Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijani kierowcy wiozą śmierć

cbrzuzy
Mimo zaostrzania kar dla pijanych kierowców ich liczba na drogach wcale nie zmniejsza się. Pojawiają się kolejne pomysły jak walczyć z tą plagą.

Dwie trzecie ankietowanych przez Pentor Polaków jest za tym, aby konfiskować samochody pijanym kierowcom. Prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu to coraz większy problem. Mimo zaostrzania kar, liczba pijanych kierowców na drogach wcale nie spada. A przecież przyłapani przez policję to tylko część wszystkich kierowców, którzy wsiadają za kierownicę pod wpływem alkoholu. Ilu jeździ bezkarnie - nie wiadomo.
W ubiegłym roku w całej Polsce pijani kierowcy spowodowali 5800 wypadków. Oznacza to, że sprawcą co dziewiątego wypadku jest alkohol. W porównaniu z 2002 rokiem policja zatrzymała o 10.100 więcej pijanych kierujących pojazdami - wynika z informacji Komendy Głównej Policji. Tylko podczas tegorocznej akcji "Znicz" na polskich drogach policjanci zatrzymali 2211 kierujących pod wpływem alkoholu.
W pierwszej połowie tego roku wyszkowska policja zatrzymała blisko czterystu pijanych kierowców. Prawdziwą plagą są pijani rowerzyści.
Co zrobić, aby wyeliminować z naszych dróg pijanych kierujących? Temu miało służyć zaostrzenie kar - do dwóch lat więzienia za kierowanie na dwóch gazach. Nie udało się. Po pierwszym strachu w 2001 roku zatrzymano na polskich drogach 145 tysięcy pijanych kierowców, podczas gdy rok wcześniej było ich 188 tysięcy. Ale od 2002 roku liczba zatrzymanych pijanych kierowców stale rośnie.

Czy konfiskować samochody

Kara więzienia nie działa więc odstraszająco. Pojawiają się kolejne pomysły na walkę z drogowymi pijakami. Jednym z nich jest ten, aby konfiskować samochody tym, którzy jeżdżą po pijaku. Skoro bowiem jazda pod wpływem alkoholu to przestępstwo, to samochód jest narzędziem przestępstwa i można go skonfiskować. Pomysł na pozór słuszny, ale gdy zagłębić się w szczegóły, powstaje cała masa problemów.
- Myślę, że to nie do końca przemyślana propozycja - mówi prokurator rejonowy w Wyszkowie Robert Strzemiński. - Być może w przypadku kierowców pijaków recydywistów byłoby to słuszne, ale wydaje mi się, że nie można byłoby takiej zasady stosować zawsze i wszędzie. Obawiam się, że taka forma karania mogłaby być w części niezgodna z prawem. Rozumiem społeczne obawy i oczekiwania eliminowania pijanych kierowców z naszych dróg, ale proszę pamiętać, że wielokrotnie samochód, który miałby być rekwirowany, nie jest tylko własnością kierującego nim pijanego człowieka, ale także jego rodziny. Być może gdyby zastosować takie rozwiązanie, przez pewien czas faktycznie pijanych na drogach byłoby mniej, ale z czasem poradziliby sobie z omijaniem prawa i masowo przepisywaliby samochody na swoich bliskich: rodziców, rodzeństwo itd. Wydaje mi się, że znacznie skuteczniejsze byłoby korzystanie z tej możliwości, jaką już prawo daje sądom, czyli podawania wyroków do publicznej wiadomości. Wstyd może pełnić tu rolę straszaka. Oczywiście nie wobec wszystkich, ale na pewno na część tych, którzy mają zwyczaj jeździć po alkoholu, będzie oddziaływać zniechęcająco.
Sławomir Wróbel, rolnik, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Wyszkowa uważa, że obecnie obowiązujące kary są wystarczająco dotkliwe, tylko trzeba je stanowczo egzekwować. - Nie ma nic gorszego, jak możliwość omijania prawa - mówi Wróbel - bo to powoduje jego lekceważenie. Tylko konsekwencja i stanowczość w karaniu ma sens. Upublicznianie informacji o pijanych kierowcach nie w przypadku wszystkich będzie działać odstraszająco. Pewnie jakaś część się zreflektuje, ale wielu uśmiechnie się pod nosem i nadal będzie robić swoje.
Ireneusz Włodarczyk, zawodowy kierowca z prawem jazdy wszystkich kategorii, twierdzi, że bez zdecydowanego społecznego potępienia dla pijanych kierowców niewiele będzie można zdziałać. - Sam wielokrotnie widziałem, jak ktoś jechał wężykiem i zawsze wtedy dzwoniłem na policję - mówi Włodarczyk. - Nigdy i w żadnych okolicznościach nie wsiadłbym za kierownicę pod wpływem alkoholu. Jestem za bardzo surowym karaniem drogowych pijaków, ale moim zdaniem zabranie samochodu to nie jest dobry pomysł, bo w ten sposób karze się nie tyle samego pijaka, co jego rodzinę. A co żona jest winna, która też pracowała na ten samochód, że ma męża pijaka? Ja bym takich wsadzał na trzy miesiące do aresztu i po trzech wypuszczał, żeby państwo ich zbyt długo nie utrzymywało, ale jednocześnie żeby stracili pracę, reputację, pieniądze, spokój, żeby się trzy razy zastanowili, zanim znowu wsiądą za kierownicę.

