Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pirat drogowy doprowadził do wypadku, a mnie ukarali!

Robert Majkowski
sxc.hu
Czy oni nie znają przepisów? To wszystko kwalifikuje się przecież do zabrania prawa jazdy! - powiedział nam oburzony Edward Zieliński z Ostrołęki.

1 marca 2016 roku jechał razem z synem ul. Bogusławskiego, na zielonym świetle przejechał skrzyżowanie z ul. Piłsudskiego. I niewiele brakowało, aby jego podróż na tym skrzyżowaniu się zakończyła. Z ul. Piłsudskiego w prawo skręcił bowiem w tym samym momencie kierowca BMW. Zrobił to na czerwonym świetle. Miał wprawdzie zieloną strzałkę, ale nie zatrzymał się, nie spojrzał czy droga jest wolna i wjechał przed jadącego tym samym pasem ruchu volkswagena.

- W ostatniej chwili udało mi się zmienić pas i uniknąć wypadku - opowiada pan Edward. - Ten kierowca mógł nas zabić!

Spotkanie obu kierowców na tym się jednak nie skończyło. Według relacji pana Edwarda mężczyzna z BMW zaczekał na niego po przejechaniu skrzyżowania ulic Bogusławskiego i Traugutta.

Zobacz: "Wyczyny" piratów drogowych (WIDEO)

- Chciałem go wyprzedzić, ale specjalnie przyspieszał, więc zrezygnowałem. Nie miałem wyjścia, musiałem jechać za nim - relacjonuje nasz Czytelnik. - A on celowo hamował i przyspieszał. Zrobił to kilkakrotnie. Utrudniał mi jazdę i wyczucie odległości od jego samochodu. I w końcu doprowadził do kolizji, uderzyłem w tył jego samochodu.

Przyjechała na miejsce policja, której postępowanie zaskoczyło ostrołęczanina.

- Usłyszałem, że nie interesuje ich fakt, że tamten przejechał na czerwonym świetle, omal nas nie taranując - mówi mężczyzna. - Powiedzieli, że ja jestem winny kolizji. Na moje argumenty, że kierowca BMW utrudniał jazdę, przyspieszając i hamując, odparli, że jestem staroświecki i przepisy się zmieniły. Wlepili mi mandat w wysokości 250 zł. Nie przyjąłem go, sprawa trafiła do sądu. Proszę - pan Edward pokazuje pismo z sądu - zmniejszyli mi karę, zasądzili 100 zł mandatu. Ale ja się z tym nie zgadzam, bo to ten z BMW jest winny.

Sąd - za policją - uznał, że nasz Czytelnik „nie utrzymał odstępu niezbędnego do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu”. Nasz rozmówca ma inne zdanie.

- Kierowca BMW nie jechał płynnie, za to należą mu się punkty i mandat. Kolejne za nieuzasadnione używanie hamulca, tak jak i za celowe utrudnianie wyprzedzania. No i wjazd na czerwonym świetle na skrzyżowanie. Byłem świadkiem, gdy do podobnych zdarzeń w Europie doprowadzali piraci drogowi. I nawet w Rosji zawsze karano pirata, bo to jego zachowanie tak naprawdę doprowadziło do zderzenia.

Zobacz: "Wyczyny" piratów drogowych (WIDEO)

O wyjaśnienia poprosiliśmy oficera prasowego ostrołęckiej policji Sylwestra Marczaka.

- Ocena okoliczności zdarzenia drogowego należy do policjantów realizujących zgłoszenie. Powstaje ona na podstawie wielu czynników. Tu wskazać należy chociażby zastaną sytuację, opisów uczestników, nagrań monitoringu czy w końcu zeznań świadków. W tym przypadku policjanci uznali winę kierującego volkswagena. Każdy kierowca jest zobowiązany zachować bezpieczną odległość od pojazdu poprzedzającego. Ta powinna być uzależniona m.in. od warunków atmosferycznych, prędkości, ale i techniki jazdy innych kierowców.

Oficer prasowy dodaje jednocześnie, że policjanci uwzględnili zgłoszenie pana Edwarda dotyczące przejazdu BMW na czerwonym świetle (choć nasz rozmówca dziwi się, że nie połączono tego z kolizją).

- Kierowcy BMW postawiono zarzut dotyczący spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym w związku z wjechaniem na skrzyżowanie na czerwonym świetle - kończy Sylwester Marczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki