Zmieniała się szata graficzna, format pisma, papier - wszystko. To jeśli chodzi o formę. Zmieniali się też ludzie, którzy tworzyli Tygodnik, redaktorzy naczelni, dziennikarze. Zmiany miały różną dynamikę, ale jedna zmiana była i pozostanie, jeśli można się tak wyrazić, niezmienna.
To bardzo skromna zazwyczaj (dziś zaszaleliśmy) informacja na winiecie o bieżącym numerze TO. Przyjętym zwyczajem numerujemy kolejne wydania pisma, w nawiasie umieszczając liczbę wydań od początku istnienia. I teraz właśnie w tym nawiasie pojawiła się liczba 2000.
2000 numerów pisma - ileż to informacji, ile wywiadów, ile tekstów - tych ważnych, dyskutowanych, wywołujących reakcję, ale także tych bardziej błahych: czysto informacyjnych, zapowiedzi, relacji z wydarzeń!
Jest jednak coś, co przez te 2000 wydań Tygodnika się nie zmieniło i nie zmieni się. Byliśmy, jesteśmy i pozostaniemy pismem lokalnym. W najlepszym znaczeniu słowa lokalność. Od 2000 wydań piszemy o sprawach bliskich mieszkańcom. Część z nich - chcielibyśmy, żeby jak największa - to sprawy, które sami Czytelnicy nam zgłaszają.
Pismo lokalne nie musi mieć ambicji kreowania rzeczywistości, jego podstawową zasadą powinna być reakcja, no to co dzieje się wokół. My - którzy to pismo tworzymy - także tu żyjemy. W tej samej rzeczywistości.
I pewnie nie raz bywa tak, że widzimy pewne sprawy inaczej, ale najważniejsze jest, żebyśmy w tej naszej lokalnej rzeczywistości ze sobą rozmawiali. Dlatego zachęcam: czytajcie nas, ale też reagujcie - piszcie, dzwońcie, rozmawiajcie.
Jesteśmy dla Was.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?