Reputacja cenniejsza niż alkohol

Krzysztof Rogalski jest poszkodowanym w kolizji, którą spowodował pijany kierowca. - Miał coś ponad promil - wspomina Rogalski. - Wjechał w tył mojego samochodu. Nikomu nic się nie stało i dzięki Bogu, ale aż się boję pomyśleć, co byłoby, gdyby uderzył mocniej, albo gdyby w moim samochodzie na tylnym siedzeniu ktoś siedział. Wydaje mi się, że dopóki ludzi, którzy jeżdżą po pijaku nie walnie się porządnie po kieszeni, to się nie opamiętają. Według mnie ten pomysł z odbieraniem samochodu jest dobry. Oczywiście nie odbierałbym samochodu każdemu, kto wsiadł za kierownicę po pijaku, ale na przykład powyżej jakieś liczby promili, albo gdy spowoduje wypadek, lub gdy zdarza mu się to po raz drugi. Jeszcze bardziej podoba mi się pomysł z podawaniem nazwisk pijanych kierowców w prasie. Zwłaszcza ci, którzy pełnią jakieś funkcje, a bardzo wielu takich jeździ po pijaku, powinni się zastanowić, ile mają do stracenia.
Podawanie treści wyroku do publicznej wiadomości jest środkiem karnym, który cały czas obowiązuje w polskim prawie. Po 1989 roku sądy prawie wcale go jednak nie stosują. Ostatnio jednak przypomniała sobie o nim Mazowiecka Komenda Wojewódzka Policji. W specjalnym komunikacie komenda zapowiedziała, że zobowiąże wszystkich policjantów na Mazowszu, aby w sprawach pijanych kierowców toczących się przed sądami grodzkimi, żądali podawania wyroków do publicznej wiadomości.
Prezes wyszkowskiego sądu Danuta Najmoła informuje, że dotychczas sędziowie nie korzystali z tej możliwości i nie zdarzało się, aby wyroki upubliczniano. Czy będą korzystali z możliwości, zależeć będzie indywidualnie od każdego z sędziów i od składów sędziowskich, które podejmują decyzje w konkretnych sprawach. Sędziowie są niezawiśli i niezależni w wydawaniu orzeczeń - przypomina sędzia prezes. Upublicznianie wyroku może się odbywać zarówno przez poprzez publikację w prasie, jak i wywieszenie na tablicach ogłoszeniowych w budynku sądu.

Alter Ego walczy z pijanymi kierowcami

Osobnym problemem jest los osób poszkodowanych w wypadkach z udziałem pijanych kierowców. Ofiary, często pozostawione same sobie, nie potrafią dochodzić swoich praw. Istnieją organizacje, które im pomagają, ale jest ich niewiele.
Alter Ego - Stowarzyszenie Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych powstało w listopadzie 1999 roku. Działalność stowarzyszenia oparta jest o wolontariat, a za pomoc świadczoną poszkodowanym nie pobiera się opłat.
Stowarzyszenie liczy ponad 700 członków w całej Polsce i prowadzi ponad 2000 spraw związanych z wypadkami komunikacyjnymi. Jego członkowie uczestniczą w procesach karnych jako przedstawiciele społeczni, oraz w procesach cywilnych. Stowarzyszenie Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych Alter Ego mieści się w Warszawie, ul. Ciołka 13 pok. 4, tel. (22) 877-38-10, (0-22) 877-38-11 faks: (0-22) 877-38-12.

Prawo o pijanych kierowcach

Artykuł 178a kodeksu karnego
§ 1. Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi na drodze publicznej lub w strefie zamieszkania inny pojazd niż określony w § 1, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec podanie wyroku do publicznej wiadomości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki