Niestety, złośliwość rzeczy martwych spowodowała, że tegoroczny debiut informatyki w polskich wyborach samorządowych nie należy do udanego.Pierwsze niepokojące oznaki pojawiły się zaraz po zamknięciu lokali wyborczych. System został tak przeciążony, że niektórzy członkowie komisji obwodowych zaczęli zgłaszać problemy z logowaniem się i wprowadzaniem danych. Tak było między innymi na Pomorzu Zachodnim i w Wielkopolsce.Po północy i restarcie systemu, problemy ustąpiły, ale radość użytkowników nie trwała długo. Okazało się, że tym razem kłopoty mają członkowie komisji terytorialnych, czyli komisji gminnych, powiatowych i wojewódzkich. Nie byli oni w stanie wydrukować protokołów na podstawie wyników ze swojego terytorium.
Dokumenty miały być przekazywane komisarzom wojewódzkim, a następnie PKW, która z tak uzyskanych danych przygotowuje wyniki wyborów dla całego kraju. Z powodu nieprawidłowej pracy systemu informatycznego, część komisji terytorialnych - między innymi w Łodzi i Białymstoku - zawiesiła prace do godzin popołudniowych.
Zdaniem krytyków, problemów można było się spodziewać. Kłopoty z systemem informatycznym pojawiały się już w trakcie testów. Na piątkowej konferencji członkowie PKW zapewniali jednak, że problemów nie będzie, bo w Polsce obowiązuje papierowe głosowanie i liczenie głosów, a system ma jedynie wspomóc komisje. Zbadaniem jak wybierano i testowano system zajmie się teraz Najwyższa Izba Kontroli.
Źródło: TVN24/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?