Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze pokazali charakter

mp
M. Pogorzelski
Takiego przebiegu meczu chyba nikt się nie spodziewał. Wyszkowianie przegrywali z Huraganem Wołomin od 61. minuty 1:3, by ostatecznie wygrać 4:3. Zwycięską bramkę dla zespołu Andrzeja Prawdy zdobył w doliczonym czasie gry Łukasz Kowalczyk. Dzięki wygranej Bug zapewnił sobie drugie miejsce w lidze, do końca sezonu pozostały tylko dwie kolejki.

Bug Wyszków - Huragan Wołomin

Pierwsze minuty meczu były bardzo wyrównane. Po strzale Kowalczyka, goście szybko odpowiedzieli uderzeniem na bramkę Matusiaka. Gra toczyła się głównie w środku pola. Przewaga gości zarysowała się dopiero mniej więcej od 10 minuty. A już w 15. piłkarze z Wołomina objęli prowadzenie. Po wrzucie z autu do piłki dopadł jeden z zawodników Huraganu. Matusiak wyszedł obronną ręką z tej sytuacji broniąc strzał, jednak przy dobitce Ndakizy był bez szans. Minutę później groźną akcją odpowiedzieli gospodarze, długi przerzut Kowalczyka trafił do Krzywickiego, ten dośrodkował w pole karne. Do piłki dopadł Rowicki, jednak nie trafił czysto w piłkę i uderzył obok bramki. Goście mieli znakomitą okazję na podwyższenie prowadzenia. Przed polem karnym piłkę stracił Woźniak na rzecz napastnika Huraganu. Ten wbiegł w pole karne, okiwał Matusiaka i zamiast strzelać do pustej bramki zagubił się w dryblingu i stracił piłkę. Gospodarze w 28. minucie wyrównali stan meczu. Wróbel podał do Krzywickiego, pomocnik Bugu dośrodkował wprost na głowę Rowickiego, który głową wbił piłkę do siatki. W końcówce pierwszej połowy ponownie uaktywnili się goście. Najpierw w 41. minucie przeprowadzili groźną akcję, która zakończyła się strzałem w środek bramki Matusiaka. Minutę później było 1:2 dla wołominian. Huragan ruszył z szybką kontrą, Matusiak wyszedł do pędzącego z piłką Ndakizy, który dośrodkował w pole karne, a tam akcję skutecznie zamknął strzałem głową Bednarczyk. Przed przerwą goście próbowali raz zaskoczyć bramkarza Bugu strzałem z dystansu, jednak uderzający zawodnik minimalnie się pomylił.

Już w 2. minucie drugiej połowy goście byli bliscy podwyższenia prowadzenia. Napastnik Huraganu minął trzech obrońców Bugu, uderzył prosto w Matusiaka, a przy dobitce nieznacznie się pomylił. Następnie inicjatywę przejęli gospodarze. Jednak strzały Biernackiego i Krzywickiego były blokowane przez defensorów z Wołomina lub były niecelne. W 56. minucie Huragan kolejny raz wyprowadził groźny kontratak. Skrzydłowy gości popędził przez pół boiska z piłką, będąc w polu karnym wyłożył piłkę Ndakizie. Na szczęście dla wyszkowian czarnoskóry napastnik Huraganu nie trafił z ok. 5 metrów do pustej bramki. Identyczną akcję wołominianie przeprowadzili cztery minuty później. Tym razem po podaniu z prawej strony Ndakiza minął się z piłką, a ta trafiła do Wojdyny, który nie miał problemów z pokonaniem Matusiaka. Wydawało się, że wynik meczu jest przesądzony. Wtedy w 65. minucie Wróbel dostał piłkę na prawym skrzydle, minął trzech obrońców, zbiegł w pole karne i uderzył w kierunku dalszego słupka nie dając szans na skuteczną interwencję bramkarzowi. Goście nie odpuszczali i dalej atakowali. Po dobrych zespołowych akcjach brakowało im wykończenia, a raz po strzale z dystansu dobrą interwencją popisał się Matusiak. Największe emocje rozpoczęły się w ostatnich pięciu minutach regulaminowego czasu gry. Wtedy to wprowadzony cztery minuty wcześniej Kamiński wyrównał stan meczu. Po dośrodkowaniu Chalskiego futbolówka minęła Kowalczyka, a Kamiński wykazał się instynktem strzeleckim i z najbliższej odległości wbił piłkę do bramki Huraganu. Wyszkowianie zyskali psychiczną przewagę nad rywalem i ruszyli do ataków. W doliczonym czasie gry Chalski zakończył swoją indywidualną akcję dośrodkowaniem. Goście wybili piłkę przed pole karne, tam przejął ją Herman. Pomocnik Bugu potężnie uderzył, bramkarz wybił piłkę wprost pod nogi Kowalczyka, który spokojnym strzałem ustalił wynik meczu.

Bug Wyszków - Huragan Wołomin 4:3 (1:2)

Bramki dla Bugu: 28' Rowicki, 65' Wróbel, 85' Kamiński, 90+ Kowalczyk

Piłkarze Bugu wygrali szósty mecz z rzędu. Zgromadzeni na wyszkowskim stadionie kibice kolejny raz mogli oglądać grad bramek. Z tak ciężkiej sytuacji już dawno nasi piłkarze nie wyszli obronną ręką. Do 65. minuty przegrywali 1:3, by ostatecznie zwyciężyć 4:3. Warto wspomnieć, że w sobotnim meczu na ławce rezerwowych zabrakło pierwszego trenera Bugu - Andrzeja Prawdy. Zastępowali go Jerzy Zych i Arkadiusz Mielczarczyk. Bardzo ważną decyzją dla losów meczu było wprowadzenie w końcówce Kamińskiego, który dał drużynie wyrównanie. Warto wspomnieć, że w drużynie gości w pierwszym składzie wystąpiło 4 młodzieżowców z roczników 92 i 93. Dzięki tej wygranej Wyszkowianie zapewnili sobie drugie miejsce w IV lidze w sezonie 2010/2011, na dwie kolejki przed końcem rozgrywek mają 10 punktów przewagi nad trzecią Marcovią Marki. Kolejny mecz Bug rozegra właśnie z Marcovią na wyjeździe 11 czerwca o godzinie 16.

Bug: D. Matusiak, Sz. Chalski, D. Pruszkowski, A. Wróbel (81. Ł. Kamiński), W. Woźniak, M. Herman, M. Biernacki, K. Krzywcki, D. Papierz (60. M. Wajdzik), Ł. Kowalczyk, A. Rowicki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki