy także droga gminna. W połowie maja pod wodą wciąż była znaczna połać łąki.

Bogdan Kossakowski pisał w tej sprawie do gminy. Odpowiadano mu, że rów, o którym pisze, nie znajduje się w ewidencji urządzeń melioracyjnych.

- W takim razie jest to rów gminny, którym odprowadzane są wody powierzchniowe i to gmina powinna doprowadzić go do porządku - twierdzi Kossakowski. - Tymczasem sprawą nie ma się kto zająć.

Wójt Krzysztof Michalec nie widzi czyjejkolwiek winy w tym, że woda podtapia wiele posesji, pól i łąk, a także cmentarz,

- Generalnie jest tak, że w ciągu ostatnich dwóch lat poziom wód gruntowych podniósł się o ok. 60 cm - twierdzi wójt. - Tworzą się rozlewiska na łąkach, co widać nie tylko w Szulborzu. O to można mieć pretensje do Pana Boga.

Jeśli chodzi o podtopienie cmentarza w Szulborzu i jego ewentualny związek z wodą wypływającą przez wiele miesięcy z placu budowy ośrodka zdrowia, to była w tej sprawie w gminie kontrola z inspektoratu ochrony środowiska. Właśnie zapoznano wójta z jej wynikami.

- Kontrola nie stwierdziła, żeby był związek między wodą z placu budowy ośrodka a podtopieniem cmentarza - wyjaśnia Krzysztof Michalec. - Ten zarzut to jakaś totalna bzdura. Owszem, odprowadzana była woda z placu budowy, być może nie do końca dopełniono formalności, ale przecież nie było jej tyle, żeby podtopić cmentarz położony ponad 200 metrów od rowu odpływowego!

Status tego rowu nie jest do końca uregulowany i w najbliższym czasie trzeba ten problem rozwiązać - mówi wójt. - W części jest on na pewno rowem melioracyjnym i spółka zajmie się jego oczyszczeniem. Zrobię wszystko, żeby spółce w tej sprawie pomóc. Jeśli chodzi o cmentarz, to fachowcy mówią, że można wykonać drenaż, który obniży poziom wody, ale koszty inwestycji musi ponieść parafia. Gmina może pomóc tylko organizacyjnie.

Więcej o tym przeczytasz w najbliższym papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki