Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podhale. Górale ludzi do pracy szukają nawet na... Filipinach [ZDJĘCIA]

Przemek Bolechowski
Filipinki zatrudnione w hotelu Grand Nosalowy Dwór w Zakopanem czują się w Zakopanem bardzo dobrze
Filipinki zatrudnione w hotelu Grand Nosalowy Dwór w Zakopanem czują się w Zakopanem bardzo dobrze Archiwum hotelu
Pracownicy z Ukrainy już nie wystarczą, by uratować branżę turystyczną pod Giewontem. Teraz górale do pracy w hotelach i pensjonatach sprowadzają... Filipińczyków. Kilkunastu już pracuje w jednym z hoteli pod Giewontem. Kolejni dołączą lada dzień.

FLESZ - Smartfony zamiast kas fiskalnych. Przedsiębiorcom ma być lżej

Od pewnego czasu sytuację polskich firm ratują w ogromnej części osoby z Ukrainy. Z pracy Ukraińców korzystają także przedsiębiorcy z Podhala - głównie z branży turystycznej i handlowej. - Nasz hotel to ponad 400 pokoi i w szczycie sezonu ponad 1200 gości jednocześnie - szacuje Wojciech Budzowski, dyrektor hotelu Grand Nosalowy Dwór w Zakopanem. - W tym momencie około 70 osób załogi to obywatele Ukrainy. Bez nich nie dalibyśmy sobie rady.

Przedsiębiorcy jednak zaznaczają, że typowy pracownik z Ukrainy w ostatnich latach się zmienia. Kiedyś był pracowity i chętny do każdego zajęcia, teraz jest bardziej roszczeniowy jeśli chodzi o poziom wynagrodzeń, świadczeń socjalnych czy opieki, jaką ma w Polsce. Pojawiają się głosy, że Ukraińcy potrafią zmienić pracodawcę dla złotówki więcej.

Dodatkowo od nowego roku Niemcy wprowadzają ułatwienia dla obywateli Ukrainy chcących u nich pracować i to też spowoduje, że akurat tych pracowników będzie w Polsce mniej. Dlatego pracodawcy z Podhala zaczęli szukać ludzi w innych krajach, bardziej odległych i egzotycznych.

Pomoc nadeszła aż z Azji. - Rozpoczęliśmy współpracę z agencją, która sprowadza pracowników z Filipin - mówi Wojciech Budzowski. - Od pół roku pracuje z nami jedenastu Filipińczyków. Druga tak liczna grupa lada moment po załatwieniu zezwoleń, rozpocznie pracę u nas. Pracują jako pomoce kuchenne, młodsi kucharze i tzw. live cooking przy śniadaniach. Choć nie znają polskiego, budzą u gości sporą sympatię - dodaje.

Nie ma się co dziwić - uśmiechnięci, zadowoleni z pracy, wdzięczni i wydajni.

- Jesteśmy z nich bardzo zadowoleni. Co ważne, przybysze z Filipin to katolicy i nie ma tutaj ograniczeń np. jeśli chodzi o zatrudnienie kobiet - dodaje dyrektor hotelu.

Górale powoli przyzwyczają się do widoku egzotycznych gości, a raczej już stałych mieszkańców. - Fajne ludzie - mówi Maria Tylka ze straganu pod Gubałówką. - Zresztą egzotyczni goście to dla górali nic nowego. W wakacje od lat przyjeżdżają tutaj Indianie z Peru, jedno ze stoisk w góralskich sukiennicach prowadził przez kilka lat czarnoskóry góral z Kenii i wszyscy bardzo go lubili.

Podobnie jest zresztą z Filipińczykami. - Ci ludzie się u nas już zakorzenili - potwierdza Budzowski. - Po pracy często spotykam ich w mieście. Jedyne co im przeszkadza to niska temperatura. Na początku ci, którzy pracowali „na pokojach”, poprosili o przeniesienie do kuchni. Tam jest im znacznie cieplej i wilgotniej, co jest bliższe klimatowi ich kraju.

- Z roku na rok jest na naszym terenie coraz więcej nowych firm, nowych pensjonatów. Co roku zapotrzebowanie na pracowników wzrasta. Największe zapotrzebowanie jest oczywiście na pracę w czasie sezonu turystycznego - mówi Andrzej Buńda z Powiatowego Urzędu Pracy w Zakopanem. Bez pracowników zza granicy podhalańskie firmy mogłyby sobie nie poradzić.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

WIDEO: Trzy Szybkie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Podhale. Górale ludzi do pracy szukają nawet na... Filipinach [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki