Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podtopiona szkoła w Leszczydole - skąd się bierze woda?

Redakcja
Od ponad miesiąca pomieszczenia piwniczne w Szkole Podstawowej w Leszczydole Starym znajdują się pod wodą. Na miejscu pracują geologowie i wodociągowcy, którzy próbują ustalić źródło wody, podtapiającej budynek. Obraz szkoły jest opłakany

Problem z podtapianiem pomieszczeń piwnicznych szkoła miała już w poprzednich latach, ale nigdy na taką skalę, jak ma to miejsce obecnie.
- Zalania piwnic występowały szczególnie po dużych opadach. Wtedy wody było niewiele i wystarczyło, że woźne zebrały je szczotkami - mówi dyrektor szkoły Agnieszka Drążewska.

Teraz jednak szczotki nie pomogą. Wody jest wyjątkowo dużo i utrzymuje się ona od końca czerwca, gdy nad gminą Wyszków przeszła potężna ulewa. Ale najgorsze jest to, i tu tkwi sedno problemu, że nawet po wypompowaniu wody z piwnicy szkoły, pojawia się ona znowu. Bo wciąż nie wiadomo, jakie jest jej źródło.

- Sprawdzając różne ewentualności i warianty, wypompowaliśmy wodę z szamba. Wypuszczono 58 metrów sześciennych, czyli 58 tysięcy litrów wody, a w ciągu dwóch następnych dni znowu jej tyle przybyło, wypełniając szambo - mówi Urszula Fijałkowska, naczelnik wydziału inwestycji Urzędu Miejskiego w Wyszkowie.

Zalana jest znajdująca się w piwnicach szatnia uczniowska oraz kotłownia. W najgorszym momencie woda sięgała poziomu prawie metra, co widać na przesiąkniętych ścianach. Obecnie wody jest kilkanaście do kilkudziesięciu centymetrów. Jeszcze w czerwcu, gdy trwał rok szkolny, dyrektor zdecydowała o przeniesieniu szatni na wyższą kondygnację, gdyż dostęp do piwnicy był niemożliwy. Obecnie nadal nie ma mowy o wejściu do najniższych kondygnacji budynku bez kaloszy. W szkole czuć charakterystyczny smród zgnilizny i stęchlizny. Przemoczone ściany zaczęły "puchnąć", odchodzi z nich farba, pojawiły się pęknięcia na fundamentach budynku. Idealne warunki mają tam tylko żaby, których całe stada wylęgły się i oblegają podtopioną szkołę. Woda "stoi" w piwnicy, bo nie można jej bezustannie mechanicznie wypompowywać.
- To powoduje podmywanie fundamentów - mówi Urszula Fijałkowska. - Musimy spowodować, żeby woda sama odpłynęła.

Na miejscu od kilku tygodni fachowcy głowią się nad znalezieniem źródła problemu oraz jego rozwiązaniem.
- To naprawdę wyjątkowo dziwne zjawisko: w jednej studzience na placu szkolnym poziom wody gruntowej wynosi około 0,5 mera, a w drugiej studzience - 2,5 metra. Wykonaliśmy odkrywkę w pobliżu budynku szkoły, kopaliśmy grunt do poziomu 3,2 metra i nie dokopaliśmy się do wody gruntowej, a tymczasem w szambie, w studzienkach woda stoi, a w budynku cały czas się skądś sączy i nie wiemy skąd - mówi Urszula Fijałkowska.

Więcej przeczytasz w najnowszym, papierowym wydaniu GW

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